Znów chwilami chciał bym być kilkuletynim chłopcem z głową zatopioną w zbyt wielkim wojskowym berecie mojego Ojca,żołnierza 2-giego Korpusu gen.Andersa ,a dokładniej dywizji pod dowództwem gen. Ducha.
Być i mieć.
I móc wykłócać się z Nim kto większym był zbrodniarzem,odczłowieczonym mordercą; inteligent niemiecki w czarnym uniformie,czy umorusany lejtnant w kufajce.
I gdybym mógł temu chłopcu podpowiedzieć....popowiedział bym:pytaj,pytaj jak najwięcej.Nie pytałem,a właściwie pytałem ale zbyt mało.
Kilkoma zdaniami (jak wyżej) witam Tych ,którzy zabłądzą tutaj.Dlaczego tak? Ponieważ uważam,że przeszłość w wymiarze pojedyńczego człowieka ale i społeczeństw,jest równie ważna,jak przyszłość. Może nawet ważniejsza,bo przyszłość nadchodzi z każdym ułamkiem sekundy poza naszą wolą,a przeszłość...do niej trzeba chcieć wrócić...i...i uznać ją za Nauczyciela.
Pozdrawiam wszystkich.