Maciej Rybus mówi o pozostaniu w Rosji. Fot. Instagram/@m.rybus_31
Maciej Rybus mówi o pozostaniu w Rosji. Fot. Instagram/@m.rybus_31

Chwila szczerości Rybusa. Przeraził się nie wojną, a pochodem Prigożyna

Redakcja Redakcja Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 51
Maciej Rybus postanowił przerwać milczenie i udzielił pierwszego wywiadu dla polskich mediów od czasu, gdy pozostał w Rosji po wybuchu wojny na Ukrainie. Piłkarz otwarcie zdradził, że lubi życie w kraju, który rozpętał zbrodniczy konflikt. – Szybko się tam zaaklimatyzowałem, poznałem język, ludzi, którzy są moimi przyjaciółmi – wspomniał. Rybus nie żałuje swojej decyzji. Tylko raz był bliski wyjazdu z Rosji, gdy "pucz" zorganizował Jewgienij Prigożyn.

Rybus postawił na Rosję 

Wielu polskich piłkarzy grających w Rosji po rozpoczęciu wojny opuściło ten kraj. Na taki krok nie zdecydował się Maciej Rybus, który pozostał w Rosji. Piłkarz ma tam rodzinę, jego żona jest Rosjanką, mają dzieci. 

Konsekwencją takiej decyzji był brak powołania obrońcy przez jeszcze przez ówczesnego selekcjonera Czesława Michniewicza do reprezentacji, aby m.in. oszczędzić kadrze dodatkowego zamieszania. Piłkarza spotkała także ogromna krytyka wśród polskich fanów. 


Rybus: Lubię życie w Rosji 

Po ponad dwóch latach Maciej Rybus zdecydował się udzielić wywiadu polskim mediom. W rozmowie z Sebastianem Staszewskim na łamach portalu TVP Sport wyjaśnił, dlaczego w przeciwieństwie do Sebastiana Szymańskiego i Rafała Augustyniaka, którzy opuścili Rosję, zdecydował się na inny krok.

– Nic ich z tym krajem nie łączyło. Mieli kontrakty i to wszystko. Ja natomiast mam tam żonę, która jest Rosjanką, dwóch synów, nieruchomości, życie, które rozwijało się przez ponad dziesięć lat. Tak naprawdę to w Rosji zostałem prawdziwym mężczyzną, założyłem rodzinę, zarobiłem pieniądze i zabezpieczyłem naszą przyszłość - powiedział piłkarz. 

Rybus wyjawił także, że w Rosji żyje tak, jak przed wojną, a decyzję o tym, by nie wyjeżdżać z ojczyzny swojej żony, podjął "zgodnie z sumieniem". – Lubię życie w Rosji, w Moskwie. Szybko się tam zaaklimatyzowałem, poznałem język, ludzi, którzy są moimi przyjaciółmi. Rodzina czuje się tam komfortowo – dodał. 

Prigożyn zestresował Rybusa 

Dziennikarz Sebastian Staszewski postanowił również dopytać piłkarza, czy potępia wojnę na Ukrainie. Ten jednak nie dał jednoznacznej odpowiedzi. 

– Czy potępiam wojnę na Ukrainie? Każda wojna to zło, bo każda niesie ze sobą śmierć i wiele innych strasznych rzeczy. Jak wszyscy rozsądni ludzie wolałbym, aby na świecie panował pokój. Ale, niestety, nie zawsze tak jest – skwitował. 

Tylko raz Rybus na poważnie brał pod uwagę wyjazd z Rosji. Gdy Jewgienij Prigożyn zmierzał ze swoimi ludźmi na Moskwę. Ostatecznie "pucz" się nie udał dzięki mediacji Alaksandra Łukaszenki, a kilka miesięcy później buntownik zmarł na skutek prawdopodobnego zamachu na samolot z wagnerowcami. 

- Gdy trwał rajd Prigożyna na Moskwę. Lana i dzieciaki były w stolicy, a ja w Kazaniu. Wszyscy najedliśmy się strachu - opowiedział Rybus, zapytany, kiedy myślał o wyjeździe z Rosji. 

Rybus od lat gra w Rosji - w 2017 roku dołączył do Lokomotiwu Moskwa z Olimpique Lyon, z którym zdobył mistrzostwo kraju. Na zasadzie wolnego transferu w czerwcu 2022 r. przeniósł się do Spartaka Moskwa. Tam jednak się nie wykazał i przeszedł do Rubina Kazań, z którym kontrakt kończy mu się w czerwcu tego roku. W obecnym sezonie zagrał zaledwie dwa spotkania. 

Mateusz Pacak

Maciej Rybus mówi o pozostaniu w Rosji. Fot. Instagram/@m.rybus_31

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport