Gniewomir Świechowski Gniewomir Świechowski
85
BLOG

Oszołomy wsztkich krajów łączcie się!

Gniewomir Świechowski Gniewomir Świechowski Polityka Obserwuj notkę 76

Znajomi dziwią się czasem, dlaczego wrzucam "Krytykę Polityczną", "Radio Maryja" i UPR do jednego wora wraz z kilkoma posłami PIS i LPR. "Gdzie jest współny mianownik tych grup?" - pytają, wytrzeszczając ze zdziwienia oczy. Otóż istnieje i determinuje ich kształt. Nazywajcie go jak chcecie: ideowością, oszołomstwem, zaślepieniem, fanatyzmem. Nie chcę generalizować, bo znam kilka osób z tych środowisk, które wykazują się rozsądkiem, a nie warunkowanymi ideowo odruchami psów Pawłowa, ale wciąż obstaję przy swoim.

Znajomy „ciemnogrodzianin” (pozdrawiam!), nieco pobłażliwie zakwalifikował mnie do grupy zwolenników ideowego pluralizmu, który kojarzy mu się z Cezarym Michalskim z "Dziennika". Miał rację. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że wielość światopoglądów i punktów widzenia uważam za sine qua non zdrowego społeczeństwa i mimo że nie muszę zgadzać się z ortodoksyjną prawicą, lewicą czy też liberałami, to nie uśmiecha mi się ich eliminacja z życia publicznego. Choć najczęściej mnie śmieszą.

Tu dochodzimy znów do kwestii wspólnego mianownika. Wszystkie wymienione wyżej grupy bezrefleksyjnie uważają się za depozytariusza prawdy i jedynego słusznego rozwiązania. Arogancko przyjmują, że socjalizm i/lub komunizm, konserwatyzm i religia katolicka albo anarchokapitalizm są jedyną odpowiedzią na wszystkie bolączki Polaków i świata. Kompletna bzdura. Jeden z blogerów salonu, jako swoje motto umieścił słowa: "Tyle liberalizmu ile można, tyle socjalizmu ile trzeba" - to już jest jakaś odpowiedź. Na tyle elastyczna by dopasować ją do aktualnej sytuacji. Bez dogmatyzmu.

Społeczeństwo to bardzo skomplikowane równanie z wieloma niewiadomymi. Każde, w zależności od sytuacji geopolitycznej, gospodarczej i obyczajowej jest odmienne. Jak wielkim arogantem trzeba być, aby sądzić, że jeden zestaw wartości, dla niewiadomych reprezentujących nasze działania, rozwiąże każde z nich? Różnej maści oszołomy sądzą, że ekstremalne wartości, które chcą podstawić pod zmienne zaowocują piękną rosnącą linią na wykresie, podczas, gdy historia udowadnia, że wszelkie ekstremizmy zamiast harmonii i stabilnego wzrostu oferowały serię wzlotów i upadków.

Liberalne demokracje rzucają tych wariatów na wolny rynek ideii, gdzie czarno-białe postrzeganie świata szybko jest weryfikowane negatywnie. Wynika to z prostego faktu, którego fanatycy nie przyjmują do wiadomości. Przeciętny człowiek ma ideę w staropolskiej rzyci. Interesuje go aby miał co jeść, pić i posuwać, a gdy zaspokoi te potrzeby żąda bezpieczeństwa, jak je zdobędzie, chciałby spełnić marzenia i zdobyć akceptację otoczenia - do tego potrzebuje wolności. Klasyczna piramidka potrzeb.

Idee które mu się oferuje odwołują się do abstrakcji takich jak "Uniwersalna moralność" (vel katolick, islamska , czy inna "uniwersalna"), "Sprawiedliwość Społeczna"(vel płać za nierobów i wszystkim po równo, jednym wszystko, innym g...), "Bóg"(vel jesteś Polakiem, jeśli jesteś wierzący), "Patriotyzm"(zamiast pracować machaj flagami i krzycz, a zamiast karabinu weźmiesz w dłoń kosę, bo RP nie będzie stać na nic innego ), "Absolutna Wolność"(vel róbta co chceta, albo zdychajta - anarchokapitalizm). A prawda jest taka, że jeśli dana opcja nie dąży do tego by zaspokoić potrzeby człowieka, to niezależnie pod jakim sztandarem występuje jest skazana na przegraną.

Można obiecywać "Wielką Katolicką V Rzeczpospolitą", "Sprawiedliwą Polskę Ludową", "Wolną Kapitalistyczną Polskę", ale te hasła trafią w próżnię, jeśli przeciętnemu obywatelowi nie będzie się żyło po prostu lepiej: więcej żarcia, więcej picia, więcej seksu, bezpieczne ulice, lepsza praca, lepsze wakacje, szybsza kariera. Jakakolwiek opcja, która próbuje uderzać w inne dzwony jest skazana na porażkę. Szaleńcy obiecują nagłą rewolucję ideową, podczas, gdy w wepchniętej na tory liberalnej demokracji Polsce żyje się Polakom coraz lepiej. Mimo starań polityków wszystkich opcji.

Psy szczekają, a karawana jedzie dalej.


Podstawowe pytania, jakie musi zadać sobie każdy "depozytariusz prawdy" to: Gdzie ludzie mają co jeść, pić i posuwać? Gdzie bez przeszkód się realizują? Gdzie mają największe pole manewru i mogą zrobić ze swoim życiem niemal wszystko? Odpowiedzią się liberalne(gospodarczo), socjalne(w mniejszym lub większym stopniu), demokracje( ~mediokracje), czasem nawet religijne(vel Polska). Wśród krajów które mogą się tym cieszyć, nie ma ani jednego, który spełniałby marzenia oszołomów dowolnej orientacji. I dobrze.


Napisane w knajpie "Ferment" w Warszawie – jednym z niewielu miejsc, gdzie studentów stać chyba na piwo za 8 zł. ;)

ps. Wybaczcie długa przerwę w pisaniu, ale jako zdeklarowany liberał walczę o to bym już nigdy nie musiał nikogo o nic prosić.  Efekt? Za dużo pracy, za mało czasu i snu. :)

Disclaimer Informacja: To prywatny blog i reprezentuje mój prywatny punkt widzenia, a nie moich pracodawców i redakcji dla których pracuję . Sprawy dotyczące administracji s24 proszę kierować przez formularz kontaktowy. Osoby, które nie potrafią dyskutować bez obrażania autora będą miały zablokowaną możliwość komentowania na tym blogu. Motto A my nie chcemy uciekać stąd! Krzyczymy w szale wściekłości i pokory Stanął w ogniu nasz wielki dom! Dom dla psychicznie i nerwowo chorych! Jacek Kaczmarski Zasady Copyright Zawartość tego bloga pisanego przez Gniewomir Świechowski jest dostępna na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Bez utworów zależnych 2.5 Polska License. Zamieszczone tu teksty można nieodpłatnie wykorzystywać na innych serwisach lub blogach w niezmienionej formie pod warunkiem podania autora i zamieszczenia aktywnego linka do tekstu. Jeśli zamieszczenie linka jest niemożliwe(papier?) proszę o informację o ew. przedrukach na maila.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka