fot. PAP/Waldemar Deska
fot. PAP/Waldemar Deska

Dramatyczny mecz w Częstochowie. Taki krach, a tak dobrze szło

Redakcja Redakcja Ekstraklasa Obserwuj temat Obserwuj notkę 0
Raków wygrał z Piastem 3:1, ale przez 20 minut prowadzili goście i wydawało się, że po raz pierwszy w historii mogą wywieźć spod Jasnej Góry komplet punktów. Dramatyczna końcówka dała jednak zwycięstwo gospodarzom, którzy dwa gole uzyskali w doliczonym czasie gry.

Chaos na boisku, karny dla gości

Pierwsza połowa nie była zbyt ciekawa, a sytuacji podbramkowych było niewiele. Pierwszy strzał na bramkę miał miejsce dopiero w 26. minucie, gdy Vladana Kovacevica spróbował zaskoczyć Arkadiusz Pyrka, ale częstochowski bramkarz obronił.

Po przeciwnej stronie boiska prze obronę gości przedzierali się John Yeboah i Bartosz Nowak, ale ich dynamicznym rajdom brakowało wykończenia. Tuż przed przerwą blisko szczęścia był Damian Kądzior, ale Kovacevic zdołał zmienić lot piłki uderzonej przez niego i zamiast do siatki trafiła ona w słupek.

W 51. minucie w pole karne Piasta próbował wbiec Yeboah, ale tuż przed linią sfaulował go Kądzior i skończyło się na rzucie wolnym. Natomiast trzy minuty później rzut wolny z większej odległości mieli goście, a przy walce o górną piłkę Erick Otieno zahaczył łokciem Tomasa Huka i sędzia odgwizdał rzut karny dla gości. Na bramkę zamienił go pewnym strzałem Patryk Dziczek.


Dramatyczna końcówka, karny dla gospodarzy

Częstochowianie sprawiali wrażenie bezradnych, a ich akcje były bardzo chaotyczne. Sytuacja zmieniła się w 65. minucie, po wejściu trójki rezerwowych. W 79. dwaj z nich doprowadzili do wyrównania - z prawego skrzydła dośrodkował Serb Srdjan Plavsic, a piłkę głową do siatki, mimo asysty obrońców, skierował Chorwat Ante Crnac.

Obie drużyny walczyły o pełną pulę i po dwóch okazjach zmarnowanych przez gości, już w doliczonym przez arbitra czasie gry doszło do wielkiego zamieszania pod bramką Piasta. Sędzia przerwał grę dopiero po faulu Plavsica, ale zespół VAR sprawdzał sytuację, która miała miejsce chwilę wcześniej i po ośmiominutowej przerwie Jarosław Przybył przyznał rzut karny gospodarzom. Pewnym egzekutorem "jedenastki" okazał się Łukasz Zwoliński.

Gdy goście podjęli jeszcze desperacką próbą walki o remis, zostali skontrowani przez Raków. Crnac wyłożył piłkę Marcinowi Cebuli, a ten w sytuacji sam na sam pokonał Frantiska Placha. Była 14. minuta czasu doliczonego do drugiej w połowy i w następnej sędzia zakończył ten dramatyczny mecz.

Trenerzy Rakowa i Piasta po spotkaniu

Po spotkaniu Dawid Szwarga (trener Rakowa) chciał komentować tylko pozytywy. - Pierwszy to odwrócenie losów meczu, a z Piastem, który jest bardzo skuteczny w defensywie, to nie jest łatwe. Drugi to przeprowadzone zmiany. Zawodnicy, którzy weszli do gry i kończyli mecz, mieli duży wpływ na końcowy wynik. Mecz długo nie układał się po naszej myśli. Nie byliśmy w pełni powtarzalni, dużo rzeczy nie funkcjonowało. Na szczęście, zmiennicy dali odpowiednią jakość, która przesądziła o naszym zwycięstwie. Dzisiaj byliśmy gorszym zespołem niż w meczu z Wartą, ale wygraliśmy - podsumował.

- Bolesna porażka. Tym bardziej, że mecz nam się dobrze układał - nie mógł przeboleć Aleksandar Vukovic (trener Piasta). - Mieliśmy grę pod kontrolą, pod naszą bramką było niewiele sytuacji. Udało się nam objąć prowadzenie, ale Raków w końcówce wyrównał, a potem już było dużo chaosu i przypadkowości. W efekcie był karny i drugi gol dla Rakowa. Trudno to komentować. Toczyliśmy równorzędny pojedynek, mieliśmy swoje okazje, jeszcze przed przerwą trafiliśmy w słupek. Po tym spotkaniu mamy dużo materiału do analizy przed pucharowym pojedynkiem z Rakowem, który czeka nas już za 10 dni - dodał.

ja

Na zdjęciu Zawodnicy Rakowa Częstochowa cieszą się z gola podczas meczu 21. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy z Piastem Gliwice, fot. PAP/Waldemar Deska

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport