Zewsząd pytania: jak doszło do katastrofy, czemu doszło. Przeważają, przytłaczają. Są oczywiście ważne. Domagają się odpowiedzi. Prokuratura winna wreszcie zabrać się za jej udzielanie.
A pytanie: jakim sposobem 96 osób zostało rozkawałkowanych - cichutko pobrzmiewa jakoś. Bez echa pozostają wyliczenia prof. Dakowskiego, a fakt, że wraz z zespołem naukowców zaoferował swe usługi prokuraturze - w ogóle jakiś chyba mało zauważony pozostaje.
Za p. Gadowskim powtórzę: spokój zachować należy. I dodam: spokojnie i po kolei myśleć