Polska nie rządem stoi, lecz służbami. A właściwie leży. I kwiczy.
Pokładać się ze śmiechu, czy jęczeć z rozpaczy?
Służby (w rzeczy samej - specjalnej troski) piszczą i skrzeczą, czyli wydają z siebie odgłosy porównywalne z tym, co robią niektórzy podczas słuchania (za pomoca słuchawek) i naśladowania wykwitów aktywności współczesnych celebrytów szołbiznesu. Panowie specjalnej proweniencji najbardziej lubią podglądać, podsłuchiwać, podpuszczać i spuszczać. Kiedy normalny obywatel płoni się i ze wstydem odwraca wzrok, oni - przeciwnie - dostają rumieńców, zacierają spotniałe dłonie i przebierają niecierpliwie nogami. I mentorów w sędziowskich togach dla swych podniet znajdują! Na każdy numerek znajdzie się jakaś legenda. A sędziowie po uczelniach w poniewierce wpisy do indeksów uprzednio uciuławszy - w niezawisłej swej kondycji - pokazują, jak to jest móc i nie musieć. Któżby spradzał, oceniał, powątpiewać się ośmielił?
Tam, gdzie rozum, szacunek dla człowieka i jego godności, prawda i przyzwoitość panują - dostaliby wszyscy na co zasługują. Po gębie, od każdego uczciwego człowieka. W zasadzie minimum ucywilizowania, albo elementarna obyczajność kazałyby im w łeb sobie palnąć, lubo też innym harakiri wstyd pokryć.
Nie mają oni jednak wstydu, ni honoru. Ukrywają się raczej i jeszcze niecnoty innych gotowi są w ekstrementach własnych unurzać. Dla prywaty wykorzystują te nagrania, lub ku pognębieniu przeciwnego stronnictwa.
Obrazić się ich już bardziej nie da, niż oni to własnymi czynami zrobili. Zgrozę wszak budzą, bo w tym samym kraju, który oni w szambo zamieniają, mają dorastać moje dzieci.
A co na to rząd Rzeczypospolitej? A co arendarze? Gdzie luminarze i stratedzy? Kimże oni są i jakimi zasługami się legitymują? Pytam nie tylko o pierwszych i ostatnich ministrów, lecz i o przeszłych w prawie i sprawiedliwości minionych. Czy dziś ci katonowie raczącymi mnie marsowymi czołami sami nie zmieniali tego kraju usilnie w karcer, judaszami zdobiony?
Czy o to chodzi, by ojczyznę w komorę duszną zamienić? By każdy, kto wolność ceni, prawość i zgodę - w innych stronach musiał szukać domu?