Zbyszek Zbyszek
823
BLOG

Żyjemy w czasach ostatecznego rozkwitu cywilizacji

Zbyszek Zbyszek Obyczaje Obserwuj temat Obserwuj notkę 23

Żyjemy w czasach ostatecznego rozkwitu cywilizacji. Jeszcze nigdy w historii świata, ludzie nie osiągnęli takiego poziomu rozwoju, takiego poziomu dostatku, wolności, bezpieczeństwa jak dzisiaj. Chcesz wyznawać jakąś religię? Proszę bardzo. Chcesz czytać dowolne dzieła stworzone przez ludzi? Proszę bardzo, masz po temu i czas, i je dostępne na wyciągnięcie ręki.

Chcesz zobaczyć jaka w tej chwili pogoda w Los Angeles, ale zobaczyć, a nie się dowiedzieć, widzieć – fale i słońce, ludzi, widzieć – proszę bardzo. To samo z Tokio, Madrytu, Wilna i połowy świata. Ba! Możesz w każdej chwili widzieć Ziemię, naprawdę tak, jak w tej chwili twojego życia wygląda z kosmosu.

A może chcesz coś stworzyć? Muzykę, wiersz, traktat, powieść, esej? Może chcesz coś namalować? Wynaleźć? Odkryć? Opracować teorię naukową? Możesz! Możesz na dodatek podzielić się tym, z innymi. Nawet tak prosta sprawa jak sprawienie, by twoja książka była wydrukowana jak wszystkie inne książki, by stała się na przykład, poprzez egzemplarz obowiązkowy, przechowywany w bibliotece narodowej, dostępna na zawsze ludziom, nawet to jest dla każdego – na wyciągnięcie ręki.

A może chcesz z kimś porozmawiać? Z kimś spoza twojego miasta, kraju, kontynentu? Serio. To jest dla ciebie na wyciągnięcie dłoni. List, który dawniej w zależności od odległości, szedł dni albo i tygodnie, wiem, bo takie pisałem i trzeba było kupić znaczki “Par Avion”, żeby szybciej doszedł, obecnie idzie kilka sekund, do dowolnej osoby na świecie. Możesz się zaprzyjaźnić i pogadać z kim chcesz, kiedy chcesz, obejmując tu całą populację Ziemi!

Masz wolny czas! Coś czego ludzie często – w swojej zdecydowanej większości – po prostu nie mieli, zajęci pracą, obowiązkami, żeby przeżyć. Naprawdę masz wolność! Że nie możesz wsiąść w samolot i polecieć do Rio de Janeiro? Ale możesz spokojnie zwiedzić swój własny kontynent! Życia nie starczy. Chopin, Mozart i nieskończona liczba innych, którzy w kwiecie wieku musieli odejść z tego świata, żyli by nadal, gdyby medycyna była taka jak dziś. Nigdy ludzie w tak dużej liczbie nie żyli tak długo.

Pomimo, że konflikty zbrojne nadal się zdarzają, to nie oszukujmy się, nigdy nie było tak długo trwającego okresu pokoju. To już 80 lat, od kiedy główne kraje Europy przestały się nawzajem zabijać. Dwa przerażające konflikty, za które  społeczeństwa europejskie zapłaciły rzeką krwi, w których okopy, zasieki, bombardowane miasta wypełniły milionami trupów swoich synów, mężów, córek, matek, podziałały uzdrawiająco, uzmysłowiły ludziom, że granica między hekatombą, w której biegu na śmierć pójdą tacy jak Gajcy i Baczyński, a czasem spokoju jest cienka, a jej bieg wyznaczają rozmaite poglądy i idee, sposób organizacji wzajemnego współżycia państw i narodów, i… mamy od 80 lat pokój, którego tak wielu nie docenia, i nie zauważa, bo nie chce, bo nie potrafi.

Jesteśmy w finalnej fazie rozkwitu cywilizacji. Każdy z nas jest w oceanie obfitości możliwości i zasobów, jakie nie były dostępne naszym przodkom tak do 200 tysięcy lat wstecz. Ludzkość poleciała nie tylko na Księżyc, jej urządzenia wylądowały skutecznie na Marsie. Tam jest nawet nasz, ludzki to nasz, helikopter, który na tym Marsie lata! Lata i filmuje!

A jednak pesymizm, poczucie bezradności, samotności, frustracji, zagrożenia wydają się rozwijać równie sprawnie, jak wszystkie wyżej opisane osiągnięcia. Na pytanie czy jesteśmy szczęśliwi, odpowiedź nie będzie zbyt zadowalająca, choć przecież wszyscy za szczęściem gonimy, staramy się je osiągnąć i może właśnie to usiłowanie, nas od niego oddala? Może to jest tak, że “w miarę jedzenia rośnie apetyt”, co przekłada się na wzrost zapotrzebowania na konsumpcję w miarę wzrostu dostępności rzeczy do konsumowania. I to ta różnica między tym “apetytem”, a bieżącym go zaspokojeniem, sprawia ludziom dyskomfort. W oceanie dostępności muzyki, ludzie słuchają jej karykatur, prymitywnych zniekształceń albo jakichś skrawków i ułamków. W morzu dostępnej wszelkiego rodzaju literatury, ludzie przestają ją czytać, skupiając się na krótkich, otępiających ich komunikatach, a najlepiej na przekazie “wideo”, bo czytanie to trud i nikt nie przeczyta, a jak przeczyta to nie przyswoi tekstu dłuższego niż 30 słów.

W oceanie możliwości kontaktów i komunikacji jednoznacznie dominuje poczucie samotności i realne zmniejszenie liczby  tych prawdziwych, normalnych, głębszych relacji między ludźmi. Stajemy się “samotni razem”. Czy może być coś bardziej niepokojącego? W przestrzeni tych wszystkich możliwości i zasobów, ludzie zwracają się przeciw sobie samym, jak nagrodzony Oscarem aktor, który swoimi rolami rozśmieszał i wzruszał widzów, Robin Williams powiesił się na drzwiach własnego garażu.

Może to jest tak, że zdrowe dla człowieka, zdrowe to znaczy takie, co sprzyja jego rozwojowi i dobremu stanowi, jest takie środowisko, które zmusza go do wysiłku, stawia przed nim wyzwania, wymusza i myślenie, i aktywność, i daje w efekcie zwrotne zmiany sytuacji, w zależności właśnie od tego myślenia i wysiłku. Możesz. Możesz i musisz. Zmienić i kształtować swoje życie, życie innych. A dzisiaj owszem możesz, ale niczego już nie musisz, poza tym możesz podjąć wysiłek, ale jego efekt jest ustawicznie unieważniany przez “świat”, ale to znaczy innych ludzi, ukształtowanych tak, a nie inaczej.

Ostatecznie możesz żyć, a nawet konsumować. Pytanie czy to wystarcza? Czy to wystarcza mechanizmom, które istnieją w tobie, które są w ciebie wbudowane poza lub “pod” twoją świadomością, a które nieustannie wpływają na stan twojego samopoczucia i choćbyś nie wiedział czemu, i nie dostrzegał powodu, to będziesz się czuł źle, wkurw, smutek, nawet rozpacz, raz po raz, gdzieś z tyłu twojej głowy.

Gdy Cesarstwo Rzymskie osiągnęło szczyt rozwoju, to… przestało się rozwijać. Miejsce rozwoju zajęła konsumpcja. Miejsce ambicji zdobycia, wytworzenia, odkrycia czegoś, zajęła ambicja posiadania, korzystania, bo… tylko to zostało. Tak rodzi się prosta chciwość i stagnacja. Egoizm, który staje się wyznaniem myszy w eksperymencie Calhouna. Elity w naturalny sposób chcą konsumować najwięcej, chcą “zjeść” to, co należy do pozostałych, ci pozostali stają się “materiałem” do użycia lub pozbycia się go. Człowiek dla drugiego człowieka zaczyna mieść wartość wyłącznie użytkową. Konsumpcja nas zapycha, egoizm i możliwość jego realizacji nas oślepia, oślepia na to, co wcześniej towarzyszyło nam, znów często w sposób nieświadomy, że jest coś więcej, coś “poza”, że nie jesteśmy “stąd”, a skoro tak, to w każdym z nas mieszka jakaś “nieskończoność”.

I to są zupełnie namacalnie doświadczalne prawdy, bo jeden człowiek dla drugiego jest wszechświatem, bo postrzeganie przez człowieka jest stwarzaniem, bo bez siebie nawzajem więdniemy i marniejemy, bo karą za ciężkie przestępstwa jest odosobnienie, izolacja, a w więzieniu karą kar, jest po prostu izolatka, stan do którego niedawno, a może cały czas, masowo wpychali ludzi politycy i elity, pragnące konsumować, więcej, więcej, więcej, choćby kosztem innych, bo każdy musi dbać o siebie, i z tego “rodzi się dobrobyt”.

Więc te dwie drogi przed nami: droga rozwoju i droga konsumpcji. Rozwijając się zwiększamy własne zdolności i możliwości do konsumpcji. Konsumując zmniejszamy nasze zdolności i możliwości do rozwoju. Czujemy się dobrze, w porządku, gdy… zdążamy! Gdy “idziemy do celu przed nami”. Stąd właśnie tak niesamowite doświadczenia i przeżycia tych, co próbują wielodniowych, czasem wielotygodniowych, indywidualnych pielgrzymek do… celu. Nawet gdy czynią to niekoniecznie na podłożu religijnym. Cytaty wypowiedzi pielgrzymów z całego świata i scalenie ich w główne wątki są dostępne {TUTAJ}.

Więc możemy zawsze, się podnieść. Podnieść się i iść, i zamiast utonąć w morzu obfitości i zmarnieć, możemy tę obfitość użyć i przekroczyć. Możemy?…


image


Zapomniałem o wpłacie na konto. Nie. Nie zapomniałem. Nie najmniejszego związku pomiędzy tymi i takimi moimi tekstami, a wpłatami na konto. Na szczęście. Dla mnie. Może i dla innych. Może dla wszystkich. Po prostu - podnieś się - to także do siebie samego - i nie bądź obojętnym widzem, tylko coś zrób.

Zbyszek
O mnie Zbyszek

http://camino.zbyszeks.pl/  Kopia twoich tekstów: http://blog.zbyszeks.pl/2068/kopia-bezpieczenstwa-salon24-pl/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości