Oto co pisze o koncercie niejakiej Rihanny jedna z początkujących aktoreczek, córka filmowego Longinusa Podbipięty herbu Zerwipludry z Psichkiszek (jak mawiał Zagłoba).
„…Spóźniła sie godzinę, cały czas leciał jej playback…a jeżeli już zdecydowała się zaśpiewać cała piosenkę to...brzmiało to jakby Krystyna z Białogóry się nawaliła w pobliskim barze karaoke...a główna choreografia polegała na macaniu sie po psiucie !!!! Gnój!... Jedyny pozytyw to to, że jest zajebistą dupą i że śniło mi się że tańczylyśmy razem i ze dała mi bransoletkę (sic!)…Znajomy był na jej koncercie kilka tygodni temu nie pamiętam gdzie ale chyba w Amsterdamie i mówił że chujnia. Więc nie wiem czy ma Polaków w dupie. Chuj nie artystka po prostu…”
Tu i ówdzie nieco poprawiłem oryginalną pisownię, żeby było strawniejsze.
No i co? Zatkało kakało, jak mawia klasyk Kiepski??? Prawda, że muzyk w kapelutku ze swoim chu…m wymięka???
p.s. źródła nie cytuję, bez kłopotu można znaleźć w sieci