zły-wilk zły-wilk
278
BLOG

Niezręczna wypowiedź Zełenskiego

zły-wilk zły-wilk Polityka Obserwuj notkę 3
Zełenski zdezawuował starania Polski o misję pokojową na Ukrainie i propozycję Kaczyńskiego.

Podczas wizyty w atakowanym Kijowie Kaczyński - po rozmowach z Zełeńskim i przedstawicielami rządu ukraińskiego - zaproponował przed kamerami, w obecności premiera Morawieckiego, premierów Czech i Słowenii  i prezydenta Zełeńskiego - wprowadzenie na Ukrainę pokojowej misji NATO.

Zgodnie z prawem międzynarodowym, legalny rząd może zaprosić do swojego kraju dowolne siły zbrojne, tak jak Polska mogła zaprosić wojska USA.

Propozycję tę od razu poparła Dania, a następnie kilka innych krajów Europy.

Wczoraj, w rozmowie z rosyjskimi dziennikarzami mediów opozycyjnych wobec Putina, Zełeński zdezawuował tę propozycję. Zełenski stwierdził, że wprowadzenie sił pokojowych na Ukrainę jest pomysłem Polski i że "na razie nie do końca rozumie" tę propozycję. - "Na spotkaniu z polskimi kolegami wyjaśniłem, że nie jest nam potrzebny zamrożony konflikt na terytorium naszego państwa" - powiedział.

Z drugiej strony, ten sam Zełeński w tym samym wywiadzie powiedział: - "Kiedy tylko zaczęła się inwazja, kiedy były zagrożenia związane z naszymi elektrowniami atomowymi, z innymi zakładami o znaczeniu strategicznym, proponowaliśmy zaproszenie dla obecności tam sił pokojowych, takich czy innych. Ale na razie się nie doczekaliśmy" - powiedział.

Widzę dwie możliwości wyjaśnienia tej wypowiedzi:

1. Kaczyński jest głupcem. W trakcie kilkugodzinnego spotkania z Zełeńskim i przedstawicielami rządu ukraińskiego nie konsultował z nikim swojej propozycji. Nie uzgodniono również przed spotkaniem z mediami, co i kto powie na konferencji prasowej. Kaczyński wyjechał ze swoją propozycją dopiero przed kamerami, spontanicznie, zaskakując trzech premierów i prezydenta Ukrainy, którzy - uśmiechając się - tak dobrze ukryli zaskoczenie słowami Kaczyńskiego, że nikt z dziennikarzy i telewidzów niczego dziwnego w ich zachowaniu nie zauważył. 

2. Pomysł wprowadzenie sił pokojowych na Ukrainę był omawiany na spotkaniu trzech premierów i prezydenta Zełeńskiego. Zełeński doskonale rozumiał, o co chodzi, sam bowiem o to zabiegał. Ale pomysł już upadł, zwłaszcza po tym, gdy nie wsparły go Stany Zjednoczone. Więc niezręcznie wycofuje się z tego pomysłu, twierdząc, że to nie on wymyślił, tylko Polska.

Wersja nr 1 wydaje mi się nieprawdopodobna. Nie miałoby żadnego sensu jechać do Kijowa i nie konsultować z Zełeńskim najważniejszego komunikatu, który padł na  tej konferencji prasowej - o propozycji wprowadzenia sił pokojowych na Ukrainę. A jeśli w trakcie konsultacji Zełeński czegoś by nie zrozumiał, to mógł poprosić o wyjaśnienie lub o wstrzymanie się z tym komunikatem. Gdyby Kaczyński działał na własną rękę, to ten sam apel mógłby przecież  wygłosić w Polsce. Zatem bardziej prawdopodobna wersja nr 2 oznacza, że Zełeński dezawuuje najbardziej mu przyjazny rząd w Europie.

Niezależnie od tego, jak było naprawdę, wypowiedź Zełeńskiego jest tylko niezręczna lub aż manipulacyjna i nie powinna mieć miejsca. Jeśli nie chciał sił pokojowych NATO, nie musiał tego ogłaszać - po przemówieniu Bidena w Warszawie wiadomo już, że nic takiego się nie wydarzy. Jeśli zaś chciał sił pokojowych NATO, lecz zmienił zdanie, też mógł to wyrazić lepiej, np.: "na ten moment siły pokojowe mogłyby doprowadzić do zamrożenia konfliktu, a my tego nie chcemy".

zły-wilk
O mnie zły-wilk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka