albertozaur albertozaur
2579
BLOG

Wizja Polski po rozpadzie Unii i Nato

albertozaur albertozaur Społeczeństwo Obserwuj notkę 7

Na tym portalu nie ma raczej szarego człowieka, więc jest to apel do intelektualistów o zapoznanie się ze wpisem i rozpoczęcie w końcu naświetlania tego jak działa świat szaremu Polakowi. Jest to skierowane także do historyków. Przestańcie w końcu bajdurzyć między sobą i oświecajcie naród nie opowiadając tylko jak było kiedyś, ale snujcie analogie do sytuacji teraźniejszej!

Pierwotnie, do napisania tego komentarza zainspirowała mnie książka Aleksandra Bocheńskiego - " Dzieje głupoty w Polsce". Uważam, że ktoś kto aspiruje do miana człowieka komentującego rzeczywistość lub człowieka chcącego ją zmieniać nie może tych aspiracji ziścić w pozytywny sposób póki sam nie przeczyta tejże pozycji.

"Silna gospodarka w rękach tubylców, wysoka kultura administracyjno-urzędnicza, oraz siły militarne odstraszające wroga, podstawą bezpieczeństwa dla narodu podczas kryzysów, chaosu i odwracania przymierzy na arenie międzynarodowej."

 Żyjemy dziś w Polsce w czasach pokoju i demokracji. Jesteśmy członkami Unii Europejskiej i Nato. Hurra. Nasi dziadowie mogą nam tylko pozazdrościć. I pewnie jest to prawdą. Nasi pra, pra wnukowie mogą nas jednak przeklinać, tak jak my dziś przeklinamy szlachciców od liberum veto, dzięki którym Polska w II połowie XVIII wieku na 123 lata straciła byt państwowy. A w jaki sposób, zaraz opiszę w swym prostym, ale logicznym wywodzie dla szarego człowieka, który nie rozumie naukowego bełkotu. Bo szary człowiek, tkanka narodu, gdy jest niedoinformowany i kiedy nie posiada odpowiedzialnych elit, którym może zaufać, że robią wszystko by jego i jego wnukom żyło się lepiej, jest tylko bezwiednym i bezrefleksyjnym popychadłem na kartach dziejów. Popychadłem, który jest przedmiotowym obiektem działań innych tkanek narodowych, lub ich elit, które są świadome. Świadome mechanizmów jakie rządzą losami państw i narodów. Oczywiście mechanizmów tych nie poznasz Drogi czytelnikuw Faktach, Wiadomościach, czy Informacjach.
 Główną przyczyną dla której piszę jest pytanie co będzie z Polską po rozpadzie UE i Nato? W biedzie, tak jak dziś w Polsce, zawsze można żyć. Nie takie rzeczy przeżyliśmy, więc biedę w czasach pokoju jaki nam zapewnia UE i Nato jakoś przetrwamy, a dzięki mediom i paru marchewkom (swoboda podróżowania, praca dla obcych) będziemy tę biedę nawet lubić. Nie mam jednak wątpliwości, że kiedys nastąpi rozkład Europy, takiej jaką jest ona dziś. Jedynie głupiec i dyletant może twierdzić, że Unia będzie trwała wiecznie. Jak uczy historia do powstania narodu w warunkach europejskich potrzeba około 700 -1000 lat (Narody Niemców i Włochów powstawały tak samo długo, albo i jeszcze dłużej, tyle, że zjednoczyli się w Państwach poźno, bo w drugiej połowie XVIII wieku. "Wspólny język i korzenie stanowiły siłę narodową we Włoszech jak i w Niemczech. Obydwa te kraje były kiedyś mocarstwami. Włochy pamiętają imperium Rzymskie, które zabijało nawet bogów. Niemcy pamiętają Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego i spory między cesarzem a papieżem. Język włoski na półwyspie stanowił o jedności (jedności nie ma bez porozumienia) i tak samo było w przyszłych Niemczech gdzie niemieckim mówili wszyscy").

 Potrzebna jest do tego silna władza centralna. Bez spełnienia tego warunku, powstanie narodu europejskiego, a tym samym tego, że Unia będzie trwać, będzie niemożliwe. Inne czynniki, które mogą przyspieszać lub opózniać takie powstanie, to wspólna kultura, pochodzenie etniczne, tradycje, religia, język. Im większe podobieństwo tym łatwiej powstaje naród. Nie muszę chyba mówić, jaką mozaikę narodową mamy w Europie. Bez muzułmanów w Eurpopie nie wyglądało by to o wiele jednoliciej. Naród amerykański mógł powstać dosyć szybko, bo ludzie tam jechali do hegemonów brytyjskich (później ich niezależnych spadkobierców, którzy odcięli sie od Imperium Brytyjskiego) i wszyscy musieli się dostosować. Europa jest pradomem wszystkich narodów i kazdy czuje powołanie do samoistnienia i samostanowienia. USA i Europy nie da się pod tym względem porównać, pomijając kwestie centralizacji władzy.  Niektórzy będą twierdzić, że wspólne zagrożenie zewnętrzne skonsoliduje Europę, zmuszając do centralizacji. Ale czy na 1000 lat? To się jeszcze nikomu nie udało, nawet w czasach Cesarstwa Rzymskiego, kiedy nie było jeszcze ukształtowanych narodów, czyli relatywnie łatwiej było o powstanie narodu europejskiego. Europa w obliczu zagrożenia się skonsoliduje, owszem, ale narodu europejskiego nie będzie, bo być nie może. Globalizacja nie jest przeciwwagą dla chęci samostanowienia narodów. Nie ma takiej możliwości, by przez 1000 lat nic nie stanęło na przeszkodzie do powstania narodu europejskiego. Republika i Cesarstwo Rzymskie, oraz intuicja (tu śmiech naukowca) są tego najlepszym przykładem. Nie chcę się tylko wypowiadać na temat kiedy Unia się rozpadnie, bo nie mam pojęcia, czy będzie to za 30, 50, czy 100 lat. W każdym bądz razie na pewno nie przed 2016 rokiem kiedy kończy się w Polsce okres ochronny dla kupowania ziemi przez obcokrajowców.
 W 18 wieku do momentu rozbiorów Polska była niepodległa. I tak jak dziś nie w pełni samodzielna. Wtedy była nieoficjalnym lennem carskiej Rosji, nie mogła zrobić  nic istotnego, co miałoby wpływ na siłę Państwa bez zgody carów. Tak jak dziś, bez zgody Unii. Było to mozliwe głównie dzięki instytucji liberum veto i zrywanym dzięki niej sejmom. Zrywali je polscy samolubni warchołowie zwani szlachcicami, przekupywani przez  "ambasadorów" Prus i Rosji. Świadomych graczy na arenie międzynarodowej, którzy wykorzystując swą wiedzę, oraz niewiedzę zaściankowych polskich szlachciców, zapatrzonych na swe lokalne ambicje, zrywali sejmy za pomocą przekupionych warchołów. Oświeconym ambasadorom przyświecał cel nie pozwolenia na wzmocnienie władzy króla polskiego i zwiększenia liczebności wojska. Szlachta się specjalnie nie opierała, bowiem aby mieć silne wojsko trzeba było zwiększyć podatki na nie. A jak wiadomo lepiej się napić wina i nażreć mięsa, rozprawiając o dawnych czasach zamiast tracić pieniądze na wojsko. I tak powoli, powoli Polska, słabła, Prusy się wzmacniały, Rosja utrzymywała swe zwierzchnictwo nad naszym krajem. W końcu straciła niepodległość, całkowicie znikając z mapy w 1795 roku. Cały wiek nie zrobiono nic by wzmocnić władzę króla, co było jedyną metodą na wzmocnienie państwa w tamtych czasach. Dązył już do tego August II Mocny, lecz polska szlachta przywiązana do tradycji oraz pod wpływem obcych mocarstw, podsycających w Polsce nastroje antysaskie (August II był sasem) nie pozwalała skupic władzy w ręku króla, a tym samym wzmocnić Państwa. Takie były czasy, że mozna było wzmocnic władzę jedynie przez monarchię absolutną, a Polacy zajęci hulankami i lokalnymi wojenkami między sobą tego nie dostrzegli. Przed zaborami króla mieliśmy mądrego, a był nim Stanisław August Poniatowski. Niestety mądry nie znaczy wybitny i nic juz nie mógł zrobić, choc wiedział co robić i do tego dążył. Był jednak zbyt słaby. Jedyne na co było go stać pod butem Rosji, to próba edukacji narodu, co zaczął wprowadzać. Niestety było juz za późno, państwo potrzebowało bowiem takiej edukacji o 100 lat wczesniej, kiedy byliśmy mocarstwem. Oczywiście nie w sensie oświeceniowym, lecz w sensie geopolitycznych właściwości własnych poczynań. Doskonałym przykładem jest zwycięztwo Sobieskiego pod Wiedniem nad Turkami, z którego wcale nie skorzystaliśmy. Słabe państwo jakim byliśmy w II połowie 18 wieku, które dopiero co zaczyna edukację jest już niestety zdane tylko i wyłącznie na łaskę sąsiadów. Jest już wtedy za późno na ratowanie Państwa. A silne i odstraszające swą siłą państwo (militarnie, gospodarczo - dzięki strukturze państwa)  jak wiadomo nie mogłoby zostać rozebrane, jak to się stało z Polską.  Niedouczona i opasła szlachta nie chciała ograniczenia swych swobód. Mądrzejsi magnaci także przedkładali swój interes na interes państwa, a ci którzy może i by chcieli naprawy, dawali sobie spokój, aby nie podpadać warchołom i tracić u nich względów. Brak wybitnej jednostki ewidentny! A wybitnośc nie polega tylko na wiedzy co trzeba zrobić by było lepiej, ale na tym by to wprowadzać w życie. 
  Dziś Polska jest zmuszona zmieniać prawo krajowe pod dyktadndo Unii, a po wprowadzeniu wspólnej waluty Euro straci możliwości kreowania swojej sytuacji finansowej. Nikt się nie zastanawia jak to wpływa na realne instrumenty polskich przywódców, którzy chcieliby wzmocnić Państwo. Chęć przynależności do ochronnych organizacji tu i teraz przysłania nam całą resztę rozważań na temat losu narodu polskiego w przyszłości. Oczywiście mądry polityk potrafi balansować pomiędzy udobruchaniem struktur europejskich, a walczeniem o swoje. Polscy politycy sa pod tym względem totalnymi przegrańcami. Jedni tego nie zauważają i oddaja wszystkie instrumenty władzy. Dla nich wystarczy argument, że to europejskie, a wszystko co europejskie jest nowoczesne, a skoro nowoczesne, to znaczy dobre. Drudzy zauważają, ale odstawiaja się na odstrzał jako kołtuni postępu (nie zawsze słusznie, ale widoczny brak pomysłu na zmianę wizerunku), inni pójdą tam gdzie wiatr zawieje dolara. Oczywiście oficjalnie jesteśmy zieloną wyspą, nasz PKB rośnie, Polacy się bogacą i inne takie bzdety. Media nawet się nie ośmielą podważyć drogi jaką wybraliśmy. Bo zasadniczo wybraliśmy dobra drogę. Nie było alternatywy. Jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. Co będzie się liczyć po rozkładzie UE? Siła. A tę mozna wypracować teraz, w czasie pokoju za pomoca instrumentów, które oddajemy jeden po drugim. Co bedzie miało wpływ na to czy dane państwo bedzię silne czy słabe, a tym samym samym w jakiej sytuacji będą żyły nasze dzieci, wnuki, pra czy pra pra wnuki? Wiele rzeczy, które można sobie zapewnić w czasie pokoju, czyli dziś. Mnie zainspirował ten cytat:

"Systematyczne wyniszczenie przemysłu polskiego (jest to już fakt dokonany) stanowi jeden ze sposobów pozbawiania Polski suwerenności przez oligarchię sprawującą władzę w naszym kraju. Bowiem państwo może posiadać zewnętrzne atrybuty suwerenności, ale de facto stanowić igraszkę możnych tego świata. W obecnych czasach (a może i zawsze) podstawę suwerenności stanowi nowoczesna, rozwinięta gospodarka, znajdująca się – co niezmiernie ważne – w rękach narodu danego kraju. Tymczasem polityka władz III RP doprowadziła nie tylko do zniszczenia ekonomicznych podstaw naszej suwerenności, ale również pozostałości naszej gospodarki oddała w pacht obcemu kapitałowi."
 
ATRYBUTY SILNEGO PAŃSTWA:

1) GOSPODARKA. Jak ona dziś wygląda? Źle. Jest zdana na obcych. Nie jest w rękach polskich, a przynajmniej w takim stopniu jak choćby w 1988 roku. Ale oczywiście Polacy się bogacą według mediów.

Niech chcę się mądrzyć więc wpisuję pare linków na ten temat.
http://wolna-polska.pl/wiadomosci/rzez-polskiego-przemyslu-2013-12
http://www.poboczem.pl/naszym-zdaniem/news-polski-przemysl-motoryzacyjny-bzdura-swoje-mamy-tylko-pierog,nId,764422
http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/391271.html
http://www.polishclub.org/2013/10/28/zbigniew-lipinski-raport-o-wyprzedazy-majatku-narodowego-czesc-2/

2) ARMIA
"naszym podstawowym zadaniem jest wypracowanie takiej struktury sił zbrojnych, która zapewni naszym politykom maksimum opcji"
Frank Leidenberger - urzad planowania Bundeswehry

 Silna gospodarka to przychody, a przychody to możliwość posiadania armi odstraszającej ewentualnych agresorów, ale nie tylko. Nie chodzi o to by mieć armię, która wygra ze wszystkimi. Chodzi o to by mieć armię, która zniechęca do agresji i jest nadzędziem polityki. Poniżej linki na ten temat.

http://www.kresy.pl/publicystyka,analizy?zobacz/polska-armia-a-d-2013-gorsza-jak-za-sasa-
http://www.sejfty.pl/artykuly/wojsko/item/520-stan-polskiej-armii-i-stosunek-si%C5%82-polska-rosja.html
http://www.sejfty.pl/index.php/artykuly/wojsko/item/514-czy-wsp%C3%B3%C5%82czesna-polska-mo%C5%BCe-by%C4%87-o-ofiar%C4%85-wojny.html
 
  W momencie rozpadu Nato, Polska z armia 100 tysięczną, z 30 tysiącami żołnierzy zdolnych do walki przegrywa z Niemcami, Rosją, a nawet słabą Ukrainą. Nie jest żadnym silnym partnerem do ewentualnego sojuszu. Jest co jedynie ofiarą sojuszów innych. Ale zagrożeniem dla Polski, nie jest tylko Rosja (jak sie powrzechnie uważa), ale także, a może i przede wszystkim Niemcy, o czym poniżej. Nie są to żadne fobie moi drodzy. Zapytajcie o to urzedników z Ostforschung. Ich zadania, to są normalne działania na rzecz siły swojego państwa. Przestudiujcie sobie politykę Prus z 18 wieku, a póżniej Bismarka względem Polski.  Słaba Polska to silne Niemcy, a silna Polska to niekoniecznie silne Niemcy. Oni to rozumieja, działają i wprowadzają w życie. Pomimo tego iz armia niemiecka jest dzis słaba, to jednak 2 x liczniejsza niz polska. Nie w tym jednak rzecz. Niemcy dokonały szeregu posunieć dzięki którym maja całkowita przewagę nad Polską w przypadku konfliktu (nie tylko zbrojnego), a tam gdzie ich nie dokonali, dokolali je inni. I jak zawsze układają się z Rosją. Polska liczy na Stany Zjednoczone, niestety zupełnie bezpodstawnie. Stany sa graczem ogólnoswiatowym. Ich nie interesuje Polska jako kraj. Ich interesują całe regiony. A juz na pewno nie interesuje ich los polskiego człowieka, o ile nie ma to związku z ich korzyściami. Bardzo łatwo jest poświęcić Polskę, bowiem słaba Polska oddana w ręce wroga to niewielka strata, względem korzyści, które mozna osiągnąć. Silna Polska to duża strata, oraz większe niebezpieczeństwo nie kontrolowania sytuacji.

3) MEDIA (lokalne - głównie niemieckie) - tuba

http://wpolityce.pl/wydarzenia/65593-bedziemy-dzialac-na-rzecz-odzyskania-przez-panstwo-polskie-wplywu-na-polityke-informacyjnyjna-prof-terlecki-o-kolejnym-niemieckim-przejeciu-duzej-czesci-mediow-w-polsce-nasz-wywiad
 

4) BANKI (80%) nie polskie - krwiobieg gospodarki
http://patriotyzmekonomiczny.pl/2011/10/czy-zagraniczni-celebryci-sa-lepsi-od-polskich/

 

5) od 2016 roku ZIEMIA  kogo z Polaków stać na ziemię? Liczba ludności na swiecie się "mnoży" a żywnośc bedzie wielkim narzedziem polityki, nie mówiąc o wyżywieniu swoich obywateli. Jak to wygląda w Polsce? Jak konkurencyjne jest polskie rolnictwo względem francuskiego i holenderskiego? Polska to słabo uprzemysłowione połacie, łakomy kąsek dla rolników zachodnich. Jak na razie nic nie słychać o przedlużeniu okresu ochronnego, bądż o rozwiązaniach chroniących polski interes, które wystepują w innych krajach. Czy to rządu nie interesuje?

http://www.naszdziennik.pl/wp/20007,rynek-ziemi-w-europie.html (bardzo ciekawe rozwiązania europejskie w linku)
http://bankziemi.pl/wiadomosci.php?newsID=265

http://zbigniewkuzmiuk.salon24.pl/570951,przerazajacy-raport-nik-o-sprzedazy-ziemi-cudzoziemcom

6)ADMINISTRACJA
 
-możliwość wjazdu niemieckiej Polizaj na teren Polski. Link niżej

http://www.mm.mpolska24.pl/5669/iv-rzesza-coraz-blizej


 - znaczne pogorszenie oraz w przypadku konfliktu (niekoniecznie zbrojnego) chaos w doręczaniu korespondencji sądowej (wygrana przetargu przez prywatna firmę z Cypru. Link wyżej). Może mieć to duże znanaczenie, szczególnie w przypadku przejmowania gruntów (ziemie zachodnie) od polskich emerytów, którzy listy z awizem bedą odbierac bez samochodu o 20 km od miejsca zamieszkania. Czyli tak średnio. Link niżej:

http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/3433867,zginelo-kilka-tysiecy-listow-wyslanych-z-sadu-i-prokuratury-w-tym-akta-waznych-spraw,id,t.html#komentarze

Nasz rodzynek korwin Mikke o Niemcach:
http://korwin-mikke.pl/forum/read.php?8,9257


  7) Ujemny przyrost naturalny. Alez oczywiście, że nie można nikomu udowodnic swiadomego wyludniania. Tylko co z tego, skoro nasi politycy potrafią jedynie podwyższać wiek emerytalny, zamiast 20 lat temu planować demografię??? Polska słaba to Polska z dużą ilościa ludzi starych, na ktorych nie ma kto wypracowywać emerytury. Polki są kobietami, które rodzą najwięcej dzieci w Wielkiej Brytanii.
Podatek vat na wózki dziecięce 23 %, na prezerwatywy 8 %. Ale wedlug panstwa wszystko jest ok. Pomimo takiego faktu, łgają, że zależy im na demografii. Ciekawy link poniżej.

http://www.mm.mpolska24.pl/4933/ostateczne-rozwiazanie-kwestii-polskiej

 

9) chaos na kolei, autostrady jakos powstaja, ale wiadomo kto jeździ autostradami podczas okupacji. Na pewno nie tubylcy, a jak juz to tylko w celach służących nie Polsce.

Słabo widzę sytuacje Polski po rozpadzie Unii Europejskiej. Miejmy nadzieję, że mamy jeszcze sporo czasu pokoju militarnego i wywalczymy sobie jakies zabezpieczenie na zupełną samodzielność.
Duzą szansą są łupki, ponowne postawienie na wegiel, w przyszłości dzięki nim, coś co jest najprostszym gwarantem suwerenności. Bomba niekonwencjonalna, wiadomo jaka.

http://naszeblogi.pl/32740-prof-chodakiewicz-polska-powinna-miec-bron-atomowa
 
  Bo skoro jesteśmy niepodległym panstwem, to niby co stoi na przeszkodzie abyśmy ja posiadali? Obiektywnie nic, a szczegółowo bogactwo. Ktos kto posiada broń atomową musi mieć silną armię, by jej bronić, a także silne zdrowe państwo, by nie dopusczać radykałów do gróźb nuklearnych. Posiadanie broni atomowej jest swego rodzaju Rubikonem w sytuacji międzynarodowej danego państwa. Raz stawszy się posiadaczem broni atomowej jest się dożywotnio chronionym przez inne państwa od wewnętrznej destabilizacji. Liczymy na ochrone Nato, ale jest to iluzja. Historia nas tego nauczyła. Nato nas ochroni jeśli będa naruszone interesy USA i Unii jako całości. Jeśli atak na Polskę będzie komus na rękę to niechybnie możemy zapomnieć o pomocy. Jeśli w wyniku ataku na nasz kraj ktos uzyska korzyści większe niż strata Polski, to niechybnie nikt nam nie pomoże. Proponuję zastanowić się nad punktem 5 Traktatu Waszyngtońskiego - dokumentu założycielskiego Nato.
  "Rzekomym argumentem na korzyść bezpieczeństwa Polski jest nasza przynależność do paktu NATO i stosowna umowa wielostronna. Czy aby jest to pewna gwarancja interwencji naszych sojuszników? Otóż najważniejszy punkt 5 tego paktu niestety mówi, że w wypadku napaści na członka koalicji, strona sojusznicza podejmie "działania, jakie uzna za konieczne". A co uzna za konieczne? Może nakarmienie agresywnego wilka, tak jak to miało miejsce w momencie wybuch ostatniej wojny światowej?"

http://www.nato.int/docu/review/2006/issue2/polish/art4.html
 
  Chcę żeby moi potomkowie żyli w suwerennej i silnej Polsce i koniec. Wymagam od was panowie polityczki żebyście cos w tym kierunku zaczeli robić. Bo inaczej nie mam wątpliwości, że pokolenia pierwszej połowy 21 wieku można będzie śmiało nazwać zdrajcami i głupcami, zależnie co kto ma w głowie.

I NA KONIEC  coś z przed  z przed 2,5 tysiąca lat. 13 przykazań dla dowódcy szykującego się do napaści i zwycięstwa najmniejszym kosztem.

Wiele z tych rzeczy jest analogicznych do dzisiejszych wojen gospodarczych, społecznych, które sie dzis prowadzi między krajami cywilizacji zachodniej. I obyśmy juz do końca świata walczyli tylko za pomocą pieniądza, a nie na maczety! Niestety jest to tak pobozne życzenie, że aż śmieszne. Predzej czy później, ktoś zacznie używać "maczety" i powinniśmy być na to gotowi.
 
Sun Tzu - Sztuka wojny

1.Dyskredytujcie wszystko co jest dobre w kraju przeciwnika.
2.Wciągajcie przedstawicieli warstw rządzących wroga w przestępcze działania. Będziecie mieć ich w garści.
3.Podkopujcie dobre imię waszych wrogów. Niech rzucą się na nich ich rodacy.
4.Korzystajcie ze współpracy najgorszych łajdaków i zdrajców.
5.Dezorganizujcie wszelkimi sposobami państwo i rządy przeciwnika.
6.Zasiewajcie kłótnie i niezgodę między obywatelami wrogiego kraju.
7.Buntujcie młodych przeciwko starszym. Oduczcie ich szacunku do ludzi w podeszłym wieku.
8.Ośmieszajcie wiarę i tradycje waszych nieprzyjaciół.
9.Wprowadzajcie zamieszanie na zapleczu, w zaopatrzeniu i wśród wojsk wroga.
10.Osłabiajcie wolę walki wojsk przeciwnika za pomocą zmysłowej muzyki.
11.Podeślijcie im rozpustne dziewki, żeby zniszczyć ostatecznie ich morale.
12.Nie szczędźcie obietnic i podarunków, żeby wydobyć informacje. Nie żałujcie pieniędzy na takie działania. a zwrócą się one stokrotnie.
13.Infiltrujcie wszędzie swoich szpiegów.

PS. Ktos normalny może powiedzieć. Człowieku, przestań bredzić, ciesz się wolnością w Unii, zacznij się bawić, co cię obchodzi jakaś polityka. No własnie nie do końca. Po to, żeby zwykły człowiek mógł po ludzku życ, kochać i się bawić, ktoś inny musi o to zadbać. Komuś może nie podobać się, że swiat stoi na sile, ale póki na niej stoi, ktoś komu zależy na losie współbraci musi mysleć kategoriami siły. Żeby spać mógł ktoś, pracować musi ktoś! Ostatnio Donald Tusk dał wyraz, że nie rozumie tej maksymy, a przynajmniej rozumie krótkowzrocznie. Powiedział, że w rozmowie z prezydentem Rosji, przekonał się iż kieruje sie on archaicznymi, XIX wiecznymi zasadami: kto silniejszy ten może więcej. A jak to niby jest dziś? Proponuję zadać sobie trud wywodu pod tytułem: jak wyglądałby świat, gdyby USA posiadały 100 tysięczną armię i zamiast 600 miliardów, wydawały na wojsko 6 miliardów dolarów? Unia Europejska może się bawić w wolnośc, bo ma takiego strażnika. Nato bez USA jest jak kapiszon.
Paweł Kowal powiedział z kolei w kontekście aktywności politycznej na wschód od UE, że Rosja jedzie starą Wołgą, a UE nawet nie wsiadła do swojego mercedesa. Ale wystarczy  odpalić Merca i Wołga nie nadąży. Obawiam się, że nie jest tak do końca. Rosja jedzie po szerokich torach starym parowozem, a Unia jedzie po wąskich, ale uszkodzonych Pendolino. To byłoby bardziej trafne. A amerykańskie helikoptery wypatrują kłód na torach.

 


 

albertozaur
O mnie albertozaur

Normalny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo