Debata nad wnioskiem o wotum nieufności dla ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka, fot. PAP/Paweł Supernak
Debata nad wnioskiem o wotum nieufności dla ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka, fot. PAP/Paweł Supernak

Kto ma "krew na rękach"? Gorąca debata nad odwołaniem Błaszczaka w Sejmie

Redakcja Redakcja Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 105

Sejm odrzucił  wniosek o wotum nieufności wobec ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka. Wniosek złożyła Platforma Obywatelska.

Wniosek o odwołanie szefa MSWiA

Głosowało 435 posłów. Za poparciem wniosku o wotum nieufności wobec szefa MSWiA opowiedziało się 194 posłów, przeciwko było 236, a 5 wstrzymało się od głosu. Oznacza to, że wniosek PO nie uzyskał wymaganej większości 231 głosów.

PO złożyła ten wniosek na początku czerwca. "Sposób sprawowanego nadzoru i polityka kadrowa prowadzona przez ministra Błaszczaka doprowadziła do powstania w Policji patologicznych sytuacji, które w tragiczny sposób pokazuje sprawa śmierci Igora Stachowiaka" - głosi uzasadnienie. Chodzi o sprawę śmierci młodego mężczyzny na komisariacie we Wrocławiu w maju 2016 r.

Wniosek o odwołanie szefa MSWiA wczoraj wieczorem negatywnie zaopiniowała sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych. O przełożenie debaty na inny dzień apelował szef PSL Władysław-Kosiniak Kamysz. Według niego "w tym momencie minister Błaszczak - wraz ze współpracownikami - powinien czuwać nad bezpieczeństwem przygotowania wizyty prezydenta Stanów Zjednoczonych", a nie siedzieć w Sejmie. PSL zdecydowało o niebraniu udziału w debacie.

Marszałek Sejmu Marek Kuchciński zwołał Konwent Seniorów. Po jego zakończeniu Sejm przystąpił do debaty nad wnioskiem PO o wotum nieufności wobec szefa MSWiA.

Budka "rozszyfrowuje" nazwisko Błaszczaka

Jako poseł sprawozdawca wniosku PO wystąpił Borys Budka. Zwrócił uwagę, że ani Błaszczak, ani nikt z rządu, nie zjawił się na  posiedzeniu sejmowej komisji, która opiniowała wniosek PO o odwołanie ministra SWiA. Jego zdaniem "nikt nie chce podjąć się obrony ministra Błaszczaka". -  Ta kompromitacja przez ostatnie 19 miesięcy pokazuje, że nawet pani premier nie przysyła przedstawicieli na posiedzenie komisji dlatego, że wstydzicie się swojego ministra - powiedział Budka.

Poseł PO zarzucił szefowi MSWiA "łgarstwo i kłamstwo" w sprawie śmierci Igora Stachowiaka. Nawiązując do obchodów miesięcznic smoleńskich na Krakowskim Przedmieściu Budka powiedział, że "policja chroni partyjne interesy" a jednocześnie "nie ma policji tam gdzie powinna czuwać nad bezpieczeństwem obywateli". Jego zdaniem, działalność ministra doprowadziła do spadku zaufania do polskiej policji wśród obywateli.

Jak mówił Budka, dzięki temu, że minister Błaszczak i wiceminister Jarosław Zieliński są w Sejmie i nie mieszają się w działania policji, to jest "zagwarantowane jest bezpieczeństwo" wizyty w Polsce amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa.

Poseł w swoim wystąpieniu "rozszyfrował" nazwisko Błaszczaka, rozwijając każdą z jego liter. "Buta, Łgarstwo, Agresja, Serwilizm, Zarozumiałość, Cynizm, Zadufanie, Arogancja, Konfetti" - mówił, opisując każde z wymienianych haseł.

W podobnym stylu wypowiadał się poseł Nowoczesnej Mirosław Suchoń. Zdaniem posła, szef MSWiA "zorganizował Polakom świat strachu". - W tym świecie pogardy i strachu każdą Polkę i każdego Polaka, i każde dziecko mogą spotkać efekty pańskich zaniedbań, tak jak spotkało Igora Stachowiaka we Wrocławiu - mówił.

"Pan ma krew na rękach" - wymiana zdań między Schetyną i Kaczyńskim

- Mieliście rok na wyjaśnienie sprawy tragicznej śmierci we Wrocławiu. Nic pan nie zrobił. Pan ma krew na rękach panie Błaszczak. To jest pana odpowiedzialność - powiedział szef PO Grzegorz Schetyna, zwracając się do Błaszczaka.

- A pan (...) panie prezesie Kaczyński, toleruje tych ludzi, którzy łamią prawo, tak jak Błaszczak. Zapłacisz za to - dodał Schetyna, zwracając się do lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego.

- Panie pośle, kiedy były te filmy, które pokazano za naszych czasów z tych waszych zbrodni; to pan ma krew na rękach - odpowiedział mu Kaczyński w trybie sprostowania.

Szef PiS odniósł się też do śmierci Stachowiaka, mówiąc, że "na pewno była niepotrzebna i była tragedią". - Ale czy śmierci tych wszystkich, którzy zginęli choćby w tych czasach, kiedy pan poseł Schetyna był ministrem spraw wewnętrznych, były potrzebne i uzasadnione? - pytał Kaczyński. - A czy zajęliście się tym? Co wtedy zrobił pan Schetyna - czy odpowiadał tu przed Sejmem? - dodał.

Poseł Adam Szłapka (Nowoczesna) mówił, że prezes PiS Jarosław Kaczyński "trzyma ministra Błaszczaka na stanowisku, dlatego, że chciał dokładnie takiego człowieka, jak minister Błaszczak". Według niego, szef MSWiA jest człowiekiem "uległym, bez kręgosłupa i honoru, który wykonuje wszystkie polecenia".

- Symbolem pana rządów będzie ta biała koperta przekazana panu przez ministra Szyszko. I to nie jest przypadek że ta biała koperta trafiła na pana ręce. To jest system, to jest pas transmisyjny w Policji - powiedział Krzysztof Brejza. - Zniszczyliście apolityczność policji. Systemem awansów w policji jest biurko ministra Zielińskiego, to są te białe koperty - dodał.

Szef PiS przekonywał, że minister Błaszczak, to "jeden z najlepszych ministrów tego rządu". Jak mówił, PiS nie ma zamiaru niszczyć bezpieczeństwa Polaków. - Wiem, że was to boli, wiem, że chcecie polskie społeczeństwo przekształcić tak, żeby można było nim manipulować, jak się chce, żeby grupki mniejszościowe mogły nim rządzić. To się wam nie uda - oświadczył Kaczyński zwracając się do posłów Platformy.

Paweł Kukiz swoją decyzję o głosowaniu nad wotum nieufności dla Błaszczaka uzależnił od odwołania wiceministra Zielińskiego. Jego zdaniem wiceszef MSWiA skandalicznie traktuje Komendanta Głównego Policji.

Premier do opozycji: uderzacie w bezpieczeństwo obywateli

- Traktuję ten wniosek jako efekt pogłębiającej się ostatnio frustracji wynikłej z odsunięcia przez Polaków PO i PSL od władzy - oświadczyła premier Beata Szydło w debacie nad wnioskiem PO o wotum nieufności wobec ministra Mariusza Błaszczaka.

Według niej, trzeba zadać pytanie, dlaczego najczęściej zgłaszane są wnioski o wotum nieufności wobec ministrów, odpowiadających za bezpieczeństwo. - W czyim imieniu to robicie? - pytała premier.

- Dlaczego rozmowa o bezpieczeństwie polskich obywateli, Polski, wywołuje u was taką agresję i histerię? Dlaczego zawsze wtedy, kiedy rozmawiamy o tym, co trzeba zrobić, by Polacy czuli się bezpieczniej, żeby wprowadzić zmiany w służbach, również w policji, w tych służbach, które wy przez osiem lat zniszczyliście, zawsze wtedy rodzi się u was agresja i wściekłość - mówiła Szydło.

- Dlaczego to robicie, dlaczego uderzacie w bezpieczeństwo polskich obywateli? - powiedziała premier zwracając się do polityków PO.

Zdaniem Szydło Mariusz Błaszczak to pierwszy minister od lat, który "zajął się rzetelną pracą nad realnym zwiększeniem poziomu poczucia bezpieczeństwa w Polsce i robi to skutecznie". Przypomniała, że szef MSWiA przywrócił 49 z 418 posterunków zlikwidowanych za czasów rządów PO.

Premier zwracając się do opozycji podkreśliła, że ta "nie chciała uchwalić ustawy antyterrorystycznej, ani nowelizować ustawy o policji". W ocenie premier, dzięki ustawie antyterrorystycznej z Polski wydalono osoby, które były podejrzane o związki z organizacjami terrorystycznymi. - Dzięki tej ustawie minimalizujemy w Polsce ryzyko zamachów terrorystycznych, eliminujemy zagrożenia ze strony ludzi przeżartych ideologią dżihadu - mówiła premier.

Zdaniem Beaty Szydło, opozycja "instrumentalnie wykorzystuje śmierć Igora Stachowiaka, domagając się dymisji ministra Błaszczaka, chcąc w ten sposób pozbyć się najlepszego szefa MSWiA od lat".

Podkreślała, że minister Błaszczak wyciągnął konsekwencje względem osób odpowiedzialnych za wydarzenie na wrocławskim komisariacie. Powiedziała, że podczas rządów PO też dochodziło przypadków śmierci ludzi na komisariatach. Premier mówiła też, że opozycja łamie wolność zgromadzeń, nie pozwalając ludziom modlić się za zmarłych, m.in. ś.p. Lecha Kaczyńskiego i wszystkie ofiary katastrofy smoleńskiej.

Szydło o kryzysie imigracyjnym

Występując w debacie nad wnioskiem PO o odwołanie szefa MSWiA, premier powiedziała, że min. Mariusz Błaszczak, który w rządzie jest odpowiedzialny za sprawy związane z migracjami potrafił doprowadzić do tego, że dyskusja na forum UE idzie w kierunku, o którym od początku mówił PiS.

Stwierdziła, że kryzys migracyjny w Europie, przed którym rząd PiS broni Polskę, to nie tylko akty terrorystyczne, ale chodzi o nienotowany dotąd wzrost pospolitej przestępczości. - W niektórych krajach odnotowano niemal stu procentowy wzrost szczególnie przestępstw seksualnych z udziałem imigrantów - powiedziała szefowa rządu. Oświadczyła, że "Polacy nie chcą takich historii, a naszym obowiązkiem przed tym jest ich bronić".

Premier mówiła w debacie, że polski rząd przeznacza na pomoc dla imigrantów i uchodźców bardzo duże kwoty. Wskazywała, że we Włoszech polska straż graniczna "nie może do tej pory nawet porozmawiać z ludźmi, którzy mają być relokowani", a Polska nie ma żadnej możliwości weryfikacji tych osób.

- Nie ugniemy się pod waszą presją i nie zrobimy czegoś, co jest realnym zagrożeniem dla Polski- oświadczyła premier. - Natomiast doskonale pamiętamy o tym, że naszą powinnością i obowiązkiem jest pomoc w potrzebie tym, których dotknęła wojna i w rządnie to nie kto inny, tylko właśnie Mariusz Błaszczak był tym, który sformułował zasadę, że nie ma zgody na mechanizm przymusowej relokacji, ale trzeba nieść pomoc na miejscu - dodała.

Zdaniem Szydło, wystąpienie Borysa Budki (PO), który uzasadniał wniosek o wotum nieufności wobec szefa MSWiA, było "żenujące, karygodne i nie powinno się zdarzyć". Jak podkreśliła, Błaszczak pozostanie szefem MSWiA, ponieważ ona chce "żeby Polska była bezpieczna i Polacy byli bezpieczni". - Mariusz Błaszczak to gwarantuje - stwierdziła szefowa rządu.

źródło PAP

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka