Wczoraj w TVP2 emitowano wysmienity film "Good Night and Good Luck". Prawde mówiąc liczyłem na to, że ktoś z salonowiczów zauważy ten fakt i popełni jakąś notkę.
Tak się nie stało, a szkoda.
Gdy oglądałem go kilka miesięcy temu miałem niedparte skojarzenia z bieżącymi wydarzeniami w kraju.
Partia wodzowska oskarżająca wszystkich i wszystko, zgodnie z zasadą "kto nie z nami ten przeciw nam", insynuacje, pomówienia, wybiórczość cytatów. Wyglądało jakby to nie był 54 rok w USA, tylko 2007 w Polsce.
Zachęcam wszystkich do obejrzenia tego filmu, a poniżej cytat ze "sprostowania" senatora McCarthy'ego. Gdyby w miejsce nazwisk amerykańskich wstawić - Tomasz Lis, Adam Michnik itp., brzmiałoby dziwnie znajomo:
"Edward R Murrow, dyrektor redakcji programów edukacyjnych CBS poświęcił swój program atakom na Senacki Komitet Przesłuchań i mnie osobiście jako jego przewodniczącego.
Przez ostatnie cztery lata ponawiał ataki na mnie i tych, którzy zwalczają komunizm. Oczywiście, ani Joe McCarthy, ani Edward Murrow nie mają wielkiego znaczenia jako jednostki. Znaczenie mają nasze wysiłki w walce o zachowanie naszych amerykańskich swobód. Nie traciłbym czasu na polemikę z Murrowem, jednak w tym przypadku jest to uzasadnione, gdyż Murrow jest symbolem, liderem i najsprytniejszym z bandy szakali, którzy rzucają się do gardła każdemu, kto odważa się obnażać komunistów i zdrajców.
Chcę państwa zapewnić, że nie powstrzymają mnie ataki Murowsów, Lattimorsów, Fostersów, czy samej partii komunistycznej
Pokornie proszę wszystkich Amerykanów, którzy kochają ten kraj, aby do mnie dołączyli"