Czasem obrońcy Romana Polańskiego podnoszą argument, jakoby małoletnia Samantha Geimer zgodziła się pamiętnej nocy na seks. To argumentacja jego adwokatów (co nie powinno dziwić), ale też niektórych przyjaciół, miłośników jego twórczości, jak i internautów na wielu forach. Zresztą argument taki pojawia się nie tylko przy sprawie Polańskiego, ale i przy opisywanych przez media sprawach mniej znanych pedofili i gwałcicieli.
Nawet jeśli tak było, to zgoda - jakby nie było dziecka - nie ma żadnego znaczenia dla oceny - tak moralnej jak i prawnej tego czynu. Trzynastoletni człowiek nie decyduje sam za siebie, zwłaszcza w takich sprawach.
Bardzo dobrze, że ofiara wybaczyła mu, ale to też nie powinno mieć wpływu na wymiar sprawiedliwości.
Nie wiem czy sam Polański wyraził skruchę i żal z powodu tego co zrobił. Może tak było, ale na informację o tym nie natrafiłem. Wybitny reżyser według mnie zwyczajnie zasłużył na karę i być może po ponad 30 latach ją wreszcie poniesie.
Polskim władzom warto przypomnieć, że Romana Polańskiego, polskiego obywatela dopadła sprawiedliwość za czyny popełnione na terenie innego kraju. I to kraju praworządnego. Za to samo odpowiada się także w Polsce i wiekszości państw. To nie kara za żucie gumy w Singapurze, czy upicie się w kraju muzułmańskim, ale za stosunek z dzieckiem.
