Spór w Sejmie. Fot. Facebook/Szymon Hołownia
Spór w Sejmie. Fot. Facebook/Szymon Hołownia

W Sejmie iskrzy. Pracownicy żądają obiecanych podwyżek

Redakcja Redakcja Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 31
Premier Donald Tusk w swoim exposé obiecał podwyżki o 20 proc. dla budżetówki. Pracownikom Sejmu podniesiono płacę jednak o 7,7 proc. To spowodowało, że wystosowali pismo do marszałka Szymona Hołowni, w którym domagają się obiecanych podwyżek. Z nieoficjalnych informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że konflikt jest poważny.

Pracownicy Sejmu chcą podwyżek 

"Decyzja o waloryzacji wynagrodzeń o 7,7 proc. zamiast o 20 proc. przewidziane w ustawie budżetowej na rok 2024 narusza obowiązujące przepisy ustaw oraz zasadę równego traktowania pracowników administracji państwowej” – brzmi fragment pisma, do którego dotarła "Rz". Otrzymali je Szymon Hołownia, marszałek Sejmu oraz szef Kancelarii Sejmu Jacek Cichocki.

Przypomnijmy, że Donald Tusk w swoim exposé w Sejmie obiecywał podwyżki o 30 proc. dla nauczycieli i o 20 proc. dla reszty budżetówki. Pracownikom kancelarii Sejmu podniesiono w tym roku płace jedynie o 7,7 proc.


Konflikt jest poważny 

"Rzeczpospolita" opisuje, że część pracowników otrzymała podwyżki w listopadzie 2023 roku. Odchodząca wówczas szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska (związana z PiS) przyznała je w średniej wysokości 12,3 procent. "Nowe kierownictwo chce jedynie dociągnąć te podwyżki do poziomu 20 proc. Związkowcy nie zgadzają się z taką metodologią i uważają, że w tym roku powinni otrzymać pełne 20 proc. podwyżki" – czytamy. 

Dziennik zaznacza, że spór trwa od wielu tygodni i jest dosyć poważny. – Podwyżki z października ubiegłego roku wcale nie były przyznane w równej wysokości. Niektórzy dostali wówczas niemal 20 proc., inni zaledwie 7 proc. Sumując to z podwyżkami z obecnego roku, wielu pracowników nie dostało obiecanych 20 proc. Poziom niezadowolenia jest bardzo duży – mówi "Rz" jeden z pracowników.

Sprawa aktualnie utknęła w prezydium Sejmu, gdzie była omawiana. "Rz" wskazuje, że jest wola, by podwyżki dać, ale nie ma na to środków. – Trwają rozmowy, jednak nie przyniosły żadnych efektów. Nic nie jest przesądzone. Na razie nie ma pieniędzy w budżecie, ale to nie znaczy, że się nie znajdą – mówi w rozmowie z dziennikiem jeden z wicemarszałków, który chce pozostać anonimowy. 

MP

Spór w Sejmie. Fot. Facebook/Szymon Hołownia

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka