Niuniek Zwelf-Gasakiwizna Niuniek Zwelf-Gasakiwizna
79
BLOG

Jak to się robi w męszczakowskim Polandziku

Niuniek Zwelf-Gasakiwizna Niuniek Zwelf-Gasakiwizna Technologie Obserwuj notkę 0

Przygnębiająca jest ta pustka. Zwycięża duch małych graczyków co to wolą mieć w garści jeszcze kilka powierzchownych udokumentowanek. Egzekucja na mnie polega na nakłanianiu wszelkich obserwatorów do odnalezienia się pomiędzy rzekomo dojżałym gapiostwem a wtórowaniem w biciu i zaszczuwaniu. Minimalizm czynności broniących mnie likwiduje efekt bezbrzerznej pustki i jest na rękę oprawcom. Jedyne co mogę dziś zrobić to przypomnieć że decydującą rolę w ubezpieczeniu lat nurtu drążącego prawidłowość tym korytem odegrała najmniejsza garstka wykonawców medialnych i cała policja do 2010 roku. Potem już cała policja nie dążyła do tego za wszelką cenę. A działania niby odwotne zawsze były zorientowane na świadomość tego jaką jest ta "reprezentacja" społeczeństwa. Wynikały z doświadczenia w którym niechęć do bycia skojarzonym z "zachęcającym" oprawcą wystarcza by decydować o każdym działaniu. Taki ogon który zaczął przy pomocy maluczkości tej społeczności tą społecznością potrząsać. Potem lata obrazu podchwycenia tego przez nadobywatela-nadprezydenta umysłów. Objawy identyczne jak w przypadku zjawiska Wojewódzkiego. Po dwóch stronach walki w mojej sprawie zanim nie doszło do wytworzenia trzeciej strony "przeciwnej całości dwóch pozostałych". Można by uznać że to trzy osobowości o najwyższym współczynniku rozegrania najniższych instynktów ludzkich w kierunku osiągnięcia narkotycznej mocy. Taka moc narkotyzować może ludzi cierpiących na jakiś społecznie drastyczny aspekt niemocy. Tak więc rozdeptywacze na haju to narzędzie które nigdy nie może zostać bezpańskie. I ilu członków systemu równoległych szarych sieci by się pod taki świat nie podłączało skrycie to i tak moralna waga czynów ludzi którzy każdą swą czynność opierają na przepastnej głębi działania w sprzężeniu kożystnościowym z tymi sieciami jest wagą dostosowania świata do zgodności z każdym milimetrem swego poczucia bezpieczeństwa. Tak więc to było wiele lat serialu o fenomenie świadomości które wytwarzają wewnętrzny obraz gdzie nie ma nic bardziej oczywistego jak to że musi być jakiś kapo jako centralny punkt rzeczywistości. Źródłem mocy jest sprzyjanie różnym zbiorowym nieświadomościom "aby je zmieniać". Ale nie przesadzajmy z wiarą w ludzką maluczkość. To dojrzała wiara w moc ludzkiej maluczkości oparta na wierze w ludzką maluczkość która podlega złożonym procesom przekraczania które nie są w stanie przekroczyć swego źródła w pełni. Stająca się budulcem kompensującej mocy wpływu. To ważne źródło wielu lat budowania nad moją głową sklepienia przekleństwa. Przepraszam za porównanie ale Lecha Kaczyńskiego i Andrzeja Leppera śmierć dosięgła po latach budowy szerokiego frontu anty. W jednym przypadku mogło to być języczkiem u wagi decyzji o złych namiarach lądowania a w drugim wystarczyło po prostu do najprawdopodobniej przytkania gościa chloroformem aby się nie szamotał w piątek. To do czego daje pole rozłożenia egzekucji na zarówno stronę lewą jak i prawą w przypadku niepolityka? Pytam spozierając na królewiczowskie oblicze zdjęcia porywinowego mającego obrazować bycie genetyczną antytezą uszatkiego pąka. Z wiatrów tego honoris hausta genetycznego moderatora jak z mało czyjej maluczkości uradziła się prawdziwa groza wrzucania rokrocznego na moje plecy ciśnień coraz większej części przyspawanych do mojego losu szarych sieci. Ale makabryczny fenomen nadświętości nadrealnej to nie jest pierwsza prawda rzeczywistości jaką po przebudzeniu powinni stawiać się do poczucia rzeczywistości prawdziwy mężczyzna i prawdziwa kobieta. Bo na tym zbudowane są te gwożdzie do mojej trumny w postaci wykazania czegokolwiek więcej niż  własnego wykazywactwa. Przez ludzi którzy są nietrzeźwi odrazą do tych ludzi fenomenów. Ostatecznie mój makabryczny dalszy los jest cały czas prawdopodobny poprzez to całe morze zaniechania lub współsprawstwa sprzedawanych codziennie w gebelczącej formule ocalania. To dzięki trzeźwej świadomości części członków szarych sieci że "kim byłeś i co robiłeś krutko przed" knebluje i paraliżuje możliwość konsekwencji. I więcej w przypadku zamknięcia ust tworzy regułę niedrażnienia bestiów którą 100 razy łatwiej zastosować wobec stulonej japy. Piędziesięciu bzdetopopaprańców odgrywających wielki charakter prowadzi mnie od lat na śmierć. Często rzeczywiście przekładając dług wobec rzeczywistości w postaci zmniejszenia ryzyka doraźnego. A operacja umysłowa na reszcie tej czarnej dziury przekleństwa jest tak banalna jak poczucie wielkości plastusi. Szwadron najkoszmarniejszych blisko pięćdziesięciu kapo musi być ścigany nie w sposób doraźny ale w duchu tego że nie mają szans na przebaczenie wobec współudziału w zabezpieczaniu i na tym tle dokładaniu do pieca. Bo "Żeby Polacy zrozumieli jakim są narodem" jest interesem który może zabić bez czegokolwiek. Co jest dzięki temu ukryte. W interesie SB-ckiej mafii Mosaadu i niedługo przez nich przywoływanego KGBU. Jak każdy to nikt. Oczywiście jeśli dożyję kolejnej fazy leja. Używających jakże wdzięcznych samobieżnych narzędzi na haju cudzą grozą. Kastrujących mnie od 2006 roku kortyzolem tak jak jeden samodzielny bzdet do tamtej pory nie był w stanie. Oto przeciw jakiemu ciężarowi umysłów prowadzę bój mojego życia nierówny. I dlatego jestem wystarczająco ważny by mnie zmielić.

Patrzę na tą małą grę zinfantylizowanych warcabuff świntoszkowatych z głównie jednym ogonem no dwoma na różnych świcznikach zatraconych w poczuciu że świat prawda moralna czy mój los zawiera się w tym co tam panie u bzdetów słychać nie rozumiejących że grają cały czas w kości. Że są tacy którzy mają ważniejsze determinanty niż owa mediowa toksyna. I też masa takich którym ta toksyna może na szali o tyle o ile którzy są stokroć mniejszymi piaskami racjonalizacji niż te 50 bzdetów. Które w tym szerszym tysiąc razy prawdziwszym kontekście zbawiają czubek tego ogona a tym samym jego mocodawców. Na czym to wyrok ostateczny lub przedostateczny jest w kategoriach logicznych labiryntów bardzo realny. 

PS Jakże banalna byłaby droga do państwa prawa w III RP gdyby funkcjonowała tu w południowy sposób jakaś centralna mafia. Ale III RP to w fundamentach haos programowany niedojrzałych podmiotów interesu i system odzielonych prawie zupełnie ale świadomych swej wielości szarych sieci. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie