Zunrin Zunrin
102
BLOG

Lodziarnie czas otworzyć

Zunrin Zunrin Polityka Obserwuj notkę 4
    Po weekendzie wyborczym planowałem pociągnąć dalej wątek kręcenia lodów przez panią Sawicką. Nadmiar pracy nie pozwolił mi jednak na zajęcie się tematem. Dzisiaj wchodząc na Salon24 zobaczyłem wpis Kataryny. Jej notka plus komentarze pod nią dość dobrze naświetlają całą sytuację związaną z tzw. górniczym szpitalem w Lubinie. Ale parę rzeczy przydałoby się jeszcze uściślić.

    Pierwsze to struktura własnościowa. Pisałem już wcześniej, że szpital jest własnością spółki akcyjnej i że 100% udziałów w niej ma KGHM. Czyli KGHM może według własnego widzimisię powołać zarząd i radę nadzorczą, która może podjąć dowolną decyzję. Idąc wyżej mamy sam KGHM. Jak często twierdzono jest to spółka akcyjna notowana na WGPW, w której Skarb Państwa ma, patrząc po liczbie akcji, mniejszość. Niestety zdaje się, że bywające tutaj towarzystwo za bardzo przywiązane jest do sposobu liczenia większości jaki obowiązuje w naszym parlamencie. W świecie gdzie królują akcje ich siła jest liczona trochę inaczej, dzięki czemu Skarb Państwa mający niespełna 42% ogółu akcji na majowym Zwyczajnym Walnym (gdzie dzielono dywidendę) miał ponad 73% głosów, a na ubiegłotygodniowym Nadzwyczajnym Walnym (gdzie powołano dwóch nowych członków Rady Nadzorczej) prawie 84% głosów. Mając taką przewagę głosów Skarb Państwa kierowany przez PO bez problemu może wprowadzić do KGHMu swoich ludzi.

    Sprawa druga to kwestia prywatyzacyjna. Platforma zapowiadała dokończenie prywatyzacji miedziowego koncernu. Może tak zrobi, a może i nie. Ale na pewno do realizacji swoich populistycznych obietnic (z których już się wycofuje) będzie potrzebować pieniędzy. Gdzie tu szpital ktoś się może spytać. No cóż, wystarczy że w nowej strategii rozwoju (bo starą stworzoną za PiSowskiej władzy się anuluje/zmieni) zapowie się skoncentrowanie na podstawowej działalności koncernu, czyli wydobyciu i przerobie rudy miedzi. KGHM idzie w złoże Głogów Głęboki Przemysłowy, który zapewni funkcjonowanie kombinatu na lata, ale wymaga dużych nakładów. Poza tym kto wie czy zdominowane przez Platformę władze spółki nie zechcą przynajmniej częściowo realizować obietnic wyborczych, czyli powrotu do starego zagłębia. Nie musi to od razu być reaktywacja wydobycia. Wystarczy samo przygotowywanie analiz, może nawet odwierty w celu pobrania próbek do ustalenia opłacalności przedsięwzięcia. A to wszystko kosztuje. Źródełko kasy płynącej z miedzi musi zadowolić akcjonariuszy. Żeby ich zadowolić odpowiednio wysoką dywidendą najprawdopodobniej sprzeda się Miedziowe Centrum Zdrowia - całe lub jego część. Zastanawiam się też czy opcja sprzedaży samego szpitala nie byłaby realizowana. Może poprzez rozbicie MCZtu na dwie części (szpital i reszta) i sprzedaż po kawałku.


    Trzecią sprawą, która może sprawić, że moje powyższe rozważania nie będą warte złamanego grosza, jest sugerowana możliwość, że pani Sawickiej (bądź też komuś przekazującemu jej tę radosną nowinę o prywatyzacji) pomyliły się szpitale. Lubin jest bowiem w tej dobrej sytuacji, że oprócz szpitala górniczego znajduje się w nim również szpital miejski. Szpital, który jest w nie najlepszej sytuacji finansowej, wychodzi powoli na prostą, został wyremontowany i który ma być prywatyzowany. Co ciekawe prywatyzowany w sposób proponowany w programie Platformy.
    Tu mała dygresja. Pierwotnie w swoim programie PO używało słowa "prywatyzacja". Obecnie używane jest sformułowanie "przekształcenie w spółki prawa handlowego z wyłącznym lub częściowym udziałem organów założycielskich". I mimo że zarówno PO jak i osoby szykujące szpitalom takie plany zmian krzywią się i protestują przeciwko używaniu słowa "prywatyzacja", to jak dla mnie jest to różnica semantyczna w nazwie działań, których wynik końcowy najprawdopodobniej będzie identyczny.
    Ale wracając do prywatyzacji, przepraszam przekształcenia miejskiego ZOZu. Plan rozwoju (zakładający przekształcenia własnościowe) powstał w lipcu i organowi założycielskiemu został przedstawiony na początku sierpnia. I tu mała ciekawostka. Otóż pod koniec lipca szpital odwiedził pan Grzegorz Schetyna. Z krótkiego opisu wizyty najbardziej spodobał mi się kawałek: "Podczas spotkania z dyrekcją omawiano kierunki rozwoju lubińskiego szpitala. Dyrektor przedstawił swoje zamierzenia, plany i strategię zarządzania placówką."
    Tak... O planach prywatyzacji szpitala dowiedział się pan Schetyna. Ten sam, którego prawą ręką była pani Sawicka. Jak to się ładnie wszystko układa, nieprawdaż? Jak do tego dorzuci się fakt, na który zwrócił uwagę Olewator, że ludzie spoza Lubina na oba szpitale mówią "górniczy", to kółeczko się zamyka.
    Pozostaje jeszcze pogrzebać przy paru sprawach, aby ten wątek stałby się pierwszoplanowym. Do wyjaśnienia jest rola poprzedniego dyrektora szpitala, który wyprowadził go na prostą. Jak wyglądało zwolnienie go ze stanowiska i objęcie jego funkcji przez obecnego dyrektora? Czy i jaki wpływ na to miała jego żona zasiadająca we władzach powiatu (organu założycielskiego)? Jak partyjnie wygląda podział głosów w powiecie? Kto się jeszcze interesował szpitalem? Kto jest jego wierzycielem? Na pytania te powinno się znaleźć odpowiedź jeśli chce się rozgryźć mechanizm kręcenia lodów na przekształceniach w miejskim szpitalu w Lubinie. Ale tym to zajmę się może jutro, bo pora już iść spać.
    Oczywiście jak ktoś chce samemu pociągnąć ten temat, to proszę bardzo 
Zunrin
O mnie Zunrin

Jestem jaki jestem. Paru rzeczy nie lubię, a na Salonie24 najbardziej wkurzają mnie wpisy nie odnoszące się do rozmowy. Czyli reklamówki będą usuwane.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka