"- Po trzech latach badań mogę powiedzieć, że są dowody świadczące, że trzy osoby przeżyły katastrofę." A. Macierewicz wczoraj w Wyższym Seminarium Duchownym w Kielcach. (*)
Pan Antoni stawia pytanie "dlaczego rząd nie spytał, co się z nimi stało i kiedy umarły". Mnie intryguje także to w jaki sposób zostały jednak uśmiercone bo jeśli ktoś przeżywa taki zamach po mimo sztucznej mgły, rozpylonego helu i detonacji trotylu na pokładzie samolotu poprzedzonej zresztą dodatkowo eksplozją bomby próżniowej to musi być chyba nieśmiertelny i nie można go tak po prostu dobić strzałami z pistoletu.
Swoją drogą zainteresował mnie dzisiejszy wpis przeczytany pod jednym z artykułów:
"Faktu szybkiej i sprawnej ewakuacji pana Macierewicza z okolic Smoleńska nikt nie zaneguje. Sam zainteresowany będzie twierdził, że był to manewr taktyczny aby zamachowców zaskoczyć i zdezorientować ale nie wspomniano o jeszcze jednym ważnym fakcie. Obiad. Zanim pan Antoni rozpoczął manewr męczenia zamachowców swoją ucieczką spożył kaloryczny posiłek. I tu mnie zastanawia pewna rzecz. Czy nie obawiał się substancji z grupy T w posiłku? (nie chodzi o trotyl ale raczej o truciznę. No bo przecież ONI są wszędzie. dlaczego więc nie w kuchni?", (autor: zoob2)
No właśnie dlaczego...?
----------------------------------------------------------------------------------
(*) (źródło:http://wiadomosci.onet.pl/temat/katastrofa-smolenska/kolejny-raport-zespolu-smolenskiego-min-o-remoncie,1,5464127,wiadomosc.html)