Sceptyczny Wierzyciel Sceptyczny Wierzyciel
6885
BLOG

Polski pionek na szachownicy Zbigniewa Brzezińskiego

Sceptyczny Wierzyciel Sceptyczny Wierzyciel Polityka Obserwuj notkę 59

W świątecznym wywiadzie dla "Newsweeka"  Zbigniew Brzeziński daje krótką i jasną wykładnię polskiej polityki zagranicznej rządów PO i MSZ Radosława Sikorskiego. Najważniejsze tezy, wraz z cytatami, z tego wywiadu:

1. Rosja postanowiła się zmodernizować i związać z Zachodem:

"Kryzys finansowo-gospodarczy z ostatnich trzech lat przekonał moskiewskie elity, że Rosja jest bardzo zależna od ogólnej sytuacji na świecie, że gospodarce i społeczeństwu zagraża stagnacja, korupcja i brak modernizacji"

 

2.Rosja nie odtworzy imperium i nie wchłonie Ukrainy:

"Powtórki imperium nie będzie. Natomiast na dłuższą metę Rosja ma szanse być państwem udanym ze względu na zasoby surowcowe i potencjał gospodarczy. A także ze względu na samą wielkość terytorialną oraz inteligentny i pracowity naród. Tylko że te wszystkie elementy muszą być mądrze wykorzystane, co niestety w historii Rosji nie zawsze było regułą. (...) Jednak jestem zdania, że dzisiejsza Rosja już by Ukrainy nie strawiła. (...) fakt, że Ukraina istnieje od 20 lat jako niepodległe państwo, ma własne terytorium, wojsko, barwy narodowe i nawet – co nie jest bez znaczenia – drużyny futbolowe, które zupełnie nieźle sobie radzą, stwarza poczucie osobistej identyfikacji z suwerennością narodowo-państwową. Próba zgniecenia tego czy zrobienia z Ukrainy kraju satelickiego, a potem części imperium skończyłaby się dla Rosji bardzo źle."

 

3. Prezydent Dmitrij Miedwiediew prowadzi Rosję do modernizacji i integracji z Zachodem:

"Natomiast coraz bardziej oczywisty jest fakt, że prezydent zaczyna myśleć w sposób odmienny od Putina, przynajmniej w kwestii przyszłości Rosji. To nie jest zresztą w elicie rosyjskiej przypadek odosobniony. Ale nie oznacza to, że wnajbliższej przyszłości polityczna szala przechyli się na korzyść Miedwiediewa. Pewne jest jednak, że w Rosji zaczyna się dziać coś ważnego. Ten nurt jest powodem do ostrożnego optymizmu w myśleniu o przyszłości tego kraju."

 

4. Polska powinna realizować politykę USA i Unii Europejskiej względem Rosji: 

"Newsweek: Czy Polska może prowadzić wobec Rosji samodzielną politykę, czy powinna ona być jedynie funkcją naszego członkostwa w Unii Europejskiej i NATO?

Zbigniew Brzeziński:
Pańskie pytanie właściwie zawiera w sobie odpowiedź. Jaką mamy możliwość prowadzenia samodzielnej polityki? Bojkot gospodarczy? Nie będziemy dostarczać towarów do Rosji? Czy istnieje polska broń jądrowa, która zagraża Rosji? O czym w ogóle mowa?"

 

5. Krytyka postulatów twardego stanowiska Polski wobec Rosji i Niemiec:

"Mamy [Polska - SW] też polityków, którzy chcą wojować jednocześnie i z Niemcami, i z Rosjanami. To recepta na osłabienie stosunków ze Stanami Zjednoczonymi."

 

6. Reset relacji USA - Rosja, a interes Polski:

"Newsweek: Jak obecna administracja amerykańska widzi rolę Europy Środkowo-Wschodniej w swojej polityce zagranicznej? Nie brakuje opinii, że słynny reset w stosunkach między Moskwą a Waszyngtonem odbywa się kosztem naszego regionu. Można powiedzieć, że jesteśmy trochę zazdrośni, iż nie poświęca nam się tyle uwagi, co za czasów administracji George’a Busha.

Zbigniew Brzeziński:
Dziecinna zazdrość nie może stanowić punktu wyjścia do prowadzenia mądrej polityki zagranicznej. Domaganie się, aby Ameryka ciągle dawała dowody swojej sympatii i miłości oraz zainteresowania Europą Środkowo-Wschodnią, jest dziecinadą. (..
.)

(...)

Newsweek: W Polsce jest jednak dość rozpowszechniony pogląd, że poprawa stosunków Rosji z USA rozmiękcza nasze bezpieczeństwo.

Zbigniew Brzeziński:
Czyli Polska czuje się bezpieczna, gdy Ameryka ma na pieńku z Rosją, a zagrożona, gdy relacje się poprawiają?"

 

   Tezy Zbigniewa Brzezińskiego są niezwykle cenne, jako klucz do zrozumienia polityki administracji Baracka Obamy i Radosława Sikorskiego względem Rosji. Zbigniew Brzeziński, jako amerykański intelektualista z górnej półki i zawodowy dyplomata, formułuje swoje tezy tak, by nikogo nie urazić, ale przekazuje Polakom wyraźne przesłanie, by nie przeszkadzać USA w ocieplaniu relacji z już niegroźną, modernizującą się i ważną dla USA - Rosją.

   O ile mogę ocenić, politycy Platformy Obywatelskiej, na swój nieco siermiężny i wybitnie nadgorliwy sposób, usiłują realizować filozofię zaprezentowaną w tym wywiadzie. Trzeba więc zaznaczyć, że bezkrytyczne przyjmowanie tez Zbigniewa Brzezińskiego może obecnie być dla Polaków, dość niekorzystne. Punktów wątpliwych w tezach tego wywiadu jest dość dużo:

  A. Autorytet autora tez. Profesor Zbigniew Brzeziński, jakkolwiek świetnie wykształcony, wybitnie inteligentny i bardzo zasłużony dla Polski swoimi działaniami sprzed 30 lat, ma na swoim koncie spektakularne błędy oceny. Jeszcze jako jeden z kluczowych doradców prezydenta Jimmy'ego Cartera, popełnił bardzo znaczący błąd w ocenie sytuacji w Iranie po rewolucji islamskiej w latach 70-tych, co kosztowało USA  bardzo dotkliwą utratę tego strategicznego partnera i przyczynił się (to akurat zasługa) do dość bezprecedensowej porażki wyborczej tego prezydenta. Z drugiej strony, Zbigniewowi Brzezińskiemu przypisuje się bardzo znaczący udział we wciągnięciu ZSRR w pułapkę wojny w Afganistanie. Ten manewr taktyczny, jakkolwiek pomógł USA wygrać zimną wojnę, miał skutki uboczne, których prof. Brzeziński wyraźnie nie docenił: (za wywiadem z 1998 roku, 3 lata przed zamachem na WTC z 11 września 2001, tłumaczenie własne):

-Czy nie żałuje pan także wspierania integrystów islamskich, uzbrojenia i doradzania przyszłym terrorystom?

Z. Brzeziński: Co jest najważniejsze dla historii świata? Taliban, czy upadek imperium sowieckiego? Jacyś wzburzeni muzułmanie, czy upadek Związku Radzieckiego i koniec zimnej wojny?

-Jacyś wzburzenie muzułmanie? Ależ twierdzi się, że fundamentalizm islamski stanowi dziś światowe zagrożenie.

Z. Brzeziński:Bzdura! Mówi się, że Zachód ma globalną politykę w stosunku do islamu. To głupie. Nie ma globalnego islamu. (...)

Pytanie: na ile trzeźwo prof. Brzeziński ocenia geopolityczne zagrożenie ze strony Rosji? Na ile trzeźwo ocenia intencje i potencjał reformatorski prezydenta Miedwiediewa? Czy tak trzeźwo, jak potencjał Talibanu przed 12 laty?

 

 

   B. Kwestia ukraińska. Omówienie kwestii Ukrainy zdradza znaczącą niepewność profesora Brzezińskiego i ignoruje dość znaczące fakty. Podkreślając determinację Ukrainy dla utrzymania suwerenności, prof. Brzeziński całkiem zignorował bardzo konkretne straty w dziedzinie polityki i bezpieczeństwa, jakie poniosła Ukraina w tym roku: doszło, de facto, do podporządkowania Ukrainy  w dziedzinie wojskowej (przedłużenie na pół wieku stacjonowania rosyjskiej floty czarnomorskiej na Krymie, "współpraca kosmiczna" (umowa Rosji z Ukrainą z kwietnia 2010) - czyli zintegrowanie z rosyjskim ukraińskiego systemu radarów, kluczowego dla bezpieczeństwa elektronicznego Rosji), energetyczne podporządkowanie Ukrainy. Zignorował także znaczenie ogromnej rosyjskiej mniejszości na Ukrainie Wchodniej. Sygnał tych obaw widać jedynie w tych ogólnikowych zdaniach Zbigniewa Brzezińskiego:

"Ukraina rzeczywiście jest teraz przesadnie uległa wobec Rosji, wciąż jest jednak formalnie niezależna i zmierza szybciej niż Moskwa w stronę Zachodu. Dzięki temu to ona zaczyna ściągać Rosję w kierunku Zachodu, co jest korzystne dla Europy, a zwłaszcza dla Polski."

W istocie, solidne podstawy dla takiego, nieco życzeniowego omówienia, nie zostały podane.

 

  C. Suwerenność polskiej polityki zagranicznej. Zbigniew Brzeziński deprecjonuje znacząco polską inicjatywę, czy podmiotowość w polityce względem Rosji, co widać w cytacie nr 4. Przywołując potencjał nuklearny Rosji, czy wyśmiewając możliwości polskich sankcji gospodarczych względem Rosji, zdaje się zapominać, że w istnieją kwestie polsko - rosyjskie, w których Polska jest wolna i suwerenna, takie jak umowa gazowa, polityka energetyczna, czy umowa na temat formuły śledztwa smoleńskiego. Warto też przypomnieć wysoką skuteczność polskiej polityki zagranicznej w kwestii wojny w Gruzji w roku 2008.

 

   D. Reset relacji USA - Rosja, a interes Polski: słowa Zbigniewa Brzezińskiego:  "Czyli Polska czuje się bezpieczna, gdy Ameryka ma na pieńku z Rosją, a zagrożona, gdy relacje się poprawiają?" - które padają jako odpowiedź na pytanie, o to, czy porozumienie USA - Rosja nie odbywa się kosztem Polski - uderzają zaskakującą dozą demagogii i powierzchowności. Historyczne doświadczenia Polski - w tym Jałta z jednej strony, a twarda polityka Ronalda Reagana - z drugiej strony - pokazują, że przymierze USA i ZSRR (którego Rosja jest następcą) może zostać przeprowadzone kosztem Polski, a spór USA - Rosja może być sporem o niepodległość państw Europy Środkowej. Oczywiście, słowa Zbigniewa Brzezińskiego miałyby sens, gdyby Rosja miała zostać głęboko zwasalizowana względem USA. Czy to realistyczna ocena? Znając trochę historię Rosji i jakość polityki Baracka Obamy - niełatwo w to uwierzyć.

 

   Podsumowując - prof. Brzeziński mówi z pozycji Amerykanina, Demokraty, zwolennika administracji prezydenta Obamy. Na sprawy relacji USA i Polski z Rosją patrzy z perspektywy tez "Wielkiej szachownicy", swojej najsłynniejszej pracy geopolitycznej. Jest to perspektywa amerykańskiej gry globalnej, w której Polska jest pionkiem na planszy. Pionkiem, którego lokalny interes i samodzielność są przeszkodami w realizacji wielkich, globalnych planów Stanów Zjednoczonych.

   Myślę, że głęboką podstawę świątecznych tez Zbigniewa Brzezińskiego znajdujemy właśnie w "Wielkiej szachownicy". Według tej książki, największym zagrożeniem dla ładu światowego i dominacji USA byłby (chcąc - nie chcąc antyamerykański) sojusz centrum Eurazji (z rosyjskim rdzeniem) z drugim wielkim regionem Eurazji, w szczególności Chinami lub Unią Europejską. Wydaje się, że właśnie z obawy przed takimi sojuszami, Barack Obama postanowił pozyskać Rosję polityką "resetu", blokując w ten sposób niebezpieczne dla USA sojusze potencjału surowcowego i wojskowego Rosji z potencjałami gospodarczymi i wojskowymi Unii Europejskiej lub Chin.

  Taka strategia USA ma, zapewne sens dla USA, ale jako Polak, nie mogę nie zapytać:

  • czy Polska ma zapłacić za ten wielki deal geopolityczny,  czy coś otrzyma w zamian?
  • czy polski MSZ realizuje obecnie politykę administracji Obamy, czy polską?
  • czy prof. Brzeziński i prezydent Obama, nie mylą się kardynalnie, lekceważąc potencjał Rosji do działań podstępnych: agenturalnych, zakulisowych, infiltracji - jako skutecznych metod  poszerzania wpływów politycznych i gospodarczych  i czy nie przeceniają znaczenia sojuszniczych deklaracji Rosji? Ostrzeżeniem dla profesora Brzezińskiego winna pozostać niesławna sprawa podpisania nuklearnego układu rozbrojeniowego SALT II (Carter-Breżniew, 1979), którą ZSRR uczcił inwazją na Afganistan pod koniec roku podpisania tego paktu.

   Tytułem podsumowania - wywiad Zbigniewa Brzezińskiego budzi poważny niepokój. Niepokój, że Polska jest obecnie całkiem biernym pionkiem na wielkiej szachownicy, pionkiem w grze opartej na dość ryzykownych przesłankach i życzeniowych założeniach.  Pionkiem, który ma być posłuszny i dźwigać pełne ryzyko porażki: np. tego, że skończy tak, jak jakaś środkowoeuropejska realizacja Afganistanu, Pakistanu, czy Ukrainy. A jakie ryzyko ponosi rozgrywający z Waszyngtonu w scenariuszu Zbigniewa Brzezińskiego? Co najwyżej ryzyko czasowej utraty jednego, niezbyt znaczącego sojusznika na pograniczu. Pytanie, czy ludzie, którzy prowadzą dziś politykę państwa polskiego, oceniają ryzyko i koszty tego scenariusza gry z perspektywy "demokratycznego" Waszyngtonu, czy z perspektywy suwerennej Warszawy.

 



Addendum:

Pan Jak Pafnucy ciach... to Kapistran ryms  zwrócił mi w komentarzu pod notką uwagę na to, że mój tekst może sugerować, że postawa i poglądy prof. Brzezińskiego, które poddałem krytyce, ze względu na "szachowe" podejście do kwestii polskiej, mogą być przypisane Amerykanom polskiego pochodzenia w ogólności. Takie przesłanie nie było moją intencją, byłoby fałszywe, jako że wsród Polonii amerykańskiej  są częste całkiem odmienne postawy, stawiające Polskę i jej interes w roli podmiotu, a nie pionka na jakiejś szachownicy swoiście pojmowanego interesu USA.  Pisząc: "Podsumowując - prof. Brzeziński mówi z pozycji Amerykanina, Demokraty, zwolennika administracji prezydenta Obamy" starałem się zwrócić uwagę na możliwą perspektywę spojrzenia prof. Brzezińskiego na sprawy Polski, perspektywę która dopasowuje wizję Polski do pewnej globalnej koncepcji,  w której interesy Polski są drugorzędne. Tradycyjnie, to Republikanie i związana z nimi Polonia ostrzej stawiają kwestię suwerenności Polski, są naturalnymi sprzymierzeńcami Polski suwerennej i silnej.

1.01.2011, 21:44

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka