Zmowa-pisania Zmowa-pisania
599
BLOG

Dramat wyboru, czyli rozważania myślącego wyborcy.

Zmowa-pisania Zmowa-pisania Polityka Obserwuj notkę 3

Prędzej czy później musiało się stać. Platforma, nawet dla najbardziej sprzyjających sobie mediów jest synonimem obciachu. Na razie do opinii publicznej przebijają się nieliczne deklaracje takich osób jak Marcin Meller, ale mam nieodparte wrażenie, że w kolejce czekają następni. Skoro nawet we własnym, partyjnym organie prasowym jej przedstawiciele kompromitują się skandalicznymi wypowiedziami, to nieuchronny znak, że źle dzieje się w państwie duńskim. Ba! Patrząc na trend tych wypowiedzi (posłanka Mucha, poseł Węgrzyn) to można powiedzieć, że PO jest wręcz partią zaściankową i niepostępową! No bo jak to, narzekać na opiekę zdrowotną staruszków i psioczyć na prawa homoseksualistów? Skandal. Coraz śmieszniej jest również na poziomie polityki zagranicznej – Donald Tusk musi przełykać kolejne gorzkie pigułki porażek dyplomatycznych. Przyjaciele z Rosji, przyjaciele z Niemiec i Francji, a przy tym jeszcze rozrabiający Prezydent Bronisław Komorowski, znany smakosz siekanej kapusty, nie pomagają wizerunkowi rządu. Dodatkowo, jakby tego wszystkiego było mało, w zarodku, wewnątrz, złośliwie niczym nowotwór, jątrzy Grzegorz Schetyna (odsyłam do wcześniejszych notek Almayera). Hitem jest również wyciągnięcie mocno zepsutego już trupa z szafy (czytaj: „Miro” otrzymał miejsce na liście). Sondaże wciąż jeszcze wskazują na zwycięstwo, ale…

No właśnie. Na takie potknięcia Platformy gorąco liczył i modlił się o nie Jarosław Kaczyński. Przez ostatnie pół roku otrzymuje kolejne prezenty od losu, żeby wreszcie zbudować wizerunek JAKIEJKOLWIEK alternatywy. Łatwo powiedzieć „PiS jest tylko i wyłącznie partią Smoleńska”. Gdyby nie to, że sam PiS  dzielnie, z dnia na dzień walczy o takie postrzeganie. Żałośnie z perspektywy realnych potrzeb naszego państwa wypadły propozycje Prezesa w kwestiach ekonomicznych. Do mediów przebiła się tylko kwestia utrzymywania złotego. I właściwie niczego więcej PiSowi przypisać nie można. Proponowany przez tę partię podatek drożyźniany to kolejny pomysł wysadzający nasz budżet, ocierający się o populizm i skierowany tylko i wyłącznie do targetu tej partii. Ani słowa o biurokracji, o kompleksowych rozwiązaniach dla finansów państwa, pomysłu na zbicie długu. Za to ogromny zapał w angażowaniu się w sprzeczki słowne, dywagacje o „zdradzie” czy „zaprzaństwie”. I nie zmieni tego wizerunku znakomite uzasadnienie wniosku o odwołanie ministra Klicha autorstwa Ludwika Dorna. Żelazny elektorat na PiS prawdopodobnie i tak zagłosuje. Ale jeśli ktoś nie jest żelaznym elektoratem? Można wtedy założyć, że spróbuje spojrzeć na partię opozycyjną krytycznym okiem i nie zobaczy niczego więcej, poza zupełną, merytoryczną miałkością.

Jeśli o miałkości mowa, to nie da się inaczej zdefiniować trzeciej, sondażowej siły. Czy ktoś słyszał o jakimkolwiek pomyśle SLD na rządzenie? Twarz Napieralskiego, Arłukowicza, Kalisza, Olejniczaka niebezpiecznie przypomina taki sam sposób na wygranie wyborów jak w 2007 PO. Tym razem z lekko zmodyfikowaną taktyką – NIE JESTEŚMY PIS, ALE UWAGA! NIE JESTEŚMY TEŻ PO! Rzecz w tym, że tego typu strategia, w przypadku całkowitej indolencji dwóch głównych sił może okazać się ostatecznym i jedynym atutem. Właściwie SLD ma wszelkie predyspozycje do tego, by być „lepszą” Platformą. Wykwalifikowane kadry (Czarzasty i Kwiatkowski zajmą się telewizją, Kalisz zna państwo jak mało kto, w tle oczywiście w roli doradczych mędrców Oleksy i Miller) i młodzieńcza energia (Czy poza słowem „lewicowe” można jakoś zdefiniować poglądy Arłukowicza?). Mieszanka wybuchowa. Od czasów rządu PiS-Samoobrona-LPR nie byłoby chyba nic śmieszniejszego niż koalicja partii „lewicowej” i partii „konserwatywno-liberalnej”.

W czwórce zostaje jeszcze PSL i legendarny sfinks Waldemar Pawlak. Ostatnio zaszantażowany kwitami, które posiadają platformerskie cyngle umieszczone w służbach. Wydaje się więc, że będzie grzeczny, posłuszny, w kampanii postulował będzie miłość, zgodę i czwartą drogę. Głosami krewnych i znajomych królika wepchnie się jak zwykle do Parlamentu. Ale czy uzbiera ich tyle, żeby liczyć się dla PO jako potencjalny koalicjant? W ogóle – jaka jest inna motywacja do głosowania na PSL poza faktem, że mój tata jest wójtem z ich nadania? Albo moja ciotka? Albo brat? Wujek?

PJN. Kilka ciekawych postaci, które są na tyle inteligentne, żeby nie angażować się w krajową kampanię, tylko zostać na wygodnych stołkach w Europarlamencie. Niesamowicie mnie to przekonuje. I martwi. Brak możliwości zagłosowania na Marka Migalskiego czy na Michała Kamińskiego może być jednym z moich największych życiowych problemów. Ostatnie decyzje (zwłaszcza ta dotycząca spotów i finansowania partii) sugerują, że PJN ma dużą wiarę w siebie i mało pieniędzy. I o ile się dobrze orientuję niezbyt rozbudowane struktury. Jak zatem Joanna Kluzik-Rostkowska wyobraża sobie walkę z bądź co bądź zdyscyplinowaną strukturą PiSu czy kasiastą Platformą? Racjonalniej wyglądają propozycje ekonomiczne tej partii i dlatego nie warto jej przekreślać na starcie, ale wiara w to, że pomysł jak wpłynąć na ten kraj mają ludzie pokroju Kamińskiego czy Bielana (którzy wiernie wysługiwać się panom potrafią, to fakt) zupełnie mnie nie przekonuje.

Zostaje jeszcze Janusz Palikot. Pisanie na ten temat nie ma chyba zupełnie żadnego sensu. Rozważającym głosowanie na człowieka-kameleona, lewicowego konserwatystę liberała i patriotę polecam skonsultowanie się z lekarzem lub farmaceutą. W tle przewijają się prawicowe bieda-partie Marka Jurka i JKMa oraz SdPL. Czyli opcja dla ludzi związanych z postrzeganiem świata przez konkretnych liderów, bo o spójnym i realnym programie rządzenia czy chociaż reform tutaj mowy być nie może.

No i przypuśćmy, że tak właśnie rozważa sobie statystyczny, myślący Polak. A już niedługo będą krzyczeć i atakować zewsząd – idź, weź odpowiedzialność, głosuj, to Twój obowiązek, ruszaj do urny! Stworzą kolejne wymyślne spoty, promujące naszą wspaniałą demokrację. A ja będę się zastanawiał – może warto wesprzeć PNG? Partię Nieważnego Głosu?

 

Winston Smith

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka