Borys Budka mocno atakował PiS wespół z Radosławem Sikorskim. Fot. Twitter/PO
Borys Budka mocno atakował PiS wespół z Radosławem Sikorskim. Fot. Twitter/PO

Koalicja Obywatelska pokazała, jak zmieni politykę zagraniczną. Sikorski krytykował PiS

Redakcja Redakcja PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 175

Radosław Sikorski i Borys Budka zaprezentowali program KO na temat polityki zagranicznej. Politycy największej partii opozycyjnej chwalili dorobek rządów PO-PSL i zarzucili PiS izolację Polski na arenie międzynarodowej. 

W sobotniej konferencji KO uczestniczyli oprócz lidera partii - Borysa Budki - też były szef MSZ, obecnie europoseł Radosław Sikorski oraz b. wicepremier i szef MON Tomasz Siemoniak, który w drugiej części eventu poprowadził debatę ekspercką z udziałem: dr. hab. Doroty Heidrich z Uniwersytetu Warszawskiego, b. wiceminister spraw zagranicznych Beaty Stelmach oraz b. szefa Służby Wywiadu Wojskowego gen. Radosława Kujawy. Podczas prezentacji wyemitowane zostały też przesłania od prezesa Fundacji Borysa Niemcowa, Władimira Kara-Murzy oraz burmistrza Budapesztu Gergely'ego Karácsony'ego. 

Budka pyta, gdzie jest polska dyplomacja 

Filary "Bezpiecznej Polski" ogłosili wspólnie Budka i Sikorski. Obaj też w ostrych słowach krytykowali politykę Prawa i Sprawiedliwości i prezydenta Andrzeja Dudy.

Budka ocenił, że Polska tak samotna jak obecnie nie była od czasów rozbiorów. - Kaczyński uciął język polskiej dyplomacji i zabił polską politykę zagraniczną - stwierdził lider PO. Pytał też, czy ktoś w Europie zna nazwisko obecnego szefa polskiej dyplomacji lub jego poprzednika.

- Wojska Putina gromadzą się na wschodzie, co dzień prowokuje nas Łukaszenka, a polska dyplomacja nie jest w stanie w żaden sposób skutecznie na to odpowiedzieć. Polska zniknęła z międzynarodowej polityki - powiedział Budka.

Czy Polacy mogą czuć się bezpiecznie, jeśli rząd pozostaje jednocześnie w konflikcie z Unią Europejską, a prezydent przez wiele tygodni zwleka z wysłaniem oficjalnych gratulacji nowemu prezydentowi USA - zastanawiał się szef PO. - Czy możemy ufać premierowi, który w trudnych dla Europy czasach, gdy Rosja eskaluje konflikt z Ukrainą, chce politykę zagraniczną budować na sojuszu z Matteo Salvinim i Viktorem Orbanem - dwoma największymi, bezkrytycznymi wielbicielami Putina w Unii Europejskiej? - pytał Budka.

Według niego Polska jest przez obecny rząd "odzierana z dumy i szacunku innych - samotna, bez sojuszników, skonfliktowana z sąsiadami, ogarnięta antyunijną i antyniemiecką fobią". Lider Platformy Obywatelskiej przekonywał do natychmiastowej zmiany podstaw polityki zagranicznej - mówił o nowej doktrynie "Bezpieczna Polska", opartej na trzech filarach: europejskim, transatlantyckim i wschodnim. - Musimy na nowo przekonać do nas międzynarodową społeczność i wiem, że stać nas na to - podkreślił polityk. 

Relacje z UE i USA 

Budka zapowiedział też "zakończenie konfliktu z Unią" i odbudowę relacji z unijnymi partnerami - w oparciu o zaufanie, współpracę i realizację celów zrównoważonego rozwoju. - Będziemy walczyć z ekonomicznymi skutkami pandemii, pogłębiającymi nierówności i skrajne ubóstwo. Wspólnie wdrożymy Europejski Zielony Ład. Dalsza integracja europejska będzie jednym z gwarantów naszego bezpieczeństwa - zaznaczył.

Zapewnił też o woli przywrócenia "partnerskich relacji" z administracją prezydenta USA Joe Bidena, a podstawą do tego miałby być polsko-amerykański szczyt w Warszawie z udziałem m.in. przedstawicieli biznesu i organizacji pozarządowych. - Już nigdy prezydent USA nie będzie omijał polskiej stolicy wybierając sąsiednie kraje. Stany Zjednoczone będą strategicznym partnerem dla Polski - obiecał Budka. 

Polityka wschodnia

Obiecał ponadto powrót do "skutecznej i sprawczej polityki wschodniej". - Polska znowu będzie pełnić rolę eksperta NATO i Unii Europejskiej do spraw wschodniego sąsiedztwa. Będziemy zacieśniać współpracę z Ukrainą celem przyspieszenia jej wewnętrznej modernizacji oraz pogłębiania związków z Zachodem. Obywatele Białorusi zawsze będą mogli liczyć na nasze wsparcie w dążeniu do demokratycznych zmian w ich kraju. Wypracujemy i konsekwentnie wdrożymy rozwiązania uniemożliwiające Federacji Rosyjskiej wpływanie na politykę wewnętrzną Polski - dodał szef Platformy.

Zapowiedzi Budki rozwinął następnie Radosław Sikorski. Jak mówił, Polska powinna wejść do "grupy trzymającej władzę w Unii Europejskiej". - Rządząca prawica straszy Unią i twierdzi, że jest zagrożeniem dla suwerenności. Owszem, część suwerenności łączymy z innymi państwami europejskimi, a w zamian otrzymujemy większe bezpieczeństwo i większe wpływy na arenie międzynarodowej - twierdził. - Lepiej zintegrowana Unia, to nie zagrożenie dla naszej niezależności i bezpieczeństwa - to narzędzie do ich obrony, najlepsze jakie mamy - przekonywał europoseł.


Radosław Sikorski
Radosław Sikorski zapowiada rewolucję w polityce zagranicznej pod rządami KO. 


Drugi cel, który wymienił były szef polskiej dyplomacji, to współkierowanie polityką wschodnią Unii Europejskiej. - Pokój i rozwój gospodarczy na wschód od naszych granic oznacza większe bezpieczeństwo Polski - stwierdził. - Kiedyś Polska potrafiła przekonać całą Unię do projektu partnerstwa wschodniego, dzięki któremu Mołdawia, Ukraina i Gruzja wyrywają się z dziedzictwa postsowieckiego i integrują z Unią - wspominał czasy koalicji PO-PSL. 

Sikorski: To zrobimy, gdy odsuniemy PiS od władzy

Z kolei trzeci cel to - zdaniem Sikorskiego - wejście do grupy G20, czyli forum współpracy największych gospodarek. - Już jesteśmy dwudziestą gospodarką świata. Wejście do grupy 10 proc. najpotężniejszych krajów planety byłoby realizacją marzeń pokoleń Polaków o Polsce jako kraju światowej pierwszej ligi - marzył były szef MSZ. 

- Po odsunięciu PiS od władzy, po pierwsze: wyeliminujemy wszelkie naruszenia praworządności oraz prawa europejskiego wytknięte Zjednoczonej Prawicy przez Radę Europy, Komisję Europejską oraz Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej - zadeklarował Sikorski.

- Po drugie: staniemy się liderem tworzenia projektu europejskiej obronności, będziemy dążyć do zwiększenia europejskich funduszy na obronę i do stworzenia legionu europejskiej - pierwszej, złożonej z ochotników jednostki podległej instytucjom unijnym - ocenił polityk.

PO postawi sobie za cel także "odbudowę znaczenia Trójkąta Weimarskiego" i bycie aktywnym członkiem grupy G5. - W ten sposób odzyskamy realny wpływ na kierunku rozwoju Unii - tłumaczył Sikorski. 

- Po czwarte: dołączymy do 22 innych krajów już należących do Prokuratury Europejskiej, czyli instytucji zajmującej się m.in. tropieniem oszust finansowych dotyczących pieniędzy unijnych i transgranicznych wyłudzeń VAT" - mówił. - Po piąte: znów staniemy się rzecznikiem współpracy Unii z krajami Partnerstwa Wschodniego i wprowadzającymi te państwa do Unii - kontynuował.

- Po szóste: przywrócimy przyznawanie Nagrody Solidarności ustanowionej za rządów PO-PSL, a wręczanej za wybitne działania na rzecz ochrony demokracji i wolności obywatelskich w krajach autorytarnych - przypomniał Sikorski. - Po siódme: przywrócimy konstytucyjną rolę ministra spraw zagranicznych jako koordynatora polityki zagranicznej, a dyplomacji przywrócimy profesjonalizm - stwierdził. 

"Trump był zawałem serca dla demokracji USA"

Sikorski wspomniał, jak podczas swojej ostatniej wizyty w USA powiedział amerykańskim mediom, że prezydentura Donalda Trumpa była dla amerykańskiej demokracji jak zawał serca. - A co trzeba zrobić po zawale serca? Trzeba zmienić styl życia - zachęcał. 

- Amerykanie chyba to zrozumieli. Polska demokracja wciąż jest w trakcie rozległego zawału. Kiedy wreszcie złapiemy oddech, my także będziemy musieli się zmienić. Odbudowa naszej pozycji międzynarodowej powinna być podstawowym elementem tej zmiany - podsumował Sikorski. 

W wyemitowanym przesłaniu Władimir Kara-Murza przekonywał, że choć jego kraj znajduje się obecnie pod rządami dyktatury, to nadzieją na zmiany jest młode pokolenie Rosjan. - To oni najczęściej w wyborach lokalnych - tam, gdzie jeszcze możliwa jest konkurencja, głosują na przeciwników obecnej władzy. (...) Powrót do wolności nie jest ani łatwy, ani szybki. Wy w Polsce doskonale to wiecie, ale nie wątpię, że my w Rosji pokonamy tę drogę i na pewno nadejdzie ten dzień, gdy Rosja, jak niedawno powiedział w swoim wywiadzie Aleksiej Nawalny, zostanie normalnym krajem europejskim - oświadczył szef Fundacji Borysa Niemcowa.

Burmistrz Budapesztu ocenił z kolei, że samorządowcy na Węgrzech i w Polsce muszą sobie obecnie radzić nie tylko z pandemią COVID-19, ale i władzą centralną, która próbuje ich zniszczyć. - Moim przyjaciołom i sojusznikom życzę dużo siły i wytrwałości w nadchodzących miesiącach - dodał Gergely Karácsony. 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka