Dzisiaj juz nikt nie pamieta, ale 74 lata temu pod paroma bunkrami nad Wizna pojawily sie 4 niemieckie dywizje. Rozpoczela sie najwieksza bitwa Kampanii Wrzesniowej.
Kapitan Raginis i jego ludzie zatrzymali nad WIzna 42 tysiace uzbrojonych po zeby niemieckich zolnierzy. 4 cenne dni, ktore pomogly zorganizowac lepsza obrone Warszawy.
Wielka bitwe, ktora uparcie przemilczal PRL. Potem bohaterow uczczono, ale odejmowano im slawy. Bezczelni Szwedzi spiewali 40:1, ze niby 40 zolnierzy niemieckich na jednego obronce Wizny.
Prawda wyglada duzo brutalniej. 42 tysiace Niemcow i tylko 360 obroncow.
"Do tej pory uważano, że Raginis dysponował 720 żółnierzami. Analiza nowych źródeł skłoniła nas do przekonania, że nie miał nawet tego. Pod jego komenda mogło znajdować się góra 360 ludzi". „Rzeczpospolita” nr 293 (9109) z 2011 r. s. A6."
Co oznacza ni mniej ni wiecej tylko 117 Miemcow na jednego Polaka. 117:1!!
Jezeli dodamy, ze bunkry byly wlasciwie zle zaplanowane i nie wykonczone, ze Niemcy nacierali dwiema dywizjami pancernymi i jedna zmechanizowana, a w bunkrach nie bylo amunicji do rusznic przeciwpancernych, to jest to bohaterstwo, jakiego potad nie widziala Europa. Wieksze bohaterstwo niz 1945 pod Mikolinem albo Budziszynem.
Chwala bohaterom WIzny!
P.S.
Rekonstrukcje obrony Wizny w roku 2009 wygrali oczywiscie Polacy.
Tu Miemcy poddaja sie Polakom, biala flaga na karabinie.
(Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja, http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/51,100421,7007423.html)
84048