Adalia Satalecki Adalia Satalecki
401
BLOG

Francja nadal nie chce umierać za Gdańsk

Adalia Satalecki Adalia Satalecki Rozmaitości Obserwuj notkę 15

Prezydent Andrzej Duda gościł wczoraj z oficjalną wizytą w Paryżu, gdzie spotkał się ze swoim odpowiednikiem Francois Holland. Poza uściskami dłoni i obietnicami wzajemnej współpracy i dalszych owocnych kontaktów obu panów nic konkretnego o tej wizycie powiedzieć nie można. Może w trakcie półtora godzinnej rozmowy w cztery oczy panowie omówili jakieś ważne sprawy, na przykład obiekcje dotyczące dostawy francuskich helikopterów dla polskiej armii, albo finansowe bariery dotyczące francuskich sieci wielkiej dystrybucji ? 
Nie wiadomo.  
Prasa nad Loarą milczy. Le Figaro rozpisuje się natomiast na temat podróży byłego prezydenta Francji do Moskwy. Nicolas Sarkozy gościł na Kremlu u Władimira Putina w środę i czwartek, a więc wtedy, gdy polski prezydent był przyjmowany w Pałacu Elizejskim. 
Pikanterii moskiewskiemu spotkaniu nadaje fakt, że w 2007 roku, jeszcze jako kandydat na prezydenta Francji, Sarkozy zarzekał się publicznie, że nie poda ręki sowieckiemu przywódcy. Czynił to manifestacyjnie przed wyborami prezydenckimi w których jego przeciwnikiem był Jacques Chirac, któremu nawet partyjni koledzy zarzucali  rusofilkę. Dziś Sarkozy jest adwokatem Kremla i przeciwnikiem Holland’a, który po aneksji Krymu przez Putina zdecydował o wstrzymaniu dostaw do Rosji fregat Mistral
O czym w środę i czwartek rozmawiał Sarkozy z Putinem ? Nie ulega wątpliwości, że głównym tematem zainteresowania obu panów była sytuacja w Syrii, czyli zbliżenie syryjskiego przywódcy Bachar-el-Assad’a z Moskwą i militarne zaangażowanie Rosji w rozstrzygnięciach wewnętrznego konfliktu w tym kraju. Francuska prawica powtarza do znudzenia tezę de Gaulle o nierozłącznych związkach przyjaźni i współpracy Europy i Rosji. Według tych koncepcji, rozwód Rosji z państwami kontynentu europejskiego był czymś niebezpiecznym dla świata.
- Powinniśmy za wszelką cenę uniknąć powrotu do zimnej wojny – mówi Sarkozy.
Tymczasem politycy lewicy zarzucają kandydatowi na prezydenta prowadzenie „dyplomacji równoległej” w której odgrywa on rolę „dobrego policjanta” w przeciwieństwie do sprawującego urząd Francois Holland’a.
Dyplomacja jest tą sztuką, której Polska powinna uczyć się od Francuzów. Od ponad 200 lat swoją wielkość zawdzięczają oni wyłącznie dobrym manierom i gestom ubranym w zręczność.  Dobrze więc może, że Andrzej Duda  obiecał w Paryżu przyjaźń i współpracę, a polski rząd zweryfikuje jednak szczegóły kontraktu na dostawę francuskich helikopterów i obłoży francuskie sieci dystrybucji podatkiem od obrotów.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości