Zaatakowany dom burmistrza Val-de-Marne, fot. Célestin Bougère/RTL
Zaatakowany dom burmistrza Val-de-Marne, fot. Célestin Bougère/RTL

Francja w szoku po ataku na dom burmistrza. Strzelano do jego żony i małych dzieci

Redakcja Redakcja Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 93
Dom Vincenta Jeanbruna burmistrza miasta L'Hay-les-Rose został w sobotnią noc zaatakowany przez uczestników trwających od kilku dni we Francji zamieszek związanych ze śmiercią 17-letniego Nahela. Wydarzenia potępili przedstawiciele wszystkich francuskich opcji politycznych.

Brutalny atak na dom burmistrza

Wydarzenia miały miejsce około godziny 1:30, kiedy samochód wypełniony materiałami zapalającymi wjechał na posiadłość burmistrza L'Haÿ-les-Roses. Jeanbrun był w tym czasie w swoim ratuszu, na sztabie kryzysowym w związku z kolejną nocą incydentów w swojej gminie. Żona burmistrza i dwoje dzieci, w wieku 5 i 7 lat, uciekli do sąsiedniego ogrodu pod ostrzałem moździerzowym. Sprawcy gonili kobietę gdy ta próbowała uciec z dziećmi przed ogniem. Według burmistrza kobieta została ranna i trafiła do szpitala. Ma złamaną kość piszczelową. Jedno z dwojga dzieci również miało zostać ranne.

Szok wywołany atakiem na przedstawiciela tego zwykle spokojnego miasta liczącego 30 000 mieszkańców, na południowych przedmieściach Paryża przyćmił spadek przemocy obserwowany w wielu francuskich miastach i miasteczkach w sobotnią noc.

- Byliśmy przy oknie i słyszeliśmy odgłosy. To było "bum, bum, bum". Potem zobaczyłem iskry, dom burmistrza płonął - powiedział RTL jeden z sąsiadów. Kontynuował: "Nie ma już żadnych zahamowań. To jeden dramat za drugim. To mrozi krew w żyłach. Niepokojące jest atakowanie kobiet i dzieci, gdy nie mają one absolutnie nic wspólnego z polityką lub czymkolwiek innym - dodał.

Brama wjazdowa i samochód rodzinny zostały spalone. - Wstępne ustalenia pozwalają nam sądzić, że pojazd został uruchomiony w celu spalenia domu - wyjaśnił prokurator Créteil Stéphane Hardouin, potępiając incydent jako "niezwykle poważny". Sędzia ogłosił wszczęcie śledztwa w sprawie "usiłowania zabójstwa", które zostało powierzone policji sądowej. 

"Ostatnia noc była kamieniem milowym horroru i hańby", powiedział burmistrz w oświadczeniu. "Jeśli dziś moim priorytetem jest opieka nad rodziną, moja determinacja, by chronić Republikę i jej służyć, jest większa niż wcześniej" - dodał.


Premier Francji zapowiada kary

"Nie pozwolimy na to, będziemy stać po stronie burmistrzów", obiecała premier Elisabeth Borne, która przybyła wesprzeć burmistrza w jego mieście. Rząd "nie pozwoli, aby jakakolwiek przemoc pozostała bezkarna" i "z najwyższą stanowczością" będzie nakładał kary, dodała. Burmistrz, z centroprawicowej partii Les Republicains, otrzymał szerokie wsparcie z całego francuskiego spektrum politycznego.

Prezes Association des Maires de France (AMF), David Lisnard, wezwał wybranych przedstawicieli i obywateli do zebrania się w poniedziałek w południe przed ratuszami w całym kraju. Szef AMF powiedział AFP, że "od wtorku zaatakowano 150 ratuszy lub budynków komunalnych, co jest pierwszym takim przypadkiem w historii kraju". Prezydent Emmanuel Macron, który nie zareagował natychmiast na atak, ma przeprowadzić "przegląd sytuacji" w Pałacu Elizejskim o 19:30 z kilkoma członkami swojego rządu.

Kilka godzin po pogrzebie 17-letniego Nahela w Nanterre, minister spraw wewnętrznych Francji Gérald Darmanin poinformował, że sobotnia noc była "spokojniejsza" niż poprzednia. Jego resort odnotowało mniej starć, zniszczeń i grabieży niż poprzedniego dnia w większości miast kraju, zwłaszcza w Lyonie i Marsylii, dwóch aglomeracjach najbardziej dotkniętych zamieszkami poprzedniego dnia. Według tego samego źródła, podpalono łącznie 577 pojazdów i 74 budynki.

Ambasada RP we Francji wydała ostrzeżenie

Ponadto rannych zostało 45 policjantów i żandarmów. Według źródła policyjnego, dwóch policjantów zostało trafionych w Paryżu "czymś, co można porównać do granatów", a jeden z ich kolegów, który został postrzelony w Nîmes, był chroniony przez swoją kamizelkę kuloodporną. Według ministerstwa, w sobotnią noc aresztowano 719 osób, w tym 315 w Paryżu i na jego przedmieściach, w porównaniu z 1300 w sobotę.

W sobotę francuski minister gospodarki Bruno Le Maire naliczył ponad 700 grabieży w ciągu czterech nocy niepokojów: 200 zaatakowanych i splądrowanych supermarketów - z których 15 zostało podpalonych; 250 sklepów tytoniowych, a także 250 oddziałów banków, sklepów różnej wielkości i barów szybkiej obsługi.

Ambasada RP we Francji zaleca zachowanie ostrożności, szczególnie po zmroku i unikanie miejsc protestów.

"Zamieszki w aglomeracji paryskiej i większych miastach Francji: zalecamy zachowanie ostrożności, szczególnie wieczorem i nocą, unikanie miejsc protestów, stosowanie się do zaleceń służb i uwzględnienie możliwych przerw w działaniu komunikacji" - podała polska ambasada w mediach społecznościowych.

ja

(Zdjęcie: Zaatakowany dom burmistrza Val-de-Marne, fot. Célestin Bougère/RTL)


Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka