Adalia Satalecki Adalia Satalecki
171
BLOG

TUSKO-EURO- BRANIE

Adalia Satalecki Adalia Satalecki Polityka Obserwuj notkę 2

                     Jakoś nie wzbudziła zainteresowania moja wczorajsza notka dotycząca raportu o korupcji w 28 krajach zjednoczonej Europy. 

                            Szkoda.    
       
                    Tymczasem 82 procent Polaków twierdzi, że korupcja niszczy niemal każdą dziedzinę życia w naszym kraju. Sążniste artykuły i analizy na ten temat pojawiły się na czołowych miejscach w niemieckiej, francuskiej i angielskiej prasie. Polscy dziennikarze przemilczeli temat.
 
 
                          Znów żal. 

                           Polski słuchacz, widz lub czytelnik karmiony jest zapowiedzią kariery byłej żony Cezarego Pazury na listach do parlamentu europejskiego. Wytrawne lisy polskiego dziennikarstwa łamią sobie głowy nad tym, autorem jakich dokonań będzie w tym parlamencie 79-letni komunista Longin Pastusiak lub śląski autonomista Kutz. Olejnik (MO) naal kusi Palikotem, a gwiazdy ekranu prezesa Brauna nie ośmielają się burzyć niepokoju rodaków problematyką, która raz w roku pojawia się na czołówkach europejskiej prasy.
 
 
                     Tymczasem zdaniem autorów europejskiego raportu, 15 procent spośród nas, bezpośrednio styka się na co dzień z przypadkami korupcji. Doświadczenia te pojawiają się najczęściej w sektorze służby zdrowia. Tam problem łapówek związany jest zdaniem komisji ze strukturalną patologią całej branży.
 
 
             Jak pisałem wczoraj, Europol twierdzi, że na Starym Kontynencie działa około 3.000 doskonale wyszkolonych organizacji, których celem jest korupcja. Prym wiodą nasi bracia Bułgarzy i Rumuni. Niedoścignionymi grabieżcami unijnych środków są tradycyjnie Włosi. W krajach tych mamy do czynienia z największą liczbą urzędniczych przestępstw w kategorii tak zwanych „białych kołnierzyków”, czyli urzędników, którzy za łapówki „rozdzielają” unijną pomoc. Jak twierdzi cytowany przez portal BBC dyrektor Europol Rob Wainwright, tylko nadużycia związane z podatkiem VAT od zakupu węgla kosztowały unijny budżet 5 miliardów euro. 
 
 
                  Podawałem, że, również w Polsce, pod rządami obecnie sprawujących władzę wypływały na wierzch afery związane z wyłudzaniem VAT. Dla wprawnych krętaczy - rekordzistów wystarczyło zainwestować nieraz niewiele ponad 200.000 złotych, aby „odzyskać” 56.000.000 pln.
 
 
               Zwiększająca się korupcja stanowi istotny czynnik spowolnienia gospodarczego w Europie. Jej roczny koszt oblicza się na 120 miliardów euro. To mniej więcej tyle, ile w nowej perspektywie europejskiej 2014 – 2020 przeznacza się na bezpieczeństwo kontynentu, rozwój obszarów wiejskich i rybołówstwo razem wzięte. Albo niemal dokładnie tyle, ile w ciągu siedmiu lat 28 krajów Unii chce przeznaczyć na konkurencyjność i rozwój nowych, światowych technologii.
 
 
            W latach 2007 - 2013 Komisja Europejska przeznaczyła 350 miliardów euro na tak zwaną pomoc strukturalną. Objęto nią 27 krajów i 650.000 programów. W tym organizacyjnym bałaganie tylko w 2009 roku zniknęło gdzieś miliard dwieście milionów euro. Ślady przepływu tych pieniędzy znaleźć można na Sycylii, w rękach miejscowych bossów mafii, którzy za pomocą pozyskanych środków europejskich mieli rozwijać farmy wiatraków do produkcji energii elektrycznej oraz innych sposobów pozyskiwania energii odnawialnej.
 
            Przypominałem, że zjawisko wiatrakowych elektrowni staje się modne również w naszym kraju. Wystarczy tylko może jeszcze udoskonalić sposoby. Sycylijscy bandyci stosują metody zastraszenia i wymuszenia wobec przeciwników instalacji wiatraków, a w skrajnych przypadkach dokonują podpaleń lub morderstw. Ale „efekty” widoczne są gołym okiem. W ciągu ostatnich 7 lat Sycylia otrzymała z Brukseli 6,5 miliarda euro funduszy strukturalnych. To za nie, 40 kilometrów od stolicy Palermo, w regionie Camporeale wybudowano rząd wiatrowych turbin, które zasłaniają całkowicie monumentalne i piękne w swej grozie wulkaniczne stoki.
 
                Jak podał wczoraj portal BBC News, pełny report na temat korupcji był przedstawiony wczoraj przed południem przez komisarz Cecillia Malmstroem. Wypowiadając się nieco wcześniej na ten temat na łamach szwedzkiego dziennika Goeteborgs - Posten pani komisarz stwierdza, że korupcja powoduje erozję zaufania i prowadzi do znacznego uszczuplenia legalnych zasobów ekonomicznych krajów wspólnoty. Europa dysponuje wprawdzie agencją przeciwdziałania oszustwom, ale jej wysiłki koncentrują się raczej na dyscyplinie budżetowej samej Wspólnoty. Działalność paneuropejską ma blokować zbyt skąpy budżet agencji – zaledwie 23,5 miliona euro w 2011 roku. 
 
               - Daleko nam więc jeszcze do wypracowania prostego systemu kontroli wydatkowania europejskich pieniędzy – mówił cytowany przez portal BBC polski deputowany, członek komisji ds. kontroli budżetu.
 
               Szkopuł w tym, że ci sami deputowani europejscy nie są przykładem skromności i uczciwości. Brytyjski Sunday Times” ujawnił nie tak dawno w korespondencji z Brukseli (pisałem o tym na tych łamach), że przedstawiciel chadecji z Austrii, były minister spraw wewnętrznych, czy słowieński socjalista, były minister spraw zagranicznych, a nawet były wicepremier Rumunii, zainteresowani byli wynagrodzeniem w wysokości 100.000 euro rocznie za przyjęcie zleceń lobbystycznych i uchwalenie europejskiego prawa w kształcie odpowiadającym interesom zleceniodawców.
 
       Kończyłem wczoraj stwierdzeniem, że wielkie pieniądze przyciągają zawsze małych i większych wydrwigroszów. 
Walka z nimi to ciągle mało skuteczne, niemal siedmioletnie już zmagania Don Tuska.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka