Wyszło szydło z worka.
Dorn swoim listem chce tak naprawdę udrzyć nie w Tuska ale w Kaczyńśkiego. Sprytną zagrywką postawił prezesa w nieciekawym położeniu.
Jeżeli Kaczyński poprze apel to zbłaźni się na świecie (i w Polsce) bo nikt nie zrozumie działania na szkodę Chorwacji. Oprócz oczywiście ego, które ucierpi przy akcji "i ja też".
Jeżeli będzie przeciw to wyjdzie na "mięczaka". Dorn i Solidarna Polska pokażą swoje bardziej antyunijne oblicze (niż PIS) i być może zyska coś wśród antyunijnego elektoratu.
Oczywiście prezes ma jeszcze inne możliwości. Na przykład przemilczeć tę prowokację albo zapytać Dorna czy już płaci alimenty (stawiam na tę opcję).