Zmarła 13 października.
Ledwo zdążyły zwiędnąć kwiaty
a już Zaduszki i Wszystkich Świętych.
Przytuliła się na Powązkach
do męża i syna.
-------------------------------
Uciekała kiedy był nalot
pod przydrożny kamień.
Ten kamień pamięta lepiej
niż kamienicę w Grodnie i łąki w Zelwianach.
Korona z warkoczy. Bronka wplatała w jej włosy
wiadomości z lasu.
Cztery córy miał tata.
Tylko ją zabrał na most- konstruktor pierwszy
przejeżdżał z najcięższym taborem.
Została budowlańcem.
Kiedy dziadka wzięli sowieci chodziła od domu do domu.
Dobry pan, podpisywali. Śniegu było po strzechy. Wąskie,
białe tunele z niebieskim sklepieniem. To już ostania wioska.
(Nie zdąży przed nocą. Taka mała z misją). Ktoś stoi- buty, nogi-
sołdat, nie ustąpi.
Przekopała własny tunel.