Sędzia 1 Sędzia 1
83
BLOG

Gdy PiS z bolszewików zmienił się w faszystów

Sędzia 1 Sędzia 1 Polityka Obserwuj notkę 24
Ta notka ma charakter pożegnalny, ponieważ zdecydowałem się więcej w Salonie 24 nie umieszczać moich wpisów (choć komentować będę nadal). Miałem zamiar zwyczajnie skasować wpisy, ale ponieważ skasowanie wpisów wywołało pewną reakcję, uznałem że należy się moim czytelnikom garść wyjaśnień.

Chciałbym podziękować każdemu, kto zatrzymał się na moim blogu by przeczytać kilka moich myśli, a także każdemu, kto zechciał moje wpisy skomentować.

Blogi zajmujące sę tematyką polityczną można podzielić na kilka odmian. Są to np. blogi walczące z systemem, z władzą (blog jednego lewackiego bloggera), są blogi wspierające dzisiejszą władzę (blog jednego "prawackiego" bloggera). Są blogi walczące z wszelkimi przejawami postkomuny (blog kataryny, której niniejszym składam wyrazy podziwu), i rzecz jasna masa innych kategorii.

Blog, który prowadziłem w Salonie prowadziłem w dwóch celach. Po pierwsze, mój blog dawał mi możliwość uporządkowania moich myśli, gdy jakieś wydarzenie polityczne powodowało nawałnicę komentarzy. Wpis na blogu jest o wiele lepszą formą wypowiedzi, niż komentarze na forum czy w komentarzach pod cudzym wpisem.

Po drugie, zawsze staram się spojrzeć na dane wydarzenie z innej strony. Z innej strony niż większość komentatorów, zwłaszcza profesjonalnych, którzy do perfekcji opanowali "spojrzenie symultaniczne". To dla mnie forma zabawy, i to zabawy nieco przekornej, bo starałem się spoglądać inaczej na dane zjawiska przede wszystkim tam, gdzie "spojrzenie symultaniczne" udzielało się także bloggerom - amatorom.
Gdy rozpoczynałem blogowanie, atmosfera w Salonie była zdecydowanie inna. W Salonie pisali zarówno przeciwnicy dzisiejszej władzy, jak i jej zwolennicy. Ale robili to w zdecydowanie bardziej inteligentny sposób. Wtedy Prawo i Sprawiedliwość dla przeciwników tej partii było "bolszewikami" - partią socjalistyczną, socjalną, solidarną. I mnie zdarzało się Kaczyńskich, między innymi za zbyt socjalną twarz, krytykować. W tamtych czasach mogliśmy się różnić w ogólnej ocenie władzy, ale wynikało to z akcentów, które rozkładaliśmy. Ci, dla których liberalna gospodarka była istotniejsza od rozliczenia z postkomuną udowadniali, że PiS to socjaliści, ci którzy preferowali rozprawę z postkomuną udowadniali, że nawet jeśli socjaliści, to trzeba ich wspierać bo mają szansę dokonać rozliczeń.

I muszę dodać - w tamtym okresie bloggerzy starali się zasadniczo, podobnie jak ja się starałem - by wpisy przedstawiały jakieś inne spojrzenie, by dostrzec coś, co umknęło innym.

Niestety im bardziej Salon24 stawał się popularny, tym więcej osób oddelegowano na ten odcinek frontu. Z "bolszewików" - partii zbyt socjalnej do zaakceptowania dla krytyków, Prawo i Sprawiedliwość zamieniło się w "faszystów" - zagrożenie dla demokracji. Jest to teza tak absurdalna, że aż nie dająca się komentować inaczej, niż kręceniem głową z niedowierzania.

Można wręcz powiedzieć, że jeszcze kilka miesięcy temu wszyscy mieliśmy poglądy, często bardzo się różniące. Dzisiaj my mamy poglądy, oni mają interesy. Oni mają interes w tym, by krytyka rządzących z krytyki właśnie zmieniła się w absurdalny atak. Ja w takiej scenerii blogować po prostu nie mam ochoty.
 
***
 
Zostałem "wywołany do tablicy" na stronie pewnego exSalonowego bloggera, a konkretnie w jednym z komentarzy. Rzecz dotyczy wyroku Trybunału, zatem kilka słów komentarza ode mnie w tej kwestii.

Przede wszystkim, zdumiewa mnie reakcja na wyrok TK, zwłaszcza wśród bloggerów "prawicowych", sprzyjających lustracji. Pisanie, że wyrok TK to porażka, gdy wszyscy co do jednego spodziewali się takiego, a nie innego wyroku - jest mało trafne. To nie porażka, tylko spodziewany rezultat.

Z wyroku TK wynika kilka wniosków. Po pierwsze, Trybunał zablokuje wszelkie daleko idące zmiany w kierunku poważnego rozliczenia się z PRLem. Możemy zapomnieć o deubekizacji, dekomunizacji czy otwarciu archiwów, niezależnie od tego, jak ustawa zostanie napisana. W Trybunale jest 15 sędziów, koalicja ma 6, dwóch (w tym prezes) zostało wybranych przez AWS-UW, 7 przez SLD. Do czasu wymiany prezesa Trybunału nie ma co liczyć na zdobycie nawet kruchej większości. To stanie się w tej kadencji Sejmu (o ile się orientuję), dlatego zmieniam swój pogląd, że koalicja nie dotrwa do końca kadencji. Dotrwa, właśnie ze względu na wybór sędziów do Trybunału.

Drugi wniosek jest taki, że Prawo i Sprawiedliwość musi zrobić wszystko by wygrać następne wybory (lub przynajmniej rządzić - tak by móc mieć udział w wyborze sędziów do TK). Bez tego w tym kraju nie doczekamy się żadnego zasadniczego skończenia z przeszłością. Rządy PiSu do czasu orzeczenia TK i tak dały nam sporo wiedzy, kto był kim - choć zaskoczeń nie było. Ale by dokonać szerokiego uzupełnienia naszych luk w historii, trzeba odblokować Trybunał.

Innymi słowy, PiS winien skoncentrować swoją aktywność (zbyt małą moim zdaniem) nie na nowelizacji lustracji, na otwieraniu archiwów, na deubekizacji - tylko na tych dziedzinach, w których Trybunał nie ma praktycznie żadnych kompetencji. Nie bez powodu pisałem (i to nie jeden raz) że wysoko oceniam obecną politykę zagraniczną Polski. To właśnie tutaj jest pole do aktywności i zmian, których Trybunał nie może w żaden sposób zablokować. Szczyt energetyczny w Krakowie daje duże nadzieje. Po drugie, trzeba by osoby odpowiedzialne za wymiar sprawiedliwości - Prokuraturę, ABW, CBŚ, CBA - pilnowały, aby śledztwa toczące się obecnie nie były sztucznie wstrzymywane w oczekiwaniu na wybory, jak to jeden z czerwonych bloggerów w Salonie sugerował.

PiS musi wygrać wybory (i mieć większość parlamentarną) i uczynić to może jedynie poprzez walkę z korupcją (zwłaszcza wśród elit) i poprzez odczuwalny przez ludzi najmniej zarabiających podwyżki zarobków. Te ostatnie będą się działy niezależnie od działań rządu, im bardziej będzie spadać bezrobocie. Brak rąk do pracy wymusi podwyżki wśród najmniej zarabiających, i tam nawet 200zł podwyżki przełoży się na wzrost zadowolenia, a to przełoży się na przychylne opinie wśród wyborców. O ile nic niespodziewanego się nie stanie, jedyną rzeczą jaka może zagrozić PiSowi to straty w ludziach w Afganistanie.
 
Dodam jeszcze, że J. Kaczyński musi poważnie się zastanowić, czy czasem Bielan i Kamiński nie powinni podziałać także nie tylko w trakcie kampanii, ale także w normalnym czasie. PiS kompletnie nie umie sprzedawać swoich działań, co widać choćby na przykładzie umiarkowanego zainteresowania szczytem energetycznym w mediach.
 
***

W sprawie komentarza do wyroku, posłużę się zestawieniem, które znalazłem na jednym z forów, które wskazuje co zostało uznane za niekonstytucyjne.

Niezgodne z konstytucją są:

1) preambuła ustawy - to ma małe znaczenie, preambuła służy wskazaniu kierunków interpretacji przepisów ustawy


2) lustracja rektorów i prorektorów szkół niepublicznych, lustracja szefów spółek będących wydawcami, lustracja dyrektorów szkół niepublicznych, objęcie lustracją naukowców ze szkół prywatnych, objęcie lustracją szefów spółek giełdowych, lustracja biegłych rewidentów, doradców podatkowych, członków zarządzających w klubach sportowych

Trybunał wskazał wyraźnie, że lustracja w sferach publicznych jest dopuszczalna. Tam gdzie państwo domaga się lustracji osób w zasadzie prywatnych, tam jest niekonstytucyjna.

Warto zwrócić uwagę na to, że to wcale dla ustawy lustracyjnej nie jest złe rozwiązanie. Sam IPN twierdził, że lustrowanych jest za dużo, że będzie to trwało 10 lat. Dlatego fakt, że lustracja nie obejmie tych osób ma istotne znaczenie.


3) objęcie lustracją ogółu dziennikarzy

Wbrew pozorom, ponownie jest to korzystne rozwiązanie. Lustrowanie ogółu dziennikarzy oznacza także lustrowanie osób piszących w Tygodniku Wędkarskim, i innych tematycznych pismach, co jest najzwyczajniej w świecie mało istotne. Nowelizując ustawę można w ciemno założyć, że lustracja dziennikarzy mediów publicznych będzie zgodna z Konstytucją (bo dziennikarze mediów publicznych to nie "ogół dzienniarzy", przemawia też za tym treść całego wyroku). Być może, choć tutaj się absolutnie nie założę - zgodna z K. byłaby też lustracja dziennikarzy zajmujących się tematyką informacyjną i polityczną, choć nie mam pojęcia jak ustawowo określić taki katalog.



4) upublicznienie danych z teczek członków zarządu i rad nadzorczych stacji telewizyjnych i radiowych oraz wydawnictw prasowych

Ludzie, których ten zapis dotyczył i tak zrezygnowali (lub by zrezygnowali) z zajmowania w/w funkcji, zatem ten przepis w rzeczywistości niewiele zmienia.


5) pozbawienie lustrowanego prawa do złożenia kasacji do Sądu Najwyższego,

To ma małe znaczenie, choć przyznam się, że nie mam najmniejszego pojęcia, skąd wynika prawo do kasacji. Konstytucja mówi wyraźnie o dwuinstancyjności postępowań, i to było zagwarantowane. Pomijam już fakt, że kasacja jest już instytucją pozainstancyjną i w polskim prawie w bardzo wielu przypadkach nie ma możliwości wnoszenia kasacji (skargi kasacyjnej).


6) katalogi nazwisk agentów, które ma publikować IPN,

Tu jest rzeczywisty cios w ustawę, najważniejszy jej element. Można było się spodziewać takiego orzeczenia w tej kwestii.



7) pozbawienie sądu możliwości orzekania innego niż 10 letni okresu zakazu pełnienia funkcji publicznych,

To można poprawić w prosty sposób - wystarczy dać dolną granicę na wysokości 5 lat, i wtedy sąd będzie miał możliwość orzeczenia od 5 do 10 lat.

8) wzór oświadczenia lustracyjnego

To ma małe znaczenie o tyle, że można łatwo wzór poprawić. Natomiast istotne o tyle, że złożone oświadczenia idą na przemiał.

9) współpraca z cenzurą

To ma małe znaczenie w rzeczywistości

10) utrata mandatu przez Geremka

Trudno było spodziewać się czegoś innego.




Zgodne z konstytucją są:

1) nowa definicja współpracy ze służbami specjalnymi PRL pod warunkiem rzeczywistej współpracy,

To bardzo duża porażka antylustratorów. Takie orzeczenie TK powoduje, że każdy musi się lustrować jeszcze raz. Niektóre osoby, które "oczyszczały" się dopiero przed SN, np. poprzez orzeczenie SN, że mogły nie wiedzieć, iż mają się przyznać, tym razem będą musiały złożyć oświadczenie że współpracowały.


2) katalogi nazwisk inne niż katalogi agentów, które ma publikować IPN, m.in. katalogi nazwisk oficerów, inwigilowanych, przywódców PRL.

Ma to znaczenie umiarkowane, bo najważniejszy był katalog agentów.
 
3) zgodna z Konstytucją jest lustracja pracowników naukowych publicznych szkół wyższych (i zapewne innych osób w publicznych systemie oświaty - dyrektorzy szkół itd.)
 
To bardzo duży cios w antylustratorów, bo przecież naukowcy byli jednym z dwóch środowisk, które najbardziej lustracji były przeciwne.  
 
 
Podsumowując, zwycięstwo antylustratorów przed TK nie jest wcale takie okazałe, jak by się wydawało.

Przegraną opcją jest nie opcja prezentowana przez PiS - czyli opcja lustracyjna, ale rzeczywistym przegranym jest opcja otwarcia archiwów. Trybunał dał wyraźny sygnał, że to nie przejdzie. To była właśnie moja opcja, i dlatego piszę, że spodziewałem się takiego wyroku TK. Choć zapewne byłby bardziej po myśli antylustratorów, gdyby nie doszło do wyłączenia dwóch sędziów TK.
Sędzia 1
O mnie Sędzia 1

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka