Zetor Zetor
42
BLOG

Ernestowi Sklaskiemu w odpowiedzi na durnia

Zetor Zetor Polityka Obserwuj notkę 4

            Ernest Skalski błądzi sobie dzisiaj w najlepsze. Już pominę inwektywę w tytule, ale porównywanie przeciwników traktatu do mazowieckich separatystów to sprowadzanie dyskursu do poziomu wyrażania pogardy i potępiania od samego początku.

Poza tym Ernest Skalski kłamie. Jakie to demokratyczne instytucje miałyby powstać dzięki Traktatowi? Prezydent i minister spraw zagranicznych UE? Demokratyczni? Przecież byli by wybierani przez również niebezpośrednio desygnowanych premierów! A może pan Skalski wcale nie kłamie? Jako że nie zwykłem nazywać swoich przeciwników durniami w pierwszym złożeniu, zostaje mi konstatacja, że mamy do czynienia ze świadomym przeinaczaniem faktów pod tezę.

Ale czemu w ogóle piszę ten tekst? Czy warto w nim z czymś polemizować? Otóż warto – li tylko z ostatnim akapitem, ale ten właśnie fragment zasługuje na parę słów odporu. Otóż pan Skalski sugeruje, że bez względu na wszystko (czyli na rozmaite przejawy rozbuchanego socjalizmu i biurokracji, na przykład) powinniśmy przyklepać wszystko, co nam Unia do przyklepania podłoży, bo taką mamy geopolitykę że strategiczny sojusz z Wielką Siostrą jest konieczny. Że w imię polityki zagranicznej powinniśmy jak najszybciej zjednoczyć się i zacząć bron bić się nie przed bliską Europą lecz przed tym, co z zewnątrz. Rozumowanie powyższe jest tak pełne błędów jak tekst pana Skalskiego belferskiego zadęcia.

Primo – polityka wewnętrzna Unii jest znacznie ważniejsza od tej zagranicznej. Owszem, wielkie mocarstwa rosną wokół nas, ale na razie zajmują się SOBĄ, NIE NAMI. Zbierają siły, wzmacniają się gospodarczo i na płaszczyźnie ideologicznej, dokonują reform i modernizują się. Chiny czy Indie dobrze wiedzą, że tylko jednolite i silne mogą rozpocząć ekspansję czy to ekonomiczną, czy to polityczną. Siła zaś bierze się z potęgi ekonomicznej, technologicznej i duchowej danego państwa. Bez tych trzech filarów kolos tworzony przez traktat stoi na nogach z gliny. Może najpierw popracujmy nad zmniejszeniem biurokracji, efektywniejszym wydawaniem funduszy i przeorientujmy budżet z rolnictwa na naukę i technikę, a potem rozmawiajmy o dyktowaniu światu warunków.

Secundo – rozumiem że pan Skalski przyznaje priorytet polityce zewnętrznej, ponieważ to na zewnątrz widzi główne problemy i zagrożenia. Owszem, zewnątrz UE, jak każde zewnątrz, od problemów się roi. Tym niemniej potęgi Azji cywilizują się w szybkim tempie, Europa zaś – cofa się. Jeśli mamy bronić jej przed obcymi zagrożeniami, musimy mieć czego bronić. Jeśli dzisiejsze niebezpieczeństwa wydają się eurokratom wystarczającym usprawiedliwieniem dla odejścia od demokracji i wprowadzenia gospodarki centralnie sterowanej, a w co poniektórych państwach do trzymania ludzi w areszcie czterdzieści dwa dni bez sądu, czego będą wymagać, gdy dojdzie do prawdziwej draki międzynarodowej? Cohn Bendit i inni trockiści zmilitaryzują przemysł i stworzą armie robotnicze?

Czytam sobie właśnie „W hołdzie Katalonii” Orwella. Opisuje on jak straszak Franco wykorzystano do odejścia od ideowego lewactwa w stronę podległości Moskwie – a wojnę i tak przegrano. Dziś sytuacja jest podobna. Nie możemy machnąć ręką na najważniejsze dla wszystkich kwestie i odłożyć je na później albo, co rekomenduje nam Skalski, pozwolić na ich rozwiązanie w najgorszy możliwy sposób. Bo może się okazać, że obudzimy się z ręką w satrapii nie gorszej od Moskwy, która przynajmniej symuluje wybory prezydenckie, ma trzynastoprocentowy liniowy PIT, pięć a nie czterdzieści dwa dni aresztu i osiem procent wzrostu PKB. Jaka jest średnia Starej Unii? Starcza na amortyzację czy już się zwija? Gdyby nie niezależny rozwój informatyki, zwijałaby się jak KRL.

Tertio – gdzie jest ten solidaryzm i wspólna polityka dziś? Mamy Gazociąg Północny nad głowami czy nie mamy? Na razie widzę politykę bulling-u mniejszych państw przez większe. Tyle wspólnej polityki co w sowieckich republikach federacyjnych. Ma to się nagle zmienić, kiedy już mniejsze państwa weźmie się na smycz traktatu? Wspólną politykę zagraniczną można prowadzić bez żadnych porozumień i czyni się tak, jeśli jest to dl zainteresowanych państw korzystne. Jeśli takiej woli albo korzyści nie ma, żaden papier nie pomoże. Państwa UE są zobowiązane prowadzić wspólną politykę celną. Zablokowały import rosyjskiego mięsa?

Quadro – czy Pan Skalski czytał Traktat Lizboński? Bo jeśli nie, to chce kupić kota w worku, ero powinien swojego tytułowego durnia wypluć nie innym w twarz, a sobie w brodę.

Zetor
O mnie Zetor

Twórca - raz na miesiąc, leniwy do imentu. Libertarianin - tyle wolności ile można tyle atlantyckiego imperializmu żeby zlikwidować jeszcze gorsze państwa. Amerykanin - i do tego nacjonalista! Przykład na to jak można nim zostać nie mając obywatelstwa i nigdy nie ruszając się z Europy. Transhumanista - religia taka, popularna szczególnie w Dolinie Krzemowej; głosi ze przy tym tempie postępu technicznego ludzie zaczną niedługo posiadać cechy boskie, a przynajmniej nadludzkie, takie jak dodatkowe zmysły czy nieśmiertelność, i z tego każdy już sobie sam wyciąga wnioski. Można sobie wierzyć, znajdować w tym pociechę, czuć się wyjątkowym i w imię tego tworzyć i zabijać, jak w przypadku każdej innej religii. GG: 7211588 - nabluzgaj mi w cztery oczy ;)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka