Zetor Zetor
69
BLOG

Krótka historia o ludobójstwie

Zetor Zetor Polityka Obserwuj notkę 3

To, że Zachodu, gotowego umrzeć za rozmaite „prawa podstawowe”, od dawna ludobójstwo w różnych częściach świata nie interesuje, nikogo nie dziwi. W końcu wyrzynani przez własne rządy nieszczęśnicy mają zazwyczaj mniej pieniędzy i wejść w zachodnich mediach, niż, dajmy na to, lobby feministyczne. A jeśli czegoś nie ma w kolorowych wiadomościach, migoczących co wieczór w prawie każdym europejskim czy amerykańskim domu, to znaczy że ten fakt, obiektywnie rzecz biorąc, nie istnieje. Istnieje subiektywnie dla grupy entuzjastów, tak jak dla innej grupy entuzjastów Michael Jackson ma subiektywnie najpiękniejszy nos na świecie. Więc następujące zestawienie artykułów mnie nie dziwi.

 

            Artykuł z czołówki Pajamas Media, konserwatywnego portalu blogerskiego:

 

            „The Lao Peoples Democratic Republic (LPDR) regime, in cooperation with the Socialist Republic of Vietnam (SRV), has issued a new order and drafted a comprehensive strategy to mount a major military offensive to exterminate thousands of Hmong in hiding in the jungles and mountains of Laos. The offensive will involve special battalions of troops and special operations commandos from Vietnam who are now being deployed to the closed military zones of operation. The reported object is to eliminate and exterminate some 15,000 Lao Hmong in hiding in key areas of Laos by the end of April 2008. Hmong in Laos are bracing for these new anticipated attacks by Laos and Vietnam, which are expected to be massive and ruthless.”

 

            I kolejny artykuł, tym razem z czołówki The Economist. O radującym serce wzroście gospodarczym Wietnamu, i o jego godnej pochwały partycypacji w cywilizowanych strukturach międzynarodowych. Wspomniana masakra w My Lai. O masakrze w Hue i innych zbrodniach komunistów, nawet tych, które miały miejsce w chwili pisania artykułu, ani słowa.

 

W My Lai strzelał jeden oddział, ale rząd, tuszując tę sprawę, zhańbił całą Amerykę. Ani Hmongowie, ani agenci CIA, którzy poprowadzili ich do walki z komunistami, nie strzelali do cywilów. Strzelali do wrogów ludzkości. W walkach poległo czterdzieści tysięcy Hmongów, nie licząc zaginionych. Nie licząc tych, którzy płacili i płacą, także dziś, w chwili kiedy to piszę, za klęskę. Ale nad ich sprawą wisi ta sama cisza. Bohaterowie, którzy bronili wolności, włożeni do jednego worka ze zbrodniarzami, stali się tematem, na który nikt nie rozmawia. Wojnę o słuszną sprawę uznano za rzecz złą, a samą sprawę za wątpliwą. Sojuszników opuszczono. Teraz zostaną dorżnięci przez wietnamski i laotański Osnaz. Laos i Wietnam będą zasiadać w ONZ, ich dyplomaci będą się uśmiechać, jeżeli nie szpiegować. Wietnam ma jedno z rotujących miejsc w Radzie Bezpieczeństwa, czyli taką pozycję jak Polska.

 

Wciąż ta sama historia, ktoś powie. Może tak samo będzie w Iraku i Afganistanie. Zawsze ten sam wzrok ofiar, te same metody katów, zlewające się twarze, których otyły biznesmen nie rozróżnia, i krew rdzawa jak każda krew.

 

A ja marzę o ludziach, dla których każda twarz i każde oczy są inne. Oni by zapłakali nad taką wieścią. Ciekawe, ile łez upadnie za Hmongami. Bo nikt w Ameryce nie odda nawet kropli krwi za tych, którzy kiedyś rozlali za niego morze. I to nie z powodu realpolitik, tylko właśnie wbrew niej.

  

Kolby rozbiją bambusowe drzwiczki

Glany podepczą zgubiony tobołek

Z ostatnią lalką zabraną na drogę

Także ostatnią

 

Na szczycie wzgórza które Bóg wymościł

Dżunglą dla ludzi

Zbiorą się ludzie Ci modlić się do bogów

Którzy są w stanie dać im wybawienie

Ofiary krwawe już przecież złożyli

Teraz czekają a każda sekunda

Pustego nieba to okrzyk bluźnierczy

Że bogowie umarli lub ich opuścili

 

Bo nie przylecą ogniste rydwany

W wersji z Huey’a zmienionej na Blackhawk

Święte płomienie napalmu nie runą

Na głowy tych co głoszą czarną ewangelię

W krwią barwionej okładce

 

Jasny wzrok bohaterów nie przetnie ciemności

Będzie martwota oczu chłopaka który nie umiał

Pokonać nożem armii więc jego dziewczynę

Zgwałciły dwa plutony

I trzech zwiadowców

 

Dobre jest to że siostrę zabili od razu

 

Patrzcie na ludzi w gnoju błocie poniżeniu

Patrzcie na raz kolejny rozdeptane twarze

Patrzcie ciągle i ciągle w czasie rzeczywistym

Niech wam starczy odwagi nie zmieniać kanału

 

Musicie wiedzieć że to nie jest klęska

Bo klęska jest nasz bezruch nie drgawki agonii

Ci ludzie płacą cenę za to co my mamy

Tak tanio że wydaje się nam bez wartości

 

Patrzcie i pamiętajcie jaka to jest cena

Bo nie będzie już wolnych Hmongów

By wam przypomnieć

 
Zetor
O mnie Zetor

Twórca - raz na miesiąc, leniwy do imentu. Libertarianin - tyle wolności ile można tyle atlantyckiego imperializmu żeby zlikwidować jeszcze gorsze państwa. Amerykanin - i do tego nacjonalista! Przykład na to jak można nim zostać nie mając obywatelstwa i nigdy nie ruszając się z Europy. Transhumanista - religia taka, popularna szczególnie w Dolinie Krzemowej; głosi ze przy tym tempie postępu technicznego ludzie zaczną niedługo posiadać cechy boskie, a przynajmniej nadludzkie, takie jak dodatkowe zmysły czy nieśmiertelność, i z tego każdy już sobie sam wyciąga wnioski. Można sobie wierzyć, znajdować w tym pociechę, czuć się wyjątkowym i w imię tego tworzyć i zabijać, jak w przypadku każdej innej religii. GG: 7211588 - nabluzgaj mi w cztery oczy ;)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka