Adalia Satalecki Adalia Satalecki
675
BLOG

Tajemnicze serce w kryształowym słoju

Adalia Satalecki Adalia Satalecki Rozmaitości Obserwuj notkę 6

Interesujący materiał autorstwa Marka Pruszewicza zamieścił dzisiejszy BBC World Service. Wprawdzie wiadomość pojawiła się już znacznie wcześniej w polskiej prasie i w polskiej wersji językowej ale jej doniosłość jest niezwykła.

Był kwiecień tego roku, godzina 9 wieczorem, gdy w największej tajemnicy rozpoczęła się w kościele dziwna ceremonia. Zaczęli murarze zdejmując z filara po lewej stronie od wejścia marmurową tablicę, aby wydostać zamurowany w niszy kryształowy słoik. Jego zawartością mieli się zająć genetycy i lekarze sądowi.

- Nastrój tej nocy był bardzo podniosły – powiedział agencji Associated Press lekarz sądowy Tadeusz Dobosz.

Faktycznie, w słoju przechowywane jest od 160 lat zalane koniakiem serce największego polskiego pianisty i kompozytora Fryderyka Szopena.

Gdy umierał w 1849 r. w wieku zaledwie 39 lat na Placu Vendome w Paryżu 17 października wydawało się, że padł ofiarą modnej wśród romantyków gruźlicy. Potwierdziły to największe autorytety medyczne epoki. Ale ten sam lekarz Jean Cruveilhier który dokonał diagnozy, a następnie wykonał sekcję i wyjął serce kompozytora miał ponoć stwierdzić, że choroba na którą cierpiał Szopen „nie była wcześniej znana”. Niestety, protokoły doktora Cruveilhier  nie zachowały się do naszych czasów. Natomiast jedna z gazet twierdzi, że muzyk mógł cierpieć na cystic fibrosis, czyli mukowiscydozę. Została ona odkryta właśnie w 1849 roku, a polega na zaburzeniu wydzielania przez gruczoły zewnętrzne. Inni utrzymywali, że Szopen cierpiał na rodzaj wrodzonej rozedmy płuc.

Ogłoszone we wrześniu sprawozdanie z wizji przeprowadzonej w kościele Świętego Krzyża w Warszawie mówi o dobrze zachowanych guzkach gruźliczych na znacznie powiększonym sercu. To sugeruje poważne problemy pacjenta z oddychaniem, co jest charakterystyczne dla choroby płuc.  Pamiętajmy jednak, że kwietniowa wiwisekcja w kościele była tak naprawdę tylko wizją lokalną. Kryształowy słój nie opuścił kościoła, ba, nie został nawet otwarty i nie pobrano próbek serca Fryderyka Szopena do badań DNA.

Czy takie badanie może więc dostarczyć jakichkolwiek dowodów ? Pytany o to przez BBC emerytowany profesor Sebastian Lucas ze szpitala Św. Tomasza w Londynie twierdzi, że nie.

- Gdyby kompozytor cierpiał na gruźlicę, jego serce byłoby dotknięte przynajmniej zapaleniem osierdzia – twierdzi emerytowany naukowiec. Gruźlicze zapalenie osierdzia może przybrać formę guzowatą lub rozlaną. To, że w badaniu wzrokowym udało się stwierdzić występowanie guzowatości uzasadnia teorię gruźlicy. Ale nie wyklucza raka, czy np. także infekcji grzybiczej.

Naukowcy którzy przeprowadzili kwietniowe badania chcieli otworzyć słój, ale wobec nieprzejednanego stanowiska wielu, w tym jednej z prawnuczek jednej z sióstr Szopena, zaniechano tej operacji. Wszelkim próbom naukowych badań miał się stanowczo przeciwstawić również przedstawiciel kościoła oraz Londyńskiego Towarzystwa Szopenowskiego dla którego analiza DNA serca wielkiego kompozytora byłaby świętokradztwem. Nie można do tego dopuścić również z tego względu, że wcale nie jest pewne, iż w warszawskim kościele faktycznie znajduje się serce Szopena.

Legenda głosi, że w czasie wojny, jeszcze przed zbombardowaniem kościoła Św. Krzyża, jakiś niemiecki żołnierz wyjął serce Szopena. Słój z bezcennymi relikwiami przechodził później z rąk do rąk, zanim zwrócono go prawowitemu właścicielowi. Ironią losu jest ponoć fakt, że serce Szopena ratował Erich von dem Bach – Zelewski, syn Elżbiety Szymańskiej z Torunia, a później generał SS, niemiecki kat, który stłumić miał tak brutalnie Powstanie Warszawskie 1944 roku.Ten zbrodniarz zmarł w 1972 roku w więziennym szpitalu gdzieś koło Monachium skazany nie za zniszczenie Warszawy, ale zamordowanie na terenie Niemiec politycznych przeciwników. 

Ile w tym prawdy ? Trudno powiedzieć.

Z sugestiami o wątpliwej autentyczności serca Szopena nie zgadza się profesor Dobosz. Twierdzi on, że nawet ta wizja lokalna dokonana w kwietniu br. potwierdza autentyczność narodowej relikwii. Rodzaj nici używanych do szycia po rozwarstwieniach jakie miały miejsce jeszcze w Paryżu, czy typ słoika potwierdzają że mamy do czynienia z autentycznym pojemnikiem, którego zawartość nie budzi wątpliwości – powiedział na konferencji prasowej.

Naukowcy zalecili, aby następne badanie zawartości kryształowego słoja zalanego koniakiem odbyło się w 2064 roku. Może więc za 50  lat dowiemy się czegoś więcej na temat przyczyn śmierci największego polskiego kompozytora ?...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości