Aż trudno było uwierzyć w tę informację. Ale miliony internautów mogą to zobaczyć jeszcze teraz, w tej chwili na własne oczy:
John Kerry na kolumnach Washington Post na arabskich salonach, w rozmowie z saudyjskim królem Abdullahem i tytuł : sekretarz stanu USA z wizytą w Polsce dyskutuje kwestie bezpieczeństwa i sprawy powiązań gospodarczych pomiędzy krajami.
W tekście gazeta podkreśla, że była to pierwsza wizyta tej rangi dyplomaty amerykańskiego w Europie po ujawnieniu rewelacji dotyczącej podsłuchiwania przez amerykańską agencję bezpieczeństwa rozmów telefonicznych między innymi Angeli Merkel i prezydenta Francji Francois Hollande. Washington Post uspokaja jednak, że Tusk, Sikorski i minister obrony Siemoniak mogą spać spokojnie, gdyż nigdy nie byli oni przedmiotem zainteresowania amerykańskiej agencji bezpieczeństwa. Jednakże w trakcie wtorkowego spotkania Tusk miał zwrócić uwagę amerykańskiego ministra, że polski premier chciałby znać w tej sprawie oficjalne stanowisko Waszyngtonu.
Wbrew oficjalnej polskiej propagandzie, która chciała nadać wizycie Kerry’ego szczególną rangę, WP podkreśla, że sekretarz stanu zatrzymał się w Warszawie tylko na moment, właśnie w drodze z Arabii Saudyjskiej, gdzie spotkał się z królem Abdullahem i że z Polski leci do Izraela.
Komentując wpadkę Washington Post, który zamieścił niewłaściwe zdjęcie ze stolicy Arabii Saudyjskiej pod informacją z Warszawy internauci zwracają uwagę na to, że główny organizator tej wizyty, szef polskiego MSZ Radek Sikorski jest mężem publicystki tej gazety, Anne Applebum, specjalistki w sprawach przemian w Europie Środkowej.
Inni przypominają niezręczność samego sekretarza stanu, który na cmentarzu w Laskach gdzie składał wieniec na grobie Tadeusza Mazowieckiego nazywał go „byłym ministrem spraw zagranicznych”.
