Opozycja wzywa do przedterminowych wyborów. Powodem ma być sytuacja geopolityczna wokół Polski oraz relacje z KE. Oczekiwanie nie tyle śmieszne, co nieodpowiedzialne. Jak przyznaje, sama jest rozbita osobistymi ambicjami i nic jej nie spaja prócz hasła: „odsunąć PiS od władzy”.Nie słychać poważnych propozycji programowych w sferze gospodarczej, społecznej czy politycznej. Jeśli rzeczywiście krytykom władzy zależy na wzmocnieniu państwa polskiego w związku ze zmianami w układzie międzynarodowym, to powinni zjednoczyć wysiłki wokół działań rządu. Niestety, ogłaszając się opozycją totalną, wybrali taktykę spalonej ziemi, na zasadzie czym gorzej dla Polski, tym lepiej dla nich. Demonstracje uliczne oraz zakulisowe działania w gabinetach unijnych urzędników i amerykańskich polityków, skutkujące zewnętrzną krytyką, mają sprawić, że znaczna część społeczeństwa ulegnie wrażeniu oderwania rządzących od rzeczywistości. Na szczęście Polacy mają instynkt samozachowawczy i wiedzą, że opozycja cofnęłaby program Rodzina 500+, przyjęła imigrantów, inwigilowała obywateli i marnotrawiła środki publiczne.
Tekst ukazał sie dnia 25.05.2016 r. w GPC
