Andrzej A. Olszewski Andrzej A. Olszewski
841
BLOG

Smutna dekada Stolicy

Andrzej A. Olszewski Andrzej A. Olszewski Rozmaitości Obserwuj notkę 8

Prezydent Warszawy, wiceprzewodnicząca Platformy Obywatelskiej, po ujawnieniu afery reprywatyzacyjnej przeżywa trudne chwile. Niezasadne zwroty kamienic, stanowiące podstawę do działania dla organów ścigania, mogą stać się gwoździem do trumny dla PO. Ale to nie wszystko.

Hanna Gronkiewicz-Waltz już kilka miesięcy temu przyjęła postawę obronną, głosząc, że „PiS zamierza polityków PO wsadzać do więzień”. Jednak skala, łagodnie mówiąc, nieprawidłowości ujawnionych w aferze reprywatyzacyjnej jest tak wielka, że nawet duże ośrodki medialne związane z opozycją nie próbują bronić tej przegranej sprawy. Śmieszne tłumaczenia i wyjaśnienia afery przez jej uczestników pokazują co najwyżej brak kompetencji włodarzy Warszawy. Analiza dekady rządów Platformy w stolicy pokazuje, że mamy do czynienia z mieszaniną braku profesjonalizmu i złych intencji. Przy tej okazji warto przypomnieć niektóre działania najważniejszych stołecznych urzędników.

Druga linia metra

Kilkakrotnie przekładane daty oddania do użytkowania, problemy z przetargiem i budową drugiej linii metra pokazują, że miejscy urzędnicy nie są w stanie prowadzić właściwego nadzoru nad inwestycjami oraz nie przewidują skutków swoich działań. Stacje były budowane metodą odkrywkową, tunele zaś drążono specjalnymi maszynami. Pomimo zastosowanej metody miasto zostało sparaliżowane. Blokada głównych ulic spowodowała upadłość wielu punktów usługowych i sklepów, leżących przy zamkniętych arteriach. Brak geologicznego rozpoznania w trakcie przygotowań do tak skomplikowanej budowy w trudnym środowisku również był szokujący. W sierpniu 2012 r. podczas budowy stacji Centrum Nauki Kopernik, znajdującej się pod tunelem Wisłostrady, maszyna natrafiła na duży ciek wodny. Okazało się, że nie był on wcześniej rozpoznany i zaznaczony na stosownych mapach. Teren budowy przyszłej stacji został zalany, na szczęście w porę ewakuowano wszystkich pracowników i nikomu nic się nie stało. Powstały ogromny lej pomiędzy tunelem a stacją trzeba było wypełnić specjalną mieszanką cementowo-chemiczną. Tunel w jednej z największych arterii Warszawy – Wisłostradzie został zamknięty na kilkanaście miesięcy. Urzędnicy nie widzieli swojej winy w zaistniałej sytuacji, a na pytania, kto odpowiada za te problemy oświadczali, że przyroda. Kolejnym problemem na budowie było uszkodzenie wodociągu na ul. Świętokrzyskiej. Woda z wodociągu spowodowała podmycie i osunięcie się ziemi. Konieczna była ewakuacja około setki osób z pobliskich budynków. Już po kilku miesiącach od oddania do użytkowania stan techniczny tej linii metra był opłakany. Zgodnie z ekspertyzą sądową „szyny metra nie spełniają wymogów dotyczących twardości i wykonawca mógł źle zaprojektować geometrię torów”. Po ujawnieniu powyższej opinii media porównywały stan techniczny torów metra, po siedmiu miesiącach eksploatacji, do torów kolei towarowej służących pociągom przez kilkanaście lat. Zaistniała sytuacja może spowodować ich pęknięcie, co grozi poważną katastrofą budowlano-komunikacyjną. Dodatkowo ekspert sądowy stwierdził brak kompletu protokołów technicznych i odbiorów końcowych pomiarów drugiej linii metra. Gdzie był nadzór techniczny urzędników nad tak ważną i trudną miejską inwestycją? Analiza porównawcza kosztów budowy 1 km linii warszawskiego metra z kosztami budowy w innych europejskich miastach, sporządzona przez stowarzyszenie Zielone Mazowsze, dowodzi, że koszty budowy w Warszawie są jednymi z najwyższych w Europie. W analizowanych europejskich projektach uwzględniono w kosztach automatyczne sterowanie bez konieczności zatrudniania maszynistów. Warszawskie metro nie przewidywało takich rozwiązań, a pomimo to koszty budowy są wyższe o kilkadziesiąt procent. Dlaczego warszawscy urzędnicy dopuścili do takiej sytuacji?

Most Łazienkowski

W lutym 2015 r. spaliła się najważniejsza warszawska przeprawa przez Wisłę. Most został podpalony, ale sprawców nie znaleziono. Koszt odbudowy zamknął się w kwocie ponad 120 mln zł. Przeprawa była przejezdna pod koniec 2015 r., ale tak naprawdę prace budowlane trwają do dziś, gdyż schody dla pieszych są odtwarzane dopiero teraz. Ktoś może spytać, gdzie jest wina urzędników, przecież podpalenie mostu może zdarzyć się wszędzie? Winą urzędników jest brak monitoringu strategicznej infrastruktury w Warszawie oraz fakt, że wszystkie mosty w mieście zostały ubezpieczone na kwotę 3 mln zł. Po takiej tragedii i takich zaniedbaniach w każdej prywatnej firmie zarząd zostałby natychmiast zwolniony i postawiany przed sądem przez właścicieli za działanie na jej szkodę. Niestety, obecni włodarze nie poczuwają się do odpowiedzialności, a służby państwowe powołane do nadzoru nie kontrolowały warszawskiego urzędu. Jak ujawnił Maciej Wąsik, sekretarz stanu w KPRM i zastępca koordynatora służb specjalnych, „w służbach (za rządów PO-PSL) nie było przyzwolenia, by drążyć sprawy dotyczące  Warszawy. Ludziom mówiono, że to wielka polityka”.

Właściciel stadionu właścicielowi stadionu nierówny

W 2008 r. osoby zarządzające Warszawą zdecydowały się wydać ok. 500 mln zł brutto na stadion warszawskiej Legii, w tym czasie właścicielem tego klubu była spółka ITI, ówczesny nadawca telewizji TVN. Rok później władze miasta podpisały z Legią dwudziestoletnią umowę dzierżawy, a jej dwunastomiesięczny koszt ustalono na ok. 3,7 mln zł. Oznacza to, że miasto otrzyma w tym okresie niepełne 15 proc. nakładów, a przy tych warunkach finansowych pełen zwrot nakładów nastąpi po ponad 100 latach eksploatacji obiektu. Z punktu widzenia biznesowego zarząd Warszawy dofinansował działalność prywatnej spółki. Nie wszystkie warszawskie kluby sportowe mają tyle szczęścia. Przy okazji igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro opinia publiczna dowiedziała się o tragicznej sytuacji Klubu Sportowego Skra. Po zdobyciu złotego medalu przez Anitę Włodarczyk Hanna Gronkiewicz-Waltz napisała na Twitterze: „Triumfatorka plebiscytu na najlepszego sportowca stolicy, sportowa twarz Warszawy@AnitaWlodarczyk zdobyła złoty medal w #Rio2016 82,29!”. Odpowiedź była bolesna, gdyż ujawniono, że ze względu na opłakany stan techniczny stadionu Skry nasza złota medalistka musiała przenieść się z treningami do klubu AZS AWFiS w Gdańsku. Zarządcy miasta nie widzieli i nie widzą konieczności dofinansowania odbudowy lekkoatletycznego stadionu. Nie tylko inwestowano publiczne pieniądze w spółki powiązane z medialnym koncernem, ale dokonywano również dezinwestycji – mam tu na myśli sprzedaż Stołecznego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej SA.

Sprzedaż w prywatne ręce miejskiego monopolu

SPEC, obecnie Veolia Energia Warszawa, dostarcza ciepło do 19 tys. obiektów, tj. 80 proc. warszawskich mieszkań i biur. Jest największą firmą zajmującą się energetyką cieplną w Unii Europejskiej. Wyniki finansowe przedsiębiorstwa, w czasie kiedy było spółką miejską, były bardzo dobre. W 2010 r. zysk netto firmy wyniósł 80 mln zł, a rok wcześniej 36 mln zł. Spółka poniosła koszty restrukturyzacji osobowej oraz inwestycji w sieć ciepłowniczą. Pomimo znakomitej sytuacji spółki oraz jej monopolistycznego charakteru zarząd miasta zdecydował się na sprzedaż jej akcji. Nabył je zagraniczny inwestor, który uzyskał dostęp do największego rynku ciepła w Europie. Opozycja – PiS i SLD – próbowała zablokować plany ratusza. Zebrano ponad 150 tys. podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie prywatyzacji tej spółki, ale większość z nich została odrzucona, bo uznano, że są nieczytelne. Urzędnicy zrobili wszystko, aby nie dać możliwości zadecydowania mieszkańcom o jej losach. Sprzedaż dochodowych spółek, mających charakter naturalnych monopoli, z ekonomicznego punktu widzenia jest działaniem szkodliwym.

W obecnej głośnej aferze reprywatyzacyjnej warszawskich nieruchomości, jak i wyżej opisanych działaniach zarządu widać wyraźnie, że interes miasta czy jego mieszkańców nie jest główną motywacją dla samorządu. Wszystkie wątpliwe decyzje powinny być sprawdzone przez odpowiednie służby, a winni nadużyć powinni ponieść stosowne kary. Należy skończyć z dotychczasową praktyką III RP, że są uprzywilejowane elity, które nie odpowiadają za swoje złe decyzje i czyny.

Tekst ukazał się 31.08.2016 r. w GPC

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości