Niedawno PiS zaprezentował nowy spot wyborczy. Cieszę się, ponieważ zapis o zakazie spotów w telewizji uważam za bezsensowny. Dziwię się natomiast, dlaczego PiS poparł ten kodeks przy głosowaniu w sejmie. Tłumaczenia posła Hofmana o rzekomej pomyłce są kretyńskie i absolutnie mnie nie przekonują. Wróćmy do samego spotu:
Jest całkiem niezły. Mało rzeczowy i konkretny, ale nastawiony na to, na co partia jest skierowana od dawna. Na zwykłych Polaków i ich problemy. Studenci, przedsiębiorcy, kibice. PiS ich wszystkich, w przeciwieństwie do PO, ma na uwadze i chce troszczyć się o ich los albo przynajmniej nie rzucać im kłód pod nogi w budowaniu dobrobytu. Co ciekawe i co zauważył jeden reporter z TVNu spot jest wzorowany na reklamie innego polityka, Mitta Romneya, aktualnego "kandydata na kandydata na prezydenta z Partii Republikańskiej":
Spoty są bliźniaczo podobne. Nie można tu mówić o inspiracji, to po po prostu zwykła kalka. Czegoś takiego nie można robić, bez poważnych problemów z prawem, dlatego zakładam, że sztab Mitta Romneya musi wiedzieć o polskim spocie. A co za tym idzie, PiS być może ma jakiś ponadnarodowy układ z republikanami. Co więcej, partia Jarosława Kaczyńskiego nie pierwszy raz wzoruje się na spotach GOPu. Oto spot PiSu z 2006 roku:
Prawda, że uroczy? A teraz proszę się przyjrzeć reklamówce śp. Ronalda Reagana z 1984 roku:
Wspólne cechy pomiędzy jednym a drugim klipem są widoczne gołym okiem. Cieszę się, że PiS stara się czerpać wzorce z republikanów. Może od inspiracji spotami, przejdzie też do zmiany programu na bardziej liberalny w kwestiach gospodarczych. Albo chociaż do budowy w partii bardziej wolnorynkowego skrzydła, które dziś reprezentuje chyba tylko sam poseł Górski.
Widzimy teraz, że PO chce budować coś na kształt amerykańskiej Partii Demokratycznej, wciągając w swe szeregi polityków lewicowych. PiS mógłby postąpić podobnie, zwracając się w prawą stronę.