Andrzej Pruś Andrzej Pruś
250
BLOG

...bo przeszkadzał im... KRZYŻ

Andrzej Pruś Andrzej Pruś Rozmaitości Obserwuj notkę 5

Dziś miało się odbyć długo zapowiadane przeniesienie krzyża upamiętniającego katastrofę smoleńską sprzed pałacu prezydenckiego do kościoła św. Anny. Według oficjalnych informacji odbywa się to ponoć dzięki porozumieniu przedstawicieli Kościoła, Kancelarii Prezydenta i harcerzy, którzy postawili ten krzyż w dniach narodowej żałoby. Nie jestem w tym zakresie żadnym autorytetem, ale dotychczas wydawało mi się, że szacunek do krzyża oraz wydarzeń, które on upamiętnia powinna chyba polegać na czymś zupełnie innym, niż nawet najbardziej uroczyste przenoszenie go do miejsca, gdzie i tak jest już wiele krzyży. Zwolennicy przeniesienia krzyża, a więc wszyscy politycznie poprawni myśliciele, którzy już od kilku tygodni dominują w tej sprawie w mediach twierdzą, że plac przed pałacem prezydenckim nie jest odpowiednim miejscem do tego, aby stał tam krzyż. Nie mogę tego pojąć, a wynika to chyba z mojej odporności na lansowaną obecnie poprawność w poglądach na rzeczywistość. Przecież idąc tym tokiem rozumowania, można także dojść do wniosku, że dwa tysiące lat temu wzgórze jerozolimskie również nie było odpowiednim miejscem do stawiania krzyży. I co by się stało, gdyby ten jeden, najważniejszy nie stanął tam wówczas?! Trudne pytanie. Ale można także przenieść w czasy nam bliższe. Jeżeli już zaczęto podejmować decyzje o „chowaniu krzyży” zaczynając od tego, który spontanicznie postawiony został w miejscu szczególnie ważnym dla co najmniej kilku milionów Polaków, to aż boję się, czy nie będzie dalszego ciągu. Przecież już niebawem, ktoś może dopatrzyć się, że Król Zygmunt na pobliskiej kolumnie także dzierży krzyż, a ponieważ jako ówczesny polityk także powinien był się wykazać tak obecnie modną poprawnością, to trzeba mu go po prostu zabrać. Przecież znajdzie się dla niego miejsce w pobliskiej Katedrze św. Jana lub w Kościele św. Anny obok krzyża smoleńskiego. Może także, korzystając z sezonu urlopowego któryś z „poprawnych” turystów dopatrzy się także, że krzyż na Giewoncie nijak ma się do europejskich Tatr, a krzyże przed Stocznią Gdańską trzeba koniecznie zmniejszyć i najlepiej także przenieść do któregoś z gdańskich kościołów, bo przecież mogą odstraszać potencjalnych inwestorów.
Z pewnością będą tacy, którzy uznają, że popadam w skrajności. Zapewniam, że cały czas zachowuję zdolność racjonalnego myślenia i naprawdę daleki jestem od zacietrzewienia, o które z pewnością będę posądzony. Doskonale bowiem pamiętam, że była już w naszym kraju władza, która chciała wymazać krzyże z naszej świadomości i codziennego życia. Mimo iż o tamtej władzy chcemy zapomnieć już przeszło dwadzieścia lat, to obecnie rządzący wcale nam tego nie ułatwiają, bo im także także przeszkadza… KRZYŻ.

Andrzej Pruś

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości