Najmędrszy Europejczycy ustalili, a nasze elyty to przyklepały, że europejska kultura nijak nie ma korzeni w chrześcijaństwie. Skoro ślimak to ryba, a marchew owoc, to w końcu dlaczego by nie ?
Tyle że jak do tej pory nie zauważyłem by odcinali się od starożytnego Rzymu. Skoro takie korzenie wolno nam mieć to sprawdźmy co z nich tu i ówdzie wyrosło. Otóż Horacy (poeta taki) napisał kiedyś dla swojego kupla Pompejusza Virtiusa Odę. Ma numerek 2.7 i wygląda następująco :
O saepe mecum tempus in ultimum
Deducte Bruto militiae duce,
Quis te redonavit Quiritem
Dis patriis Italoque caelo,
Pompei, meorum prime sodalium,
Cum quo morantem saepe diem mero
Fregi, coronatus nitentis
Malobathro Syrio capillos?
Tecum Philippos et celerem fugam
Sensi relicta non bene parmula,
Cum fracta virtus et minaces
Turpe solum tetigere mento.
Sed me per hostis Mercurius celer
Denso paventem sustulit aere;
Te rursus in bellum resorbens
Unda fretis tulit aestuosis.
Ergo obligatam redde Iovi dapem,
Longaque fessum militia latus
Depone sub lauru mea nec
Parce cadis tibi destinatis.
Oblivioso levia Massico
Ciboria exple, funde capacibus
Unguenta de conchis. Quis udo
Deproperare apio coronas
Curatve myrto? Quem Venus arbitrum
Dicet bibendi? Non ego sanius
Bacchabor Edonis: recepto
Dulce mihi furerest amico.
Z korzenia tego wyrasta polska wersja :
i angielska :
I tak sobie myślę, czy na pewno to oni są spadkobiercami kultury Rzymu ?
Ja wiem że Rzym to nie tylko Scewola, ale i Messalina. Ale to co teraz każdy bierze ze swoich korzeni zaowocuje mu w przyszłości. I szczerze mówiąc chciałbym być daleko gdy im zaowocuje.