Jego Eminencja przewodniczący KEP się określił.
W Smoleńsku doszło do katastrofy, a nie do zamachu.
Należy czekać na ustalenie przyczyn przez organa badające (?) i wyniki prac międzynarodowych komisji (wszak takowe już są od dawna - MAKowe; innych narodowości ekspertów się oficjalnie wyrzekamy, więc na co czekać i ile jeszcze?).
Mówienie o zamachu jest szkodliwe (???) ponieważ Smoleńsk to symbol (???) i nie powinno mu się nadawać wymiaru politycznego.
Nie doprecyzowuje Eminencja słowa symbol; symbol czego mianowicie? Nie ma czemuś dla Eminencji politycznego wymiaru fakt nagłej śmierci elity władz państwowych z prezydentem na terytorium obcego państwa.
Dla kogo szkodliwe jest artykułowanie wątpliwości, sprzeczności, kunktatorstwa i wyraźnych matactw w tzw. śledztwie prowadzonym przez rosyjską, ale i polską prokuraturę.
Jaka szkoda ma wyniknąć z domagania się prawdy?
No i wreszcie to pojednanie między polskim Kościołem i rosyjską cerkwią. Ponad podziałami będą się jednać - proszę bardzo. Ale dziwnie nie pada słowo 'ekumenizm'. Czemuż to? Czyżby prawosławie nadal nie dopuszczało przyjmowania Ciała Chrystusa w cerkwi przez katolika?
Powstaje pytanie dokąd Arcypasterz chce prowadzić owce swoje? Czym je paść? Lansowaniem mieszania dobra ze złem i zrównywania ofiar i katów? Rezygnacją z wartości narodowych?
Ksiądz Jerzy w grobie się przewraca.