Ambiwalentna Anomalia Ambiwalentna Anomalia
435
BLOG

WYBORY I BÓG

Ambiwalentna Anomalia Ambiwalentna Anomalia Kultura Obserwuj notkę 10

 

Człowiek dokonuje codziennie wyborów. Zazwyczaj większość swoich przemyśleń post factum poświęca na to, żeby udowodnić Bogu, że tak się on-człowiek starał, a Bóg mu nie pomógł. Tak, więc w większości przypadków traktujemy Boga, jako dobrego wujka z zagranicy, który jest bogaty i tylko, dlatego, że my jesteśmy z Jego krewnymi, coś się nam z majątku należy. Inna postawą, która dominuje i jest konsekwencją podobnie głupiego podejścia do Boga jest stwierdzenie:, bo Bóg tak chciał i to Jego wola. Nasze dziecko zginęło, – bo Bóg tak chciał, mamy nieszczęścia w życiu, – bo Bóg tak chciał.
Najważniejszym wnioskiem z tych dwóch postaw dla nas jest to, że nie jesteśmy ludźmi wolnymi tylko zależnymi od „boskiego widzimisię”. A zatem poniżamy siebie do poziomu trzody chlewnej, z którą Bóg-Rolnik może zrobić, co mu się żywnie podoba. Innym zjawiskiem charakterystycznym dla wielu ludzi, jest głęboka wiara, że szatan krzyżuje im plany niezależnie od naszej woli. Postawa taka jest o tyle głupia, że prowadzi do umysłowej zgody na naszą bezsilność. Przypomina mi to wiarę w astrologię, która jest właśnie kwintesencja głupoty ludzkiej. Wiara w to, że co byśmy nie robili i tak Mars czy Pluton albo inna Kasjopeja ułożyły się tak, że nie ma przebacz.
I choćbyśmy się nie wiem jak starali – nic się nie uda.
Patrząc na to wszystko należy się, więc w tym momencie zapytać o sens naszej wiary: czy Bóg uczynił na absolutnie wolnymi, żebyśmy odpowiedzialność za wszystko, co możliwie zwalali na Niego, na szatana albo na gwiazdy czy horoskop?
A może Bóg daje nam możliwości wyboru i czeka na dokonanie właściwego?
Dochodzimy więc do bardzo istotnego wymiaru naszej wiary: do wiecznego wyboru i nauki z tym związanej. Jak to prościej zdefiniować? W wierze wszystko ma być pewnikiem do momentu, gdy się nie pomylimy. Brońmy więc tego, co wiemy aż do ostatka, gdy sromotnie przegrywamy. Wierzmy w to, co wierzymy, na 100%, lecz spodziewajmy się zawsze klęski naszej mądrości i cieszmy się, gdy przegrywamy sromotnie, bo
MYLENIE SIĘ JEST NAJSZYBSZĄ DROGĄ DO POZNANIA PRAWDY.
Cieszmy się więc z każdej pomyłki i klęski, która nas spotyka. Nie bójmy się przegranej, lecz z ufnością popatrzmy na nasze cierpienie i upadki. W każdym z nich jest, bowiem istota naszego rozwoju.
Zastanówmy się, co z tych ostatnich zdań wynika?
Otóż wiara jest m.in. permanentnym pokonywaniem granic, które dotąd wydawały się nieprzekraczalne. Powinna być najbardziej dynamiczną częścią naszego życia. Stagnacja i pewność w naszej mądrości to śmierć. Stawianie siebie na progu naszej mądrości i wytrzymałości, aby przejść kolejny raz przez granice naszego rozumu i poznania to właśnie dynamizm naszej wiary, który jest jednym z jej najbardziej istotnych elementów. Umieramy więc ze wszystkim, co było dotychczas, aby martwych powstać. Wiara jest dynamicznym podejmowaniem ryzyka, które spotykamy, aby z ufnością stać się mądrzejszym. Niech każdy z nas wiele razy umiera w życiu. Niech umierają nasze poglądy, niech umiera nasza wiedza, którą tak się szczyciliśmy, niech umiera nasze dotychczasowe doświadczenie, aby po czasie śmierci zmartwychwstać w nowym ciele mądrości.  Zawsze wybierajmy w naszej wierze klęskę i śmierć, aby żyć. I nie chodzi mi tutaj o grzech, upadlanie się, niszczenie samego siebie, ale zgodę na umieranie tego, co dotąd było.
Nie istnieje mądrość, która kiedyś nie umarła.
Tak jak w ostatnim rozrachunku umrzemy, aby żyć.
Zmartwychwstanie nasze nie jest więc jedne, ale wielokrotnie jedne.

Prosta i tania reklama w Internecie sprzedawana za pomocą AdTaily(PLALLADTAILY0002) WAU_tab('9bn09paqq57v', 'bottom-center')

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura