Legia postawiła się angielskiemu faworytowi. Bijatyka przed meczem, są ranni

Redakcja Redakcja Legia Warszawa Obserwuj temat Obserwuj notkę 16
Legia Warszawa przegrała z Aston Villą 1:2 w Lidze Konferencji Europy. W pierwszej połowie wicemistrz Polski miał przewagę nad gospodarzami, ale w drugiej był już dominowany przez zespół z Premier League. Przed meczem doszło do brutalnych starć kibiców Legii z policją w Birmingham.

Legia nie odpuszczała Aston Villi

Aston Villa chciała się zemścić za niespodziewaną porażkę w grupie z Legią 2:3. Podopieczni Unaia Emery'ego od razu wzięli się do pracy. W 4. minucie obronę klubu ze stolicy Polski zaskoczył Moussa Diaby, który po rajdzie strzelił obok bezradnego Kacpra Tobiasza. Anglikom odpowiedział ten, który skarcił ich w Warszawie dwukrotnie - Ernest Muci. Atakujący Legii fantastycznym "rogalem" wyrównał po fatalnym błędzie defensywy gospodarzy. 


Legia napierała, a w międzyczasie Tobiasz ratował drużynę od straty bramki. W drugiej połowie więcej zamieszania robili Diaby i John Duran, ale mimo doskonałych sytuacji na posterunku stał polski bramkarz. Do czasu. W 59. minucie dobre rozegranie rzutu wolnego przyniosło Aston Villi ładnego gola Alexa Moreno. Legia miała jeszcze szanse na wyrównanie, ale rywale w trakcie drugiej połowy byli bliżej podwyższenia wyniku, niż warszawska drużyna wyrównania. Mimo porażki Legia z dorobkiem 9 punktów jest druga w tabeli - ma 3 pkt. przewagi nad AZ Alkmaar i 6 nad Zrijnskim. 

Więcej niż o samym meczu na Wyspach Brytyjskich mówi się o zamieszkach przed spotkaniem Ligi Konferencji Europy. Fani Legii nie zostali wpuszczeni na trybuny Aston Villi. 39 z nich aresztowano, a służby odnotowały czterech rannych policjantów. 


Zamieszki kibiców z policją 

Z relacji BBC wynika, że zaopatrzeni w pałki i tarcze policjanci próbowali odzyskać kontrolę nad okolicami stadionu, a w ich stronę ze strony fanów warszawskiego klubu, którzy chcieli się przedrzeć przez blokujący ich kordon, poleciały race. Policja podała, że jeden z rannych funkcjonariuszy został zabrany do szpitala, ucierpiały także dwa konie i dwa psy policyjne. 


W oświadczeniu wydanym po meczu starszy inspektor Tim Robinson przekazał: "To powinien być piękny piłkarski wieczór, który cieszyłby fanów obu klubów. Niestety, doszło do przerażających scen, a przyjezdni kibice w sposób niebezpieczny rzucali racami i innymi środkami pirotechnicznymi w naszych funkcjonariuszy. Z powodu ekstremalnej przemocy policja nie miała innego wyjścia, jak tylko uniemożliwić kibicom gości wejście na stadion. Bezpieczeństwo wszystkich jest naszym priorytetem i nie było innej opcji".

Sugeruje się też, że złość wśród kibiców wywołała niesprawiedliwie przyznana pula biletów na mecz Ligi Konferencji Europy. W związku z tym na trybunach nie zjawili się delegaci Legii na czele z prezesem Dariuszem Mioduskim. - Zamiast rozładować potencjalne napięcia przedmeczowe, restrykcyjne środki Aston Villa F.C. jako klubu gospodarza niepotrzebnie doprowadzają do zaostrzania atmosfery. Naszym zdaniem takie środki przynoszą efekt przeciwny do zamierzonego i są bezpodstawne - brzmi oświadczenie wicemistrza Polski. Zbyt mała liczba biletów dla kibiców Legii - zaledwie 1000 - to pokłosie awantury w Alkmaar. Służby w Birmingham uznały, że fani stołecznego klubu zagrażają bezpieczeństwu. 

 

Raków z pierwszą wygraną w europejskich pucharach

W Lidze Europy historyczne zwycięstwo odniósł Raków Częstochowa. Mistrz Polski pokonał na wyjeździe Sturm Graz 1:0, zachowując szanse na wyjście z grupy z trzeciego miejsca i grę w Lidze Konferencji Europy wiosną. Gola na wagę trzech punktów zdobył John Yeboah. Do dalszej fazy gier w ramach Ligi Europy awansowały z grupy Atalanta Bergamo i Sporting Lizbona. 

Fot. Radość Legii po golu Muciego/PAP

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport