Przez jednych Kaczyński jest krytykowany nawet jak ma rację - tak zatytułowała swój tekst na S24 Profesor Szyszkowska. Trzeba jednak powiedzieć,że podobnie traktowany jest Tusk. Oczywiście nie przez tych samych obywateli. Trzeba jednak koniecznie zastanowić się dlaczego tak jest
Przy kompletnym braku podstawowej wiedzy ekonomicznej, socjologicznej i psychologicznej wiekszości Polaków o poparciu dla polityka decydują właściwie prawie w 100% emocje jakie w nas dany człowiek wzbudza. Czasem emocje te są powodowane błędami popełnianmymi uprzednio przez polityka, ale swoją rolę odgrywająi takie pozornie nieważne elementy: np. naburmuszona mina, szczekliwy głos, napastliwy ton, nawet źle dobrana sukienka itp.
Oczywiście taka sytuacja nie jest wynikiem głupoty Polaków tylko inaszej historii, która przez 200 prawie lat odsuwała od nas doświadczenia życia w demokracji. Kiedyś demokracja szlachecka mimo, że szlachecka, to jednak czegoś nas uczyła.. Dziś jednak nie mamy doświadczenia pozwalająego nam poszczegółnym obywatelom faktycznie tę demokrację uprawiać. Nie mamy też podstawowej wiedzy o ekonomii, zjawiskach społecznych, psychologii. Nie za dobrze też idzie nam samodzielne uczenia się.
Wszysytko zbiega się obecnie w rozpaczliwym stanie naszej oświaty, która specjalizowała się w ograniczeniach a nie rozszerzania programu. Przykładem może być bezsensowne decyzja usunięcia matematyki z egzaminu maturalnego, (na szczęscie obecnie wróciła do wymaganych przedmiotów na maturze i bardzo dobrze). Matematyka jest ważna ale równie ważna chociaż o wiele trudniejsza do wprowadzenia jest totalna reforma sposobu uczenia historii i polskiego. 99,9% polskich nauczycieli skupia się na wymaganiu znajomości tekstów i faktów, Niestety nawet nie potrafią uczyć rzeczy najwazniejszej: wyciagania wniosków z tego co zalecili uczniom. Sprawa generalnych zmian w praktyce oświaty jest w tej chwili wazniejsze niż zastanawianie się czy zlikwidować czy nie gimnazja. Jezeli tego nie zrobimy będziemy dalej wierzyc w kazdą plotkę podpisaną przez byle dziennikarzynę. I zgodnie z jego sposobem widzenia i naszym jego, będziemy twierdzić, że afera hazardowa była albo. że jej nie było.
Polskie partie polityczne niezbyt dobrze radzą sobie z czymś co mozna nazwać programem. Nie do końca zresztą czy m ają to być programy działań, z wyraźnymi problenan i, którymi dana partia planuje sie zmierzyć czy też ma to być cos w rodzaju planu pracy przyszłej partii władzy. Jest to zresztą najlepszy materiał do wyciągnięcia jako złego działania ezadzących. Wystarczy popwiedzieć że kto s coś pbiecał i żadne okoliczności nie są w stanie usprawiedliwić nie dotrzymania obietnicy. Nawet kryzys światowy.
Prawdę mówiąc polskie programy wyborcze są bardzo do siebie podobne iRóznice są więc niezbyt wielkie, a praktycznie operuje się hasłami ładnie brzmiacymi ale nie wiele dającymi i do myslenia. Wiele mamy takich hasełek:: polityka historyczna, walka z korupcją, aborcja itp.
W efekcie elektoraty partii są na poły zbiorami znajomych znajomych i kuzynów kuzynów znajomych. a nie ludźmi chcącymi coś, własnie to ,a nie nic innego przeprowadzić.
.
