Kolega Estamos napisał dzisiaj notkę jak to Jacek Rostowski broni się mówiąc o gospodarce że jej dobra kondycja to wynik działań za rządów PO. I może taka lina byłaby skuteczna, bo przecież wiemy że wiele decyzji ekonomicznych ma skutki odłożone w czasie.Więc fakt uszczelnienia podatków przez tych okropnych urzędników który umożliwia 500 plus oraz inne programy społeczne, bez wzrostu innych znaczących podatków staje się wątpliwą zasługą rządu PIS. Wiemy to wszyscy koniunktura się kiedyś skończy i jak wtedy żyć Panie premierze? Ta strategia miałaby sens gdyby jednakowoż założyć że Polacy nie chcą programów socjalnych, że się ich boją. Ale tak nie jest i co więcej tak nie będzie jeszcze długo a to głównie z powodu UE a konkretniej rozwiązań socjalnych jakie panują w Europie. Polacy którzy wyjechali na zachód po prostu widzą jak duże są zabezpieczenia socjalne i że one są trwałym dorobkiem pomimo cyklicznych załamań koniunktury a nawet pomimo kryzysów. To pierwsza słabość Lini obrony Pana ministra finansów Jacka Rostowskiego.
Druga Wynika z wiarygodności. Nie da się zaprzeczyć słowom bo przecież pisowska tv a za nią pisowski internet ciągle odtwarza te słowa sprzed trzech lat "pieniędzy nie ma i nie będzie". A teraz po trzech latach kiedy pieniądze się znalazły dla dzieciaków i nie tylko a rząd PIS gwarantuje stabilność finansową państwa. Przychodzi były minister pan Jacek i mówi że przecież On z kolegami ma zasługi że to pieniądze z zielonej wyspy. No dobrze ale w takiej rodzinie która załóżmy dostaje 1000 zł miesięcznie z dwojgiem dzieciaków w tym jedno jest niepełnosprawne powstanie naturalne pytanie: Panie ministrze kiedy Pan kłamał? Wtedy kiedy Pan mówił że pieniędzy nie ma. Czy teraz kiedy Pan twierdzi że to to pieniądze wypracowane przez okres rządu PO? A jak pan minister nie kłamie i rzeczywiście przyłożył się do zebrania tych ponad 20 miliardów to na co Pan i Pana rząd miał je przeznaczyć?
Dalszą kwestia ale przecież nie tak daleką jest to czy Koledzy Pana ministra z PO robili na boku i wydawali na ośmiorniczki i zegarki czy chowali pieniążki w skarpety. To rzeczywiście musi orzec sąd.
