Przecieki dotyczące kulis negocjacji izraelsko-palestyńskich ujawnione przez Al Jazeerę i Guardiana wywołały burzę w Autonomii Palestyńskiej. Biuro telewizji w Ramallah zostało zaatakowane przez wściekły tłum Palestyńczyków, którzy poza zdemolowaniem pomieszczeń ozdobili budynek hasłami w rodzaju „Al Jazeera = Izrael”.
Al Jazeera podpadła ujawnieniem tajnych dokumentów negocjacyjnych, w świetle których wydaje się, że Palestyńczycy byli gotowi do pozornie rozsądnych ustępstw. Może i byli, tyle, że za zamkniętymi drzwiami. Dzisiejsza reakcja, włącznie z zaprzeczaniem swojego „umiarkowania”, stanowiskiem Hamasu który kategorycznie odciął się od możliwości ustępstw terytorialnych, dowodzi, że wynegocjowane warunki nigdy nie zostałyby zaakceptowane przez palestyńskie społeczeństwa i negocjatorzy doskonale zdawali sobie z tego sprawę. Guardian ochoczo zacytował Saeba Erekata, negocjatora palestyńskiego, który miał powiedzieć przedstawicielowi amerykańskiego departamentu stanu„To, co jest na tym papierze, daje im największą część Jerozolimy w historii żydowskiej… co więcej mogę dać?"
Mniej ochoczo cytuje dalszą część tego samego zdania„Izraelczycy chcą rozwiązania dwu-państwowego, ale nie mają zaufania. Chcą tego, bardziej, niż się Panu zdaje, czasem bardziej niż Palestyńczycy. „
I to jest niestety brutalna prawda. Do porozumienia potrzebna jest zarówno wola, jak i realna możliwość jego osiągnięcia, a dopóki strony nie będą mogły sobie w pełni zaufać w tej kwestii, pokój pozostanie odległym marzeniem.
