Dawno nie było tak emocjonujacych i dogłebnie poruszajacych wypadków. Dzień w dzień dowiadywalismy się o róznych okropieństwach jakie w naszej Ojczyźnie się mnozyłym, oczywiście za sprawą tej straszliwej PO.
Ledwo leciutki pył opadł po budzącym grozę dziecieco-młodzieżowym rajdzie rowerowym, natychmiast okazało sie, ze Powstanie Warszawskie trwało 24 lub 28 dni (proszę wybaczyć - nerwy nie pozwolły mi na dosłyszenie do końca rewelacji Posła Hoffmana).
Później na Polskę padł strach ponieważ ten brzydki Tusk zapowiedział, że sprzeda 10 % akcji KHM. PRYWATYZACJA!!! krzyknęli górnicy miedziowi. Hej koledzy do strajku. Natychmiast! Zwolennicy antyPOwskiej koalicji dołączyli sie do larum dla polskiej gospodarki wieszcząc upadek Polski i ohydę Tuska i PO. Niestety, okazało się, że zwiazkowcy nie bardzo wiedzieli po pierwsze: co to znaczy PRYWATYZACJA, a po drugie zapomnieli (czas robi swoje i pamięć zawodzi), że sami dostali 10% akcji które na pniu sprzedali. Było to kilkanascie lat temu..O ile zapowiedź strajku i zgroza z powodu planów wobec KGHM podnieciła media w sposób niesłychany, o tyle cichutko przyjęto odwołanie strajku. Początkowe zawodzenia wykazały zresztą, że wiekszość wypowiadajacych się w tej sprawie dziennikarzy też nie ma zielonego pojęcia co tak naprawdę znaczy termin "prywatyzacja". Ale coż to za problem. Tymczasem nad Polską zbierały się chmury buirzowe, dalekie pioruny słychać było ze stron róznych, bo...
Z zachodu nadciagała Madonna. Ale oto nieśmiały, przystojny radny Warszawy bohatersko zaatakował wszystkich naokoło, szczególnie Hannę Gronkiewicz, która wg niego wydała zezwolenie na koncert tej światowej gorszycielki w dniu 15 sierpnia świeta katolickiego i rocznicy Bitwy Warszawskiej. Kółka Różańcowe, prawdziwi Polacy katolicy i patrioci, mieli blokować, otaczć Bemowo, modlić sie i zagłuszać koncert śpiewaniem piesni religijnych i Hymnu Polskiego. Oddano do prokuratora sprawę, zażądano sprawdzenie czy osoby występujące i przybywające z gorszycielką mają pozwolenie na pracę w Polsce. Ostatecznie w proteście uczestniczyło kilkudziesiąt osób, ale inicjator dzielnie oznajmił, że ... zwyciężyli!!!.
Nadzieję we mnie wzbudziła widomość, że powstaje PiSowski gabinet cieni (nie cieniasów, broń Boże!). Odetchnęłam z ulgą. To juz drugi, nie wiem co sie stało z poprzednim ale widocznie coś się musiało stać, no bo nagle zniknął. Nie wiem też jak bedzie sobie radził Europoseł Ziobro, chociaż doświadczenie panów Kamińskiego i Bielana powinno nam odpowiedzieć ,co z tego mariażu wyniknie
Ale najbardziej spektakularna okazała sie sprawa trójkąta Anna W., maud1 i nasza ukochana Maryla. Cała historia jest znakomitą ilustracją poczynań naszej najwiekszej partii opozycyjnej. Podstawowy brak wiedzy i umiejętności psychologicznych. To prowadzi do strzelania sobie w stopę zamiast coś pozytywnego np dla beneficjenta zrobić. Chociazby zainicjować ruch pomocy osobom zasłuzonym a zapomnianym i nazwać go imieniem Anny Walentynowicz, czy cokolwiek innego, Do tego trzeba sobie zdać sprawę z pewnych specyficznych cech osoby honorowanej, np. z jej dumy i ambicji. Komu jak komu ale Pani Walentynowicz traktowanie jej jak staruszki bezradnej i nic nie rozumiejacej jest szczególnie bezsensowne. Podobnie bezsensowne były gadania o miejscu ZOMO i wiele, wiele innych niepotrzebnych gadań nie tylko byłego premiera ale i wielu innych działaczy opozycyjnych.
Mam wrażenie, że dodatkowym a nieoczekiwanym zakończeniem uroczystości urodzinowych była uroczystośc w Pałacu Prezydenckim, o czym poinformowała pierwsza Pani Anna. Coś mi tu też nie za bardzo się spodobało. Ale...
Nie jestem pewna czy Salon24 w ostatnim tygodniu stanął na wysokości zadanie. Mam niejasne wrażenie, że coś tu za wiele miałkości i niedojrzałości. A mnie się wtdaje, że jest kilka spraw, o których warto byłoby podyskutować. O związkach zawodowych, o fatalnym poziomie pracowników państwowych niższych szczebli, o języku polskiej polityki, o słuzbie zdrowia, o bardzo słabej działalności edukacyjnej wśród społęczeństwa polskiego, o aktywizacji społeczeństwa w mnmiejszych aglomeracjach, itd. itp.
