Konstytucjonalista ostrzega większość w Sejmie ws. TK. "Tak nie można"

Redakcja Redakcja Trybunał Konstytucyjny Obserwuj temat Obserwuj notkę 101
Zdaniem prof. Ryszarda Piotrowskiego nie można usuwać sędziów Trybunału Konstytucyjnego przy pomocy uchwały Sejmu. Większość sejmowa w środę wezwała trzech członków TK do ustąpienia z zajmowanych stanowisk. - To jest nawoływanie do nieposłuszeństwa wobec konstytucji. Konstytucja bowiem stanowi, że wyroki TK mają moc powszechnie obowiązującą - powiedział konstytucjonalista w rozmowie z "Business Insider Polska". Innego zdania jest prof. Andrzej Zoll, który popiera inicjatywę KO, Trzeciej Drogi i Lewicy.

Uchwała ws. Trybunału Konstytucyjnego. Władza go nie uznaje 

"W ocenie Sejmu RP stan niezdolności obecnie funkcjonującego organu do wykonywania zadań TK (...), wymaga ponownej kreacji sądu konstytucyjnego, zgodnie z konstytucyjnymi zasadami oraz przy uwzględnieniu głosu wszystkich sił politycznych szanujących porządek konstytucyjny. Sędziowie odnowionego TK powinni być wybrani z udziałem głosu ugrupowań opozycyjnych. Ustalanie składu osobowego powinno być rozłożone w czasie tak, aby potwierdzić wolę kreacji tego organu w sposób wolny od perspektywy bieżącej kadencji Sejmu i Senatu" - głosi uchwała przyjęta przez Sejm w środę. Większość KO, Trzeciej Drogi i Lewicy zaapelowała do sędziów TK o rezygnację i "przyłączenie się do procesu demokratycznych przemian". 


Prof. Ryszard Piotrowski na wstępie zauważył wadę przegłosowanej uchwały. - Przede wszystkim uchwałę podjęto na podstawie art. 33 Regulaminu Sejmu. Zgodnie z nim projekt takiej uchwały może być wniesiony przez Prezydium Sejmu, komisję sejmową lub co najmniej 15 posłów. Z tego, co wiem, to projekt uchwały w Sejmie prezentowali ministrowie. Nie był to więc projekt poselski - podkreślił ekspert.  

Prof. Piotrowski: Sejm nie ma prawa tego robić 

W opinii konstytucjonalisty, Sejm nadużywa swoich uprawnień. - Sejm nie ma prawa do usuwania sędziów Trybunału Konstytucyjnego i do stwierdzania nieważności uchwał z poprzednich kadencji w sprawie ich wyboru. To, że w swoim czasie Sejm przyznał sobie taką kompetencję, stało się jedną z przyczyn kryzysu konstytucyjnego. Ten Sejm idzie tą samą drogą - tłumaczył w "Business Insider Polska". Wówczas w 2015 roku większość PiS zdecydowała się na podjęcie uchwał, które anulowały wybór nadprogramowych sędziów. Tłumaczono wtedy, że cała procedura była wadliwa prawnie, dlatego też odwołano całą piątkę, wyłonioną przed wyborami. Prezydent Andrzej Duda nie odebrał od nich zaprzysiężenia. 

- Sejm nie może stwierdzać w uchwale, że były jakieś wyroki wydane z naruszeniem prawa. To jest nawoływanie do nieposłuszeństwa wobec konstytucji. Konstytucja bowiem stanowi, że wyroki TK mają moc powszechnie obowiązującą. Jeśli Sejm w uchwale stoi na takim stanowisku, że respektowanie konstytucji może zostać uznane za naruszenie zasady legalizmu, wbrew konstytucji, to podważa zaufanie do prawa. W państwie prawnym nie może tak być, że konstytucja nie obowiązuje, jeśli jest niewygodna dla polityków. To z państwem prawa nie ma nic wspólnego - komentował Piotrowski.  


Prof. Zoll popiera "reset" w TK

Z kolei prof. Andrzej Zoll, były prezes TK, popiera działania większości sejmowej, która dąży do zmiany w obsadzie instytucji. I anulowania wyroków, zapadłych po 2015 roku. - Nie widzę żadnej przeszkody. Trybunał może pracować tylko i wyłącznie w dopuszczonym przez prawo składzie. To znaczy, że wszyscy członkowie składu orzekającego muszą być sędziami Trybunału Konstytucyjnego. Trzy osoby wybrane uchwałą Sejmu z 2015 roku zostały powołane w sytuacji, w której miejsca w Trybunale były już zajęte. To są dublerzy, a więc nie sędziowie Trybunału. Także ich następcy nie są sędziami TK, tylko dublerami - wskazuje w "Rzeczpospolitej". 

Fot. Premier Donald Tusk i minister sprawiedliwości Adam Bodnar/PAP


GW


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka