Pamiętam Wałęsę z lat 80tych gdy jego wystąpienia elektryzowały i pociągały za sobą tysiące...
A co stało się z Wałęsą po 1989r? Nagle stał się zupełnie kimś innym, prostakiem, kiepskim liderem, pyszałkiem i megalomanem...
Co mu mogę policzyć na plus to wyprowadzenie sowieckich wojsk...ale magdalenki mu nie wybaczę...
Kolejny raz miał się wykazać podczas "arabskiej wiosny"...i jakie to sukcesy tam odniósł?
A dlaczego Wałęsy nie widzimy w rozwiązywaniu ukraińsko-rosyskiego konfliktu???
Jego moc zniknęła? A może był taki pewny siebie tylko dlatego, bo wiedział, jakich ma za sobą mocodawców?
Czyżby po zakończeniu prowadzenia go przez wschodnich mocodawców nagle stracił swój polot?...ani do rządzenia, ani do przewodniczenia...