Sędzia zdradził jak Czeczko. Miał orzekać w sprawach z udziałem szefów służb specjalnych

Redakcja Redakcja Białoruś Obserwuj temat Obserwuj notkę 193
Tomasz Szmydt, zbuntowany sędzia, udał się do Mińska, gdzie prosił o azyl polityczny. Skandal od razu wykorzystała łukaszenkowska propaganda, przedstawiając Polskę jako kraj podżegaczy wojennych. Szmydt orzekał jeszcze trzy tygodnie temu. W maju w Warszawskim Sądzie Administracyjnym ma wokandę z udziałem przedstawicieli ABW, SKW i Komendy Głównej Policji.

Co wie i co przekaże białoruskim służbom Tomasz Szmydt? Sędzia udał się na Białoruś. Jak pisaliśmy w Salonie24, wygłosił swój manifest w języku polskim i rosyjskim. "Nazywam się Tomasz Szmydt. Jestem sędzią II Wydziału Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Wcześniej zajmowałem różne stanowiska w sądownictwie i wymiarze sprawiedliwości w Polsce. Wykonywałem funkcje Dyrektora Wydziału Prawnego w Biurze Krajowej Rady Sądownictwa" - oświadczył na Telegramie. 

 

Uciekł jak Czeczko  

"Z powodu niezgody na politykę i działania władz zostałem zmuszony do opuszczenia rodzinnego kraju i obecnie przebywam na Białorusi. Byłem prześladowany i zastraszany za swoją niezależną postawę polityczną. Wyrażam swój protest władzom Polski, które pod wpływem USA i Wielkiej Brytanii prowadzą kraj do wojny. Naród Polski opowiada się za pokojem i dobrosąsiedzkimi stosunkami z Białorusią i Rosją. Dlatego jestem w Mińsku i jestem gotów powiedzieć prawdę" - dodał Szmydt.  


Szmydt wystąpił na konferencji prasowej. Co ciekawe, orzekał w sądzie trzy tygodnie temu - chodziło o sprawy, związane z ZUS w przedmiocie odmowy przyznania renty z tytułu niezdolności do pracy, jak również w przedmiocie odmowy przyznania rodzicielskiego świadczenia uzupełniającego. Ostatnie orzeczenie wydał 19 kwietnia. Źródła portalu niezalezna.pl wskazują, że w ostatnim czasie zachowywał się bardzo dziwnie. Nikt nie przypuszczał jednak, że wyjedzie do wrogiego Polsce kraju. Zrobił to, co dezerter z wojska Emil Czeczko, znaleziony kilka miesięcy później martwy na Białorusi. Oficjalnie według propagandy Mińska popełnił samobójstwo. 

Na tym jednak nie koniec. Patryk Słowik z "Wirtualnej Polski" pisze, że Tomasz Szmydt teoretycznie może wrócić do Polski i nadal orzekać. A czekają na niego kolejne sprawy i to z udziałem szefów służb specjalnych. 


Szmydt ma ważne rozprawy 

- Mam taką drobną prośbę do WSA w Warszawie: pozdejmujcie sprawy ze Szmydtem, bo lada dzień się okaże, że człowiek przyjedzie do Warszawy i zacznie orzekać w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej i nikt nie zauważy - ostrzega dziennikarz. 

- Swoją drogą, ciekawą ma wokandę na 16 maja: sprawy z udziałem szefa ABW, szefa SKW, komendanta głównego policji, niejawne posiedzenia w sprawach z zakresu prawa konkurencji i ochrony danych osobowych. To oczywiście nie są największe tajemnice państwowe, ale mimo wszystko człowiek naprawdę sporo wie o Polsce - zaznaczył Słowik. 

 


- Obecnie sędzia stanie się gwiazdą propagandy Rosji i Białorusi. Będzie prezentowany jako osoba z wewnątrz zachodnich struktur, która uwiarygodnia kłamstwa rosyjskiej i białoruskiej propagandy. Ten typ działania to włączenie się w wojnę hybrydową przeciwko Polsce. To zdrada RP - nie ma wątpliwości doradca prezydenta RP, Stanisław Żaryn. 


Fot. Tomasz Szmydt, sędzia WSA w Warszawie na konferencji w Mińsku/Belta.by

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka