an24 an24
249
BLOG

Premier z Krakowa a Premier z Gdańska

an24 an24 Polityka Obserwuj notkę 10

Mam duże pretensje do POPiSU, że od blisko 20 lat, tzn. od kiedy stało się faktem iż nie będzie zapowiedzianej w kampanii wyborcze koalicji PO - PiS nie dokonał zmian w Konstytucji. Warto przypomnieć, kandydat PO - Jan Rokita (2005 r.- osoby urodzone w tym roku, po raz pierwszy mogli głosować w tych wyborach parlamentarnych i referendum, Polskę sprzed sporu PO - PiS nie znają) wówczas szykował się do stanowiska premiera w rządzie PO - PiS (na bilbordach pojawiły się hasła Premier z Krakowa). Wygrał wybory PiS, premierem został Kazimierz Marcinkiewicz.
Przez ten okres, zamiast dokonać wspólnie i w porozumieniu zmiany Konstytucji RP, rozpętali konflikt na którym Polska mało zyskuje. Mają nawet kłopot ze zdefiniowaniem wroga zewnętrznego i wewnętrznego, zagrażającego bezpieczeństwu, teraźniejszości i przyszłości państwa polskiego. Doszło do tego, że jakaś część społeczeństwa nie chce suwerennego państwa polskiego.  

Samodzierżawie wypełnione marksizmem, opakowane w prawosławie moskiewskie określa potomków republikanizmu wypełnionego personalizmem, PAŃSTWO POLSKIE jako wroga historycznego i realnego. Padają określenia, że albo Polska będzie dominowała w Europie środkowo - wschodniej, na pomoście bałtycko - czarnomorskim albo Rosja będzie panowała. 
Oznacza to, że jesteśmy największym wrogiem dla Rosji. Politycy też powinni zacząć tak traktować Rosję, która otwartym tekstem mówi nam i całemu światu, że siła militarna (wojsko i prowadzenie takiej wojny, jak na Ukrainie lub jeszcze bardziej agresywnej, dopuszczają do użycia wszystkie możliwe instrumenty i narzędzia do osiągnięcia celu) będzie bardzo ważnym czynnikiem realizacji interesów rosyjskich w aspekcie politycznym, gospodarczym i społecznym w Europie i Świecie.
Jest to zapowiedzi prowadzenia polityki faktów dokonanych. 
Sekretarz obrony USA, Lloyd Austin, w tym tygodniu w Rzeszowie powiedział, że w przypadku rosyjskiego zwycięstwa na Ukrainie, amerykańscy żołnierze mogą znaleźć się na pierwszej linii frontu.
Chcąc sprostać tym realnym zagrożeniom, musi dojść do przebudowy państwa, bardzo dobrej organizacji państwa, wzmocnienia władzy wykonawczej, zmiany Konstytucji. Potrzebny będzie szeroki konsensus polityczny, gospodarczy (zabezpieczenie potrzeb cywilnych i wojskowych), społeczny.

Ustrojodawca w Konstytucji RP zostawił wiele istniejących luk, pozwalając na falandyzację. Z jednej strony, największą demokratyczną legitymizację bezpośrednią do sprawowania władzy posiada każdy Prezydent RP (głosujemy na konkretną osobę, na całym terytorium i za granicą). Mimo to, premier ma większą władzę wykonawczą. Legitymizację bezpośrednią posiadają senatorowie (głosujemy na osobę, wybierani w jednomandatowych okręgach wyborczych, w danym okręgu wyborczym o określonym zasięgu, znacznie mniejszym niż prezydent. Posłowie legitymizację pośrednią (bezpośrednią mają zarejestrowane komitety wyborcze, które zgłaszają kandydatów, a wyborca głosuje na komitet, następnie na kandydata na liście komitetu), ale to Sejm mają większe uprawnienia niż Senat. Sejm udziela wotum zaufania. Wyrażać wotum nieufności Radzie Ministrów, ministrowi. Sejm może nawet dokonać wyboru Prezesa Rady Ministrów i Rady Ministrów.

Prezydent RP mimo dużej legitymizacji władzy ma ograniczoną władzę wykonawczą. Prezydent RP w świetle Konstytucji nie jest przywódcą państwa, nie góruje nad innymi organami władzy, nie jest szefem władzy wykonawczej, lecz musi dzielić ją z premierem. Prezydent jako głowa państwa, nie jest jak Król w tradycji Rzeczypospolitej, uznawanym za najwyższy organ władzy publicznej, kierujący polityką wewnętrzną i zagraniczną. Takie kompetencje daje współcześnie Prezydentowi jedynie system prezydencki. Szkoda, że POPIS przez blisko 20 lat nie był w stanie dokonać zmian w Konstytucji, choćby w tym zakresie.

Raczej żaden konstytucjonalista, żadna osoba nie powinna mieć wątpliwości, że Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z uwagi na zasadę jej nadrzędności w porządku prawnym (art. 8 ust. 1 Konstytucji), musi być traktowana jako całość. Taki zapewne była intencja ustrojodawcy i taki jest sens pisanej konstytucji.

Konstytucja daje jednak Prezydentowi RP ukryte kompetencje, z których każdy prezydent korzysta. Prezydent Andrzej Duda też otrzymał prezent od ojców konstytucji. który można otworzyć dopiero po 26 latach. 
Bardzo dobrze widzimy to w okresie, gdy najlepszy wynik wyborczy uzyskała koalicja określająca się jako PiS/Zjednoczona Prawica. Większości w Sejmie jest w rękach kilku koalicji i kilkunastu partii politycznych (wybory prezydium Sejmu). Prezydent RP zgodnie z Konstytucją, po złożeniu dymisji na ręce Marszałka Seniora Prezesa Rady Ministrów, desygnował dotychczasowego premiera na Prezesa Rady Ministrów. Stary/nowy premier tworzy rząd i zwróci się z wnioskiem do Prezydenta o powołania i odbieranie przysięgi od członków Rady Ministrów. W ciągu 14 dni, Premier będzie musi przedstawić program rządu i uzyskać wotum zaufania. Jak uzyska Premier w Sejmie wotum zaufania, nie będą potrzebne kolejne kroki. Jeżeli Prezes Rady Ministrów nie uzyska wotum zaufania, Sejm może wybrać Prezesa Rady Ministrów i członków Rady Ministrów. 

Przyjrzyjmy się, co ustrojodawca zapisał w art. 154, art. 155, art. 158 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, ukryte kompetencjom Prezydenta RP, będące wynikiem niewłaściwego sformułowania zapisu i braku zmiany w Konstytucji.

W art. 154 ust. 3 czytamy: (...) Sejm w ciągu 14 dni od upływu terminów określonych w ust. 1 lub ust. 2 wybiera Prezesa Rady Ministrów oraz proponowanych przez niego członków Rady Ministrów bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.

Mamy tu określony jasno i wyraźnie termin jaki otrzymał Sejm na wybór Premiera i członków Rady Ministrów - 14 dni od nie uzyskania wotum zaufania przez desygnowanego i powołanego przez Prezydenta - Premiera.

Następne zdanie art. 154 ust 3 Konstytucji RP, mówi: "Prezydent Rzeczypospolitej powołuje tak wybraną Radę Ministrów i odbiera przysięgę od jej członków."

Niestety w zapisie nie ma słowa: "niezwłocznie" lub "bez zbędnej zwłoki". Ustrojodawca nie określił jasnego terminu, jak to jest w ust. 1 i ust. 2 (np. Sejm w ciągu 14 dni wybiera). Konstytucja jest w tym bardzo istotnym zapisie bardzo mało precyzyjna, i daje Prezydentowi w praktyce kompetencje ukryte.

Obowiązki Prezesa Rady Ministrów i członka Rady Ministrów obejmuje się w myśl art. 154 ust. 3 Konstytucji: po wyborze przez Sejm, powołaniu przez Prezydenta, odebraniu przez Prezydenta przysięgi od Prezesa Rady Ministrów i członków Rady Ministrów. Jeżeli jest wybór a nie ma powołania i odebrania przysięgi, nie ma nowego Premiera i nowych ministrów. Rządzi dalej obecny Prezes Rady Ministrów. 

Podobnie jest w art. 158 ust. 1 Konstytucji RP. Ustrojodawca nie wskazał terminu. Nie ma określenia "niezwłocznie" lub "bez zbędnej zwłoki". Mówi: "Sejm wyraża Radzie Ministrów wotum nieufności większością ustawowej liczby posłów na wniosek zgłoszony przez co najmniej 46 posłów i wskazujący imiennie kandydata na Prezesa Rady Ministrów. Jeżeli uchwała została przyjęta przez Sejm, Prezydent Rzeczypospolitej przyjmuje dymisję Rady Ministrów i powołuje wybranego przez Sejm nowego Prezesa Rady Ministrów, a na jego wniosek pozostałych członków Rady Ministrów oraz odbiera od nich przysięgę."

Skoro ustrojodawca świadomie nie wskazuje terminu, jaki obliguje Prezydenta RP do powołania Prezesa Rady Ministrów lub członka Rady Ministrów. Jak rozumiem uznaje czy daje Prezydentowi RP i innym organom państwa czas np. sprawdzenie imienne kandydata na Prezesa Rady Ministrów lub członka Rady Ministrów. Jeżeli tak jest, to znaczy, że ustrojodawca dopuszcza możliwość powołania na Prezesa Rady Ministrów i członka Rady Ministrów, której dotychczasowa postawa daje gwarancję rzetelnego i sumiennego przestygania m.in. zasad ustrojowych zapisanych w Konstytucji RP. Może to oznaczać, że w niektórych przypadkach Prezydent RP ma prawo odmówić powołania Prezesa Rady Ministrów i członka Rady Ministrów. Jak rozumiem (być może błędnie) występuje tu synchronizacja z art. 154 ust. 1 i art. 155 ust. 1, który jasno wskazuje: "Prezydent Rzeczypospolitej w ciągu 14 dni powołuje Prezesa Rady Ministrów i na jego wniosek pozostałych członków Rady Ministrów oraz odbiera od nich przysięgę".  
Spójrzmy na art. 155 ust. 1 Konstytucji, który mówi: "W razie niepowołania Rady Ministrów w trybie art. 154 ust. 3 Prezydent Rzeczypospolitej w ciągu 14 dni powołuje Prezesa Rady Ministrów i na jego wniosek pozostałych członków Rady Ministrów oraz odbiera od nich przysięgę. Sejm w ciągu 14 dni od dnia powołania Rady Ministrów przez Prezydenta Rzeczypospolitej udziela jej wotum zaufania większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów."

Co tu mamy? Mamy zwrot: "w razie nie powołania Rady Ministrów". Ustrojodawca ponownie rozdziela dwa zwroty: "wybór" i "powołanie". Co może oznaczać, że można być wybranym ale ostateczna ocena o powołaniu danej osoby należy do Prezydenta RP. 
Do czasu powołania przez Prezydenta i przyjęcia przysięgi lub wobec uruchomienia procedury określonej w art. 155 ust. 1, obowiązki Prezesa Rady Ministrów sprawuje obecny premier. 

Myślę, że wykładnią art. 154, art., 155, art. 158 Konstytucji RP powinien szybko zająć się Trybunał Konstytucyjny. Skoro władza ustawodawcza nie była w stanie przez tyle lat uporządkować tej istotnej kwestii, niech zrobi to teraz Trybunał Konstytucyjny. Zgodnie z art. 189 Konstytucji do Trybunału Konstytucyjnego należy rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego pomiędzy organami, wykładnię kompetencji Prezydenta RP, które wynikają z art. 154, art. 155, art. 158 Konstytucji RP (w tym czy Prezydent może odmówić powołania Prezesa Rady Ministrów, członka Rady Ministrów, jeżeli tak, to kiedy ustrojodawca przewidział takie sytuacje) w związku z:

- preambułą Konstytucji (w tym groźbę naruszenia republikańskiej formy rządów, instytucjonalnej gwarancji przestrzegania prawa, wolności i sprawiedliwości, współdziałania władz; kulturą zakorzenioną w chrześcijańskim dziedzictwie Narodu i ogólnoludzkich wartościach, tradycją Pierwszej i Drugiej Rzeczypospolitej); 

- art. 4 ust. 1 (zasada suwerenności); 

- art. 5 (przepis ten uznaje za jedno z najważniejszych zadań Rzeczypospolitej Polskiej strzeżenie niepodległości i nienaruszalności terytorium, państwo zapewnia wolność i prawa człowieka i obywatela i bezpieczeństwo obywateli, zapewnienie wolności i praw jednostek, jako podstawowego zadania państwa;

- art. 7 (istnienie organu władzy publicznej musi być oparte na prawie i że organ podejmując jakikolwiek akt, musi to czynić na podstawie konkretnej normy prawnej, czyli organowi wolno czynić tylko to, na co prawo wyraźnie pozwala);

- art. 8 (zasada bezpośredniego stosowania Konstytucji RP);

- art. 11 (sprecyzowania celu działania partii tj. wpływania metodami demokratycznymi na kształtowanie polityki państwa);

- art. 13 (program lub działalność zakłada lub dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową, stosowanie przemocy w celu zdobycia władzy lub wpływu na politykę państw, w swoich programach odwołują się do totalitarnych praktyk i metod działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu);

- art. 20 (z zasadą społecznej gospodarki rynkowej: wolności działalności gospodarczej, własności prywatnej, solidarności, dialogu, współpracy partnerów społecznych);

- art. 104 ust. 1 (obowiązek kierowania się dobrem i interesem "całego Narodu");

- art. 126 (Prezydent jest strażnikiem suwerenności i bezpieczeństwa państwa, wydania postanowienia o użyciu Sił Zbrojnych do obrony państwa czy wprowadzenie stanu wojennego, a w zastępstwie Sejmu - ogłoszenie stanu wojny);

- art. 134 ( najwyższe zwierzchnictwo Prezydenta nad Siłami Zbrojnymi, powołuje na czas wojny Naczelnego Dowódcę Sił Zbrojnych - w czasie wojny Prezydent ma sprawować najwyższe zwierzchnictwo bez czyjegokolwiek pośrednictwa, przejmując zwierzchnictwo bezpośrednie czy ma sprawować zwierzchnictwo za pośrednictwem Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych, który jest powoływany na czas wojny oraz w związku z Ustawy z dnia 29 sierpnia 2002 r. o stanie wojennym oraz o kompetencjach Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych i zasadach jego podległości konstytucyjnym organom Rzeczypospolitej Polskiej);

- art. 136 (powołuje na czas wojny Naczelnego Dowódcę Sił Zbrojnych);

- art. 136 (zarządza na wniosek premiera częściową lub powszechną mobilizację i użycie Sił Zbrojnych do obrony Rzeczypospolitej Polskiej w razie bezpośredniego, zewnętrznego zagrożenia państwa);

- art. 146. ust. 4 pkt 7, 8, 11 (nie daje gwarancji zapewnia bezpieczeństwa wewnętrzne i zewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej, w dziedzinie obronności, Prezydent przy pomocy przysługujących mu kompetencji - jako organ stojący na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa oraz niepodzielności i nienaruszalności jego terytorium - może wpływać na kształt tejże polityk);

- art. 229 i 230 (wprowadzenia stanu wojny lub stanu wyjątkowego). 

Pytań na które nie mamy odpowiedzi jest bardzo wiele. 

Po pierwsze - termin - jaki czas ma Prezydent na powołanie Prezesa Rady Ministrów i członków Rady Ministrów, odebranie przysięgi? Czy jeżeli Prezydent w ciągu 14 dni (w związku z art. 155 ust. 1 Konstytucji) nie dokona aktu powołania i odebrania przysięgi Prezesa Rady Ministrów, rozpoczyna się kolejny krok procedury wyłonienia rządu, tym razem przewidziany w art. 155 ust. 1 Konstytucji? 

Dwa, czy do momentu powołania przez Prezydenta Prezes Rady Ministrów i członków Rady Ministrów, konkretne osoby powinny mieć: certyfikat bezpieczeństwa wydany przez służby specjalne w sprawie dostępu do informacji niejawnym klauzuli „tajne” lub „ściśle tajne” (konieczności ochrony przed poważną lub wyjątkowo poważną szkodą dla Rzeczypospolitej Polskiej) ?

Trzy, czy można powołać na Prezesa Rady Ministrów i członków Rady Ministrów, imienna osobę bez ww. certyfikatu bezpieczeństwa (w związku z art. 24 Ustawy o ochronie informacji niejawnych i zasadą bezpośredniego stosowania Konstytucji RP)? 

Cztery, mamy fundamentalne zasady zapisane w Konstytucji oraz kompetencje Prezydenta RP.
Czy Prezydent RP może odmówić powołania wybranego przez Sejm Prezesa Rady Ministrów i członków Rady Ministrów, w związku z tym, że Konstytucja RP musi być traktowana jako całość i zdaniem Prezydenta powstają uzasadnione przesłanki do odmowy powołania Prezesa Rady Ministrów, członka Rady Ministrów?
Jeżeli tak, to jakie muszą być spełnione przesłanki do odmowy powołania? Czy Prezydent RP musi podać uzasadnienie takiej decyzji, choćby ustne czy może wstrzymywać powołanie? 
Sejm może wybrać np. Prezesa Rady Ministrów lub członka Rady Ministrów osobę o bardzo prorosyjskich poglądach, a jak wiemy, Polska została wskazana przez przywódców Rosji za wroga historycznego (czyli póki Polska będzie istniała, zagrożenie będzie zawsze występowało), powstaje wówczas pytanie.

Czy Prezydent RP wiedząc o tym, a także o tym, że może dochodzić do obchodzenia zasad i norm zapisanych w Konstytucji RP, poprzez stosowanie nierzetelnych metod interpretacyjnych, do instrumentalnego traktowania Konstytucji RP - może odmówić powołania takiej osoby na Prezesa Rady Ministrów lub członka Rady Ministrów?  
Czy Prezydent RP może w ogóle odmówić powołania i odebrania przysięgi Prezesowi Rady Ministrów, proponowanemu członkowi Rady Ministrów?

Są konstytucjonaliści, którzy wskazują, że Prezydent może dopuścić się deliktu konstytucyjnego, z którego tak na dobrą sprawę nic nie będzie wynikało.
Jednak Prezydent RP nie dopuszcza się deliktu konstytucyjnego, lecz wykorzystuje niedoskonałości zapisów Konstytucji RP (daje ukryte kompetencje Prezydentowi RP). 
Pan Prezydent Andrzej Duda, zapewne pamięta okres kiedy pracował w Kancelarii śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wydarzenia, które działy się przed 10 kwietnia 2010 r. i wydarzenia po 10 kwietnia 2010 r. (może ma jakąś inna wiedzę, która nam wszystkim nie została ujawniona). Pamięta rozmowy i uzgodnienia z Komisją Europejską w sprawie praworządności (niektórzy określają potocznie praworządności socjalistycznej), Funduszu Odbudowy, zmian traktatów za pomocą rozporządzenia, KPO itd.
Pamięta, kto był wówczas liderem największej frakcji w Parlamencie Europejskim. Wie, jak wyglądał bardzo solidny trening zafundowany politykom PiS przez polityków europejskich. 

Może się okazać, że wymagana Konstytucją liczba posłów, zgłosi na Prezesa Rady Ministrów kandydata blisko związanego z Konfederacją. Może wymagana liczba posłów zgłosić na Prezesa Rady Ministrów np. Jana Rokitę. Interesujące starcie w Sejmie. Jan Rokita kontra Donald Tusk. 
Słowa Pana Prezydenta Andrzeja Dudy w Sejmie i Premiera Mateusza Morawieckiego o Koalicji Polskich Spraw były skierowane w pierwszej kolejności do tych blisko 11 milionów Polaków, którzy głosowali w referendum 4xNIE oraz tych, którzy dziś już wiedzą, że nie biorąc karty do głosowania w referendum popełnili błąd, mają pretensję do tych, co wprowadzili ich w błąd.
Może zostać zgłoszona kandydatura przez wymaganą liczbę posłów np. Jana Krzysztofa Ardanowskiego czy Kacpra Płażyńskiego. Kandydat oczywiście musi wyrazić na to zgodę. 
Wówczas w drugim etapie, każdy z kandydatów będzie mógł wygłosić expose, przedstawić program rządu i skład rządu. 
W sejmie ponad 300 posłów i posłanek zakończyło ślubowanie słowami: "Tak mi dopomóż Bóg" lub "Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy Jedyny". Rota ślubowania zapisana w konstytucji brzmi: "Uroczyście ślubuję rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu, strzec suwerenności i interesów Państwa, czynić wszystko dla pomyślności Ojczyzny i dobra obywateli, przestrzegać Konstytucji i innych praw Rzeczypospolitej Polskiej".
Mamy też posłów i posłanki wyznania mojżeszowego, a także ateistów (Pan Bóg nie dał Im łaski wiary i nie możemy od nich żądać czegoś, co nie mają) - którzy kochają suwerenną, podmiotową, niepodległą Polskę. Więc premier - praktykujący katolik (z solidnym życiem wewnętrznym), nawet w drugim kroku, w Sejmie powinien zostać wybrany z szansami dużymi na powołanie przez Prezydenta RP. 


an24
O mnie an24

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka