Zuzanna Lenska Zuzanna Lenska
72
BLOG

Cyrk Wyborczej

Zuzanna Lenska Zuzanna Lenska Polityka Obserwuj notkę 6

Gazeta.pl strofuje jakość obchodów Powstania Warszawskiego. Za wesoło. Za dumnie. Za pozytywnie. W końcu to tragedia. Oraz klęska. Oraz masakra. A tu koncerty rockowe dla młodzieży. Gadżety o tematyce powstańczej dla dzieciarni. Oraz T-shirty. Rajdy rowerowe i spływy kajakowe przez Miasto Nieujarzmione.

Cyrk po prostu - obrusza się gazeta.pl

I jako przykład podaje, że nikt nie odważył się na taki cyrk  wokół upamiętniania powstania w getcie. Żydzi swoim nie pozwolili, a my Polacy proszę... - ubolewa gazeta.pl

warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34861,8202044,Zabawa_w_Powstanie.html

No to już nie wiem, pogubiłam się z tym, co przekazuje Gazeta Wyborcza i środowiska lewicowych intelektualistów, nawołujących do zerwania z polską martyrologią, z posępnym żałobnictwem i nadętym patosem obchodów wszelakich. Że ciągle tylko przeżywamy na smutno, przygnębiająco... Że to nudzi młodzież, że to męczy... Że to jakaś tanatopolityka. I że dobrze byłoby wreszcie to zmienić.

To jak przyszła ekipa - jak raz trafiło się, że pracują w muzeum PW - i zaczęli robić inaczej, niż dotąd - z powagą, ale nie posępnie, trafiając do młodzieży, do dzieci, edukując przez zabawę, podkreślając to co pozytywne - co może budować, bez tej zadętej, ponurej i tak krytykowanej martyrologii męczeństwa narodowego - to są  krytykowani.

Nie ma to jak polskie krytykanctwo - chciałabym powiedzieć, ale zmilczę. Nie jestem jak gazeta.pl - nie wszędzie widzę spiski, cyrki i awantury. Pewnie to objaw prawicowej paranoi, ale ja po prostu mam pozytywne podejście i się cieszę z tego, że zamiast smutnych, krótkich obchodów, które nie interesują nikogo poza kilkoma urzędnikami i garstką jeszcze żyjących powstańców, udaje się zrobić coś co interesuje młodzież, rodziny z dziećmi, że udaje się przekuć klęskę w sukces.

Wyborcza konstatuje, że ten sukces to cyrk.

O co im chodzi? Nie mam pojęcia. Skoro tak źle i tak niedobrze, to może Wyborcza chciałaby w ogóle żadnych obchodów? Może w ogóle wymazać historię z przestrzeni publicznej? Żadnych pomników, symboli, obchodów, świąt, rocznic, pamiątek, gadżetów, edukacji. Zniknie też przy okazji szereg problemów związanych z definiowaniem patryjotyzmu, z budowaniem tożsamości narodowej (tfu, co za brzydkie słowo), z zagadnień obywatelstwa zostaną tylko obywatelskie prawa mniejszości seksualnych, z zagadnień państwowych zostaną tylko podatki (ale podwyżka tylko Vatu, obiecujemy). Lekcje historii zamieni się na tęczowe zajęcia Europride. Rajdy rowerowe i spływy kajakowe organizować będzie Podstawowa Organizacja Gejów i Lesbijek (przedstawicielstwo w każdej szkole i każdym państwowym zakładzie pracy, chyba że Unia Europejska wyjdzie na przeciw powszechnym, jedynie słusznym postulatom aby takie same regulacje wprowadzić także dla prywatnych przedsiębiorców).

Historyków się pośle na reedukację do łagr... pardon, ośrodków terapii.

W szczególnie drastycznych przypadkach wobec  uporczywie pamiętających zastosuje się adekwatnie stanowcze i radykalne środki amnezyjne.

Że co? Że to już ktoś opisał? No, ale przecież nie wstydzimy się dobrych wzorców.

:)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka