Sceptyczny Wierzyciel Sceptyczny Wierzyciel
1686
BLOG

Hołd Polski, czyli niepodległość na sprzedaż

Sceptyczny Wierzyciel Sceptyczny Wierzyciel Polityka Obserwuj notkę 18

Nie, to nie będzie o monarszej wizycie prezydenta Miedwiediewa w Warszawie. Emocje związane z tą wizytą przysłoniły chyba ciekawszą, w istocie, wizytę premiera Tuska w Berlinie. Wizyta ta przełamała 7-miesięczny "posmoleński" okres, w którym premier Donald Tusk był, de facto, izolowany na arenie międzynarodowej*). Kanclerz Aniela Merkel przyjęła wczoraj premiera Donalda Tuska.

   Premier Polski Donald Tusk nie pojechał do Berlina z pustymi rękami. Zawiózł Kanclerz Niemiec Anieli Merkel trzy szczodre podarki, w imieniu własnym i swojej partii:

  • Konstytucyjną inicjatywę ustawodawczą Bronisława Komorowskiego, zapisującą konstytucyjnie polską przynależność do Unii Europejskiej i podrzędność polskiego prawa i instytucji, względem unijnych odpowiedników. Ta inicjatywa czyni Polskę posłusznym i bezwarunkowym wykonawcą unijnych ustaleń.
  • Deklarację pełnego poparcia Polski dla niemiecko - francuskiej inicjatywy zmiany (świeżo przyjętego) konstytucyjnego Traktatu Lizbońskiego. Zmiany, w myśl której, państwa Unii Europejskiej łamiące zasady strefy euro, na przykład przez zbyt duże tempo zadłużania się, mogą zostać pozbawione prawa głosu w Unii i zostać objęte zarządem komisarycznym instytucji unijnych. Ten projekt zakłada łamanie podstawowej zasady: nic o nas bez nas. W dodatku, według niemiecko - francuskiego projektu, decyzja o sankcjach wobec rozrzutnych państw podejmowana byłaby arbitralnie: decydująca byłaby decyzja polityczna. Poparcie premiera Tuska dla tak daleko idącej zmiany Traktatu, zagrażającej ostatnim elementom suwerenności mniejszych państw Unii jest tym bardziej dwuznaczne, że obecnie Polska zadłuża się wyjątkowo szybko i po przyjęciu niemiecko - francuskiego projektu, byłaby jednym z pierwszych państw zagrożonych zarządem komisarycznym.
  • Jednoznaczną deklarację wasalnej relacji rządu Donalda Tuska względem gabinetu Anieli Merkel. Cytuję za "Rzeczpospolitą" **):  "W osobie pani kanclerz mamy partnera, który pomoże nam przeprowadzić Europę przez ten trudny czas – oświadczył premier Tusk, opowiadając się za forsowanymi przez Berlin zmianami traktatu UE umożliwiającymi przeciwdziałanie sytuacjom kryzysowym."  A jak będziemy przeprowadzani przez trudny okres unijnej prezydencji? Ano tak, że na czerwiec 2011 roku zostało zaplanowane pierwsze wspólne posiedzenie rządów Polski i Niemiec.  Nie ma więc chyba wątpliwości, że polska prezydencja Unii będzie czysto fasadową formą.

Wymowa tych zmian jest całkiem jednoznaczna: w polityce względem Niemiec, premier Tusk i Platforma Obywatelska przyjęły zasadę pełnej i jawnej podległości politycznej względem Berlina, rezygnując nawet z pozorów niezależności i odrębności. Tak silne i konkretne argumenty musiały zapewnić premierowi Tuskowi życzliwość pani kanclerz.

   Co Polska dostaje w zamian? Obietnicę poparcia Niemiec w polskiej walce o moźliwie najwyższe unijne dotacje. Obietnicę możliwości pogłębienia toru wodnego prowadzącego do budowanego w Świnoujściu gazoportu i rosnące zrozumienie Niemiec dla projektu wyłaczenia zobowiązań Polski wobec OFE z długu publicznego. To drugie rozwiązanie, zresztą, nie tyle leży w interesie państwa, czy obywateli, co w interesie rządu,  który pragnie księgowo zmniejszyć dług publiczny na papierze, bez nieprzyjemnej reformy wydatków. Obiecane Polsce korzyści (głównie dotyczące kwestii materialnych) mają znacznie mniejszą wagę, od zadeklarowanych i uzgodnionych polskich koncesji na rzecz Niemiec: prawnych, politycznych i prestiżowych.

   Zamiast konkluzji, wspomnienie wywolane zdjęciem szefów rządów Polski i Niemiec. Pamiętam, kultowe wtedy, nagrania ze spektaklu "Kabaretu pod Egidą" z przełomu 1980 i 1981 roku. Wśród wielu fraz i myśli Jana Pietrzaka, które mi pozostały z głowie z tamtego czasu, jest i ta,  nawiązująca do osoby króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Mowiła ona mniej więcej tyle, że kiedy zaczęto mówić na króla "Staś", to już wiadomo było, że to będzie nasz ostatni król.


*) Odnośnik do notki o dyplomatycznej izolacji polskiego rządu po 10 kwietnia: afortiori.salon24.pl/243568,o-miedzynarodowej-izolacji-polskiego-rzadu-po-10-kwietnia

**) Artykuł z "Rzeczpospolitej": www.rp.pl/artykul/2,574953.html

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka