W jednej z moich notek
https://www.salon24.pl/u/andrzejmat/845494,jeszcze-wichita-2-0
zwracałem uwagę, ze pomijając nawet inne względy, czynienie z zagrzebanych w ziemi drzwi dowodu na zamach jest absurdem. "Wstrzelenie" bowiem drzwi w grunt z prędkością (wynikającą z rzekomej eksplozji) 100m/s nie jest możliwe - gdy bierze się pod uwagę prawa zachowania energii i pędu.
Tu jednak chciałbym też zwrócić uwagę na to, że nie można wręcz demonizować prędkości nadawanej eksplozją szczątkom czy wręcz przedmiotom (te drzwi np).
Sprawy od stuleci znane są pirotechnikom i fabularnym filipikom (m. in. tego speca z Wichity) można bez trudu przedstawić wyniki sprawdzonych teorii i obliczeń, np
Kingery-Bulmash Blast Parameter Calculator
https://www.un.org/disarmament/un-saferguard/kingery-bulmash/
Bez trudu można przeliczyć, że np drzwi wykonane z dwóch blach duralowych o grubości 5 mm każda (powłoka, poszycie wewnętrzne. Zgrubne ale nie księżycowe założenie) no takim drzwiom eksplozja 20 kg TNT w osi symetrii samolotu naprzeciwko tych drzwi - nada prędkość okolo 100m/s.
Początkowe ciśnienie blisko 200 at, siła działająca na drzwi rzędu 2 000 ton.
Prędkość za mala do " wstrzelenia" ale to *coś" co by zostało z nich - to by bylo bardziej niż odkształcone....